Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

przerastasz mnie
jak jemioła
przesiąkasz

kiedy chłonę na splotach

najdelikatniejszy twój opar
do krańca każdego paznokcia
i włosa

docieram

dociera się
nasz krajobraz

  • Odpowiedzi 46
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


czasem rzeczy dowiedzione i sprawy na pierwszy rzut oka wzbudzające odmienne wyobrażenie, w rzeczywistości wyglądają zupełnie inaczej :)
Dziękuję Tereso, że zajrzałaś, pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Gdzie waść bywałeś - chciałem zapytać lecz nie wypada
Witaj kolego - wiersz bardzo osobisty ale bardzo się Waldkowi
podoba taka interpretacja - a krajobraz potrzebuje czasu
by go polubić i docenić zwłaszcza taki bliski.
miłej nocy życzę
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Gdzie waść bywałeś - chciałem zapytać lecz nie wypada
Witaj kolego - wiersz bardzo osobisty ale bardzo się Waldkowi
podoba taka interpretacja - a krajobraz potrzebuje czasu
by go polubić i docenić zwłaszcza taki bliski.
pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję
i za odwiedziny
Spróbuj z tym... tak w połowie kawałka - lepiej smakuje:

www.youtube.com/watch?v=oRdDnpkR3AQ
:)
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nie mylisz. Wszak mi'ość to p'tęga... nieprawdaż? :)
Dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam.
Tak, ale żżż.ciodojna. ;-)
Pozdrówko.
nic to, rzekłbi pajęczicy,
pająk wyssan do miednicy.
mi'ość najważniejsza wszak
- bez ni wszistko trafi szlag.
:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Gdzie waść bywałeś - chciałem zapytać lecz nie wypada
Witaj kolego - wiersz bardzo osobisty ale bardzo się Waldkowi
podoba taka interpretacja - a krajobraz potrzebuje czasu
by go polubić i docenić zwłaszcza taki bliski.
miłej nocy życzę
No cóż Waldemarze - zmogło mnie letko i ogrypiałem, po raz drugi zresztą (pierwszy w grudniu).
Dziękuję za ciepłe słowa, zawsze miło Cię gościć. Niestety komu miła temu miła ( o tej nocy mowa) Na czosnku "jadę" - sam więc rozumiesz ;))))
Ale Tobie jak najbardziej takiej życzę.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję Marto (przepraszam, że tak sobie pozwalam, ale to moje ulubione imię :)
Jeśli uznałaś, że są dobre tym bardziej miło było Cię gościć. Ale jak się zeźlisz też wpadaj ;)
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Po środku mroku świeca się tli Z tła ku niej lgną kirowe ikary - ćmy W mdłą ciszę wdarł się ledwo słyszalny trzask Życie znów staje się żartem bez puenty A po kruchym ikarze z wolna opada pył   Wspomnienie i dym, a on spełniony Unosi się w górę, jest taki wolny - Już nic nie czuje. Co za ironia Dla obserwatora, tak przykra Może się wydać ta jego dola   Lecz czym jest różny człowiek od ćmy Wciąż szuka czegoś co go wyniszczy - Czegokolwiek, co będzie mu ogniem Jego świadomość jest obserwatorem On pragnie się wyrwać, uwięziony w sobie Biega za szczęściem, jak liść za wiatrem A każde spokojne spełnienie, zamienia w drżenie   Potem zostaję dym, który rozrzedza płynący czas. Ucieka on słowom w pozornie głębokich opisach. Mimo to staramy się mówić o tych niewidocznych nam szczytach gór Gór, he, he - chyba szaleństwa   My od początku do końca tak samo ciekawi Mówimy gładko o tym czego nie znamy A jednak dziwny posmak zostaje w krtani Gorzki posmak wiedzy że nic nie wiemy Przykrywamy typowym ludzkim wybiegiem, ucieczki w poszukiwanie   Jak dla ślepego syzyfa, w naszej otchłani Pozostaje nam tylko zarys kamienia Zesłanie od bogów Lub od siebie samych Szukamy ognia Potykając się znów o własne nogi Z pustką i cieniem za towarzyszy I przytłaczającym ciężarem ciszy   Błogosławieni niech będą szaleńcy Których natura - kpić z własnej natury Bo choć idą tą samą drogą Dla nich zdaje się być jasną i błogą W świetle ucieczki od świadomości Idą spokojnie, spotkać swój koniec Nie szukając w tym najmniejszej stałości W swoim stanie, zrównują się z dymem Przecież ich ruchów też nikt nie pojmie Ich świat jest czymś innym niż zbiorem liter i ciszy   Reszta zaś tych nieszalonych Brodzących w pustej słów brei, Zamknięta w otwartych klatkach, Które z czasem nazywa się 'prawda'   Kurtyna nocy już dawno opadła Mgła, wodą na ziemi osiadła Obserwujący ćmy zasnął A nasza świeca, wreszcie zgasła
    • @FaLcorN Myślę, że nie tylko Ty zadajesz sobie wspomniane w wierszu pytania. :)
    • @Waldemar_Talar_Talar Zatem smacznego :) pozdrawiam
    • @infelia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      nie nie. Już mam napisany od dawna teraz będę pracować nad nowymi.
    • @Whisper of loves rain Ależ to jest świetne! Podziwiam każdy wers, mimo że nie przepadam za nierymowaną poezją. To jest wyjątek od reguły. Super.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...