Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

na zawiłościach drogi
jak ociemniały nestor
co krok się potykam
kamienie ranią stopy
bez oparcia jestem
bezsilny

w pnączach mój dom
bez przytuliska dawno
stara pogięta dziczka
rodzi cierpkie owoce
dziś nikomu na nic
rozbitek

jeszcze w puchu mitów
moja niedosiężna muza
dla niej stworzę poemat
ozdobiony barwami snów

zaufam intuicji i wyślę
wybrance bez adresu

miłość odszuka

Opublikowano
na zawiłościach drogi jak ociemniały nestor
co krok potykam kamienne stopy
ranią bez oparcia jestem
bezsilny

w splotach pnączy mój dom bez przytuliska
od dawna
stara pogięta dziczka rodzi cierpkie owoce
dziś nikomu na nic
rozbitek

jeszcze w puchu mitów
moja niedosiężna muza
dla niej stworzę poemat
ozdobiony barwami snów

zaufam intuicji i wyślę
wybrance bez adresu

miłość cię odszuka


no fajne przesłanie Tereso,
może troche bym coś pokombinowała
z ułożeniem- chyba że musi być regularnie
to już wybór Autora(...), bo ni zam się;)
:)ciepłoniaście
Opublikowano

Bardzo piękny wiersz z przesłaniem
i można z niego wyczytać kilka interpretacji.
Zgadzam się z wieloma tu komentującymi
że najpiękniejsza jest:

"jeszcze w puchu mitów
moja niedosiężna muza
dla niej stworzę poemat
ozdobiony barwami snów"

Serdecznie pozdrawiam Teresko:)))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Judytko!
Pięknie to zrobiłaś, ale mam takie tam swoje...ułożenia, więc...
na razie tak pozostanie (kaprys autora:)
dzięki za poświęcony czas i podobanie...
ceplutko pozdrawiam :)))))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Kasiu!
Twojej rady było mi trzeba. To "cię" wpisalam "na przynętę"...hehe, żartuję...
po prostu, żeby się upewnić (pierwotnie było bez "cię")...już poprawione
i jeszcze co nieco też... dziękuję i cieplutko pozdrawiam :))))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Judytko!
Pięknie to zrobiłaś, ale mam takie tam swoje...ułożenia, więc...
na razie tak pozostanie (kaprys autora:)
dzięki za poświęcony czas i podobanie...
ceplutko pozdrawiam :)))))
okej, ja tu tylko przechodzę

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @viola arvensis Egzystujemy w świecie złamanych serc. Przydałby się warsztat naprawczy, gdzie plastry miodowej miłości zabliźniałyby takie rany. Viola, każdy człowiek to osobny świat i aby takie dwa światy - kobieta i mężczyzna- mogły razem funkcjonować w trwałym i długim związku, potrzeba jest nie tylko miłość, lecz obopólne zrozumienie, które powinno się razem wypracowywać.  Pozdrawiam Cie serdecznie. 
    • Kiedy miałam kilka lat, ogłoszono stan wojenny. Wysłuchaliśmy komunikatu przez radio, które zwykle było puszczane nad ranem. Choć jeszcze było ciemno, mogliśmy wykorzystać nagle dany nam czas na koziołki i inne radosne wygłupy. Cieszyłam się, że zostanę w domu, ale nagłą sielankę przerwała mama, wyjaśniając, że to znaczy, iż mogą nadjechać czołgi. Odtąd, od tego dnia i tej godziny, czołgi mogły wynurzyć się w każdej chwili, zwłaszcza że nie tak daleko od nas znajdowała się jednostka wojskowa. Mijaliśmy się czasem z nimi w drodze do lasu, gdy wyjeżdżały na poligony, zza mijanych murów, wracając z zakupów. W święta odwiedzaliśmy je, nieruchome, ustawione jeden obok drugiego, niosąc w sercach kolorowe chryzantemy. Tym razem tylko opuściły swoje pudełka i jak nakręcane zabawki wyjechały w strajkujących, przeciw bliżej nieznanemu wrogowi, który czai się tuż, tuż.    Gdy zniknęła koleżanka z klasy, uciekała przed czołgami. To właśnie one z bliżej niezrozumiałych mi powodów nakazały opuścić dom małej dziewczynce o dwóch warkoczykach zawiązanych na kokardki, zupełnie takiej samej jak ja. Dopiero co bawiłyśmy się u mnie w domu i na umówiony sygnał udawałyśmy przerażenie, zaglądając przez przedpokój w puste oczodoły straszliwej maski Króla Olch. Eksponat już rangi historycznej, zaprojektowany przez pana Zitzmana. Skądinąd ręce, które ją wykonały, były przedłużeniem nierealności wszelkich alternatywnych zakończeń, jakie niesie z sobą teatr. Na domiar złego, zamieszkałam przy drodze oznaczonej w planach jako droga ewakuacyjna dla czołgów. Przeciw możliwemu niebezpieczeństwu posadzono szpaler drzew. Okna wybudowano wyłącznie w ścianach sąsiednich od tych, których usytuowanie mogłoby zdradzić, iż ktoś chciałby usłyszeć lub potajemnie zobaczyć wyjeżdżający na misję czołg.   Schowaliśmy się tam, drzewa wybujały do góry, szansa na niezauważenie nas, wysoce wzrosła. Życie jednego człowieka, cóż znaczy w żarcie historii.      
    • Zapachniało Asnykiem... Kiedyś mi się zdarzyło takie nawiązanie do jego wiersza "Między nami nic nie było": A tu mam jeszcze "wersję dla leniwych" :)   A Twój wiers bardzo ładny. Trochę w nim Asnyka, ale bardzo dużo Violi :)   Pozdrawiam serdecznie.
    • @Berenika97 przepiękny. Rozbiłaś bank ostatnich czytań. bb
    • @lena2_ fajne te lepiejki :) I treść, i forma skrojone na miarę.  Przeczytałam z przyjemnością. Bb
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...