Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

morderca przebrzydły
cham nieposkromiony
wydziera codzienności serce
staje w popłochu
nie pytając o dzieci dorosłym

złorzeczy i wpycha pazury
zdzierając wrażliwość struny
palpitacja zapewniona
przykrywa problem na chwile
mniej uduszony człowiecze

na dnie rozpływasz się
jak mara senna po kątach
chowasz ręce drżące
wojna w masywnej głowie
zahuczał wiatr ponad

(*b.stary, ale publikuję dziś*
-mam kilka jeszcze takowych starostaro
ten wygrzebany na potrzeby, zdaje się
że niedługo nie będzie pisać nowych?(:hi.)

to jeszcze wrzucę nt. wygody i jak to z nią jest:

wygoda od czapy
ach wygodo wygodo czemuś niewygodna

za krótkie masz spodenki tej zimy
same się nie uszyją bez drugiej
ręki,ty miejscowość nazwałaś
swoim imieniem
jechaliśmy w siódemkę dzieci
przez szosę maluchem sto dwa
było ciasno a daliśmy radę(...)

Opublikowano

wymowne przesłanie, szkoda tylko, że tytuł naprowadza...
może by warto pomyśleć...

zmieniłabym też:

"w dnie rozpływasz się"
na
"na dnie rozpływasz się"

ale to tylko taka tam moja...nieważne...
w zasadzie tak jak jest, też dobrze...
poruszasz nieważki problem;
podoba mi się, choć to smutna prawda;

pozdrawiam serdecznie:))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



mmm Tereso zastanowię się, dzięki za wdepnięcie,
hm proponowałabyś nie nazwywać po imieniu? no nie wiem,
wszystko ważne Teres,no ciężkie; dziękuję serdecznie
chyba że tytułak jakiś taki:" każdy idzie tam gdzie musi?"
(korzystnie korzystam z podpowiedzi)
::)))ciepłoniaście!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dziękuję serdeczne bestio za czytanie
fajno że fajnie(;, super wpis
zwłaszcza że nie pewna była
jego publikacji, aż w końcu doczekał
:)ciepłoniaście
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



oczywiście, że Teresa ma rację;
tylko dziwi mnie, że się jeszcze zastanawiasz.
Jak tytuł pozostanie niezmieniony, to ja dalej wiersza nie czytam:(
I już.
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



oczywiście, że Teresa ma rację;
tylko dziwi mnie, że się jeszcze zastanawiasz.
Jak tytuł pozostanie niezmieniony, to ja dalej wiersza nie czytam:(
I już.
Pozdrawiam
:)no dobra: to słucham propozycji mmm bo nie mieć pomysła;( yy...hol hop?oj)
chciała aby było jawnie:)(a to stary wierchoł)
:)ciepłoniaście egzegeto i dzięki za depnięcie
w te skromne progi
Opublikowano

a mam Cię Judyo ! :D przekleństwo się pojawiło ! - " Cham ",
tak poważniej to pierwszy tekst o alkoholu bardziej przypadł, może i też dlatego że znam z autopsji chama.
co do zmiany tytułu na mniej naprowadzający to popieram przedmówców.

Pozdrawiam R.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ustosunkuję się do cennego mi głosu
dzięki serdeczne za depnięcie Robercie
masz jakąś propozycję w zanadrzu?
cham to może być też yy....taki sklep;)
znaczy champion , czyt. czempion czy jakoś tak:P
trzeba odczempionić łoj;
:)ciepłoniaście
Opublikowano

Alkohol zabija - fakt... chęci na drugi dzień :)
Mocny kawałek, ale prawdziwy.

Wygoda się nie wygada czemu nie wygodna, to napewno :)
Swoją droga, wszystko się zgadza - nie docenialiśmy wtedy, nie doceniamy i teraz... a poziom ciasności uległ zmianie - ewidentnie.

Skarpetnie ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


amanito:
(no nie...i znowu rozrzucasz rozrzucasz skarpetki..umiejętnie b. proszę,
-i kto to powiedział ...mmm kiedy nie nadążam za wlejaniem do P czy jakoś tak)
właśnie czemu? dziękuję za refleksyjne i mądre przemyślenia bracie
:)ciepłoniaście

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I bi bi.                          Maska, jak sam.    
    • Ot; stary raper, trep ary, rat sto.    
    • On;       - baby brak(?) - skarby bab... no.  
    • Aby łamy, karoseria i resorak mały - ba.    
    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...