Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Na smierć Jana Lechonia cz.I


Rekomendowane odpowiedzi

I

W jakim nas smutku zamknąłeś Lechoniu
gdy przekroczyłeś żywota granicę
którą przypadkiem wyznaczył na oknie
człowiek chcąc wstawić klatkę nieba – szybę

W dziwnym pośpiechu tam szedłeś gdzie trzeba
gdy ci z kieszeni świat cały wypadał
zegara liście czas skracał do zera
i po twym życiu resztki szmerów zmiatał.

I karząc duszy odnaleźć się w oku
Otwarłeś ciała przeklętą przyłbicę
I niczym balon wierszami spęczniały
Zrzuciłeś balast - rzecz błahą – swe ciało

świst upadania skruszył szyby w oknach
tylko jednego nie tknąwszy – twojego
Potem napiszą zginął jakiś Polak
Wszystkich zamknąwszy, prócz siebie samego

Że Leciał w górę, a światy spadały
I ujrzał Polskę tak dziwnie jaskrawą
Tylko łez wianek i wiersze zostały
A ciało znikło – i wszystko upadło

Jakby Ikara z wosku włosie złote
Które spadając się w światło stopiło
I poleciało w świat po życie nowe –
Tak ty ruszyłeś zebrać to, co było.

Mówią, że człowiek w domach się z a m y k a
Może na odwrót: ścianą niebo grodzi
I tylko czasem ktoś się doń przemyka
Wpierw w miejsce wplótłszy fantom swój - strzęp nocy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...