Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w księżycowej smudze
pod białym puchem
srebrzystych marzeń
mistyczny koncert

słyszysz

na organach skóry rozkołysany motyl
zaczyna preludium cudownej symfonii
zachwyceni tworzymy własną melodię

w tobie klucz wiolinowy
rozpocznie pisanie nut
zakończymy razem
nad ranem

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


patrzyłam w słowniku...moze być i tak i tak, ale prawdę mówiąc wolę tak jak Ty sugerujesz...i chyba zmienię...a może i nie....
dzięki :))))
pozdrawiam serdecznie Bernadetko :)))))
Opublikowano

Tereso943, przeczytałam dużo Twoich wierszy starszych i te symfonie, muzyki szeroko pojęte i niezwykle ujęte przez Ciebie sprawiają, że staję się Twoją fanką - powaga!:)
Pozdrawiam cieplutko

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Intrygujące pytanie, ale posłuchać możesz dopiero latem... hehe...chyba, że spotkasz jakieś oryginalnego motylka :))))
Dzięki za podobanie "po mojemu" :))
Pozdrawiam serdecznie.
Krysia.
Opublikowano

Bardzo ładnie , znowu niebanalne metafory i tym razem przeważający, ciekawie zbudowany nastrój

Pozdrawiam R.

P.S. Swoją drogą czuję tu pokrewieństwo motywów z moją "Niepojętą Melodią" , czyżbym może jakoś naprowadził na koncept :>?

Opublikowano

Bardzo ładnie , znowu niebanalne metafory i tym razem przeważający, ciekawie zbudowany nastrój

Pozdrawiam R.

P.S. Swoją drogą czuję tu pokrewieństwo motywów z moją "Niepojętą Melodią" , czyżbym może jakoś naprowadził na koncept :>?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję Robercie:))
Prawisz, że pokrewieństwo? Nie...ale ponoć pokrewne dusze mają coś ...hehe...z telepatii :))
więc tak jakoś trafiło :)))
Serdecznie pozdrawiam.
Krysia.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie podoba się? No cóż? Nie musi...prawo czytelnika jest święte...szanuję Twoje odczucia :)) Można prościej np. "podsumujemy" jak kto woli...
Dziękuję i pozdrawiam :))))
Krysia.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • (Ojcu)   Wiesz, stoję tutaj. W tej trawie wysokiej. W słońcu. W tym rozkwieceniu bujnym i tęsknym.   W tej melancholii rozległej jak czas. W tym ogromie cichym sen głęboki otwiera powieki. I śnię tym snem potrójnym zamknięty. Tą duszną godziną upalnego lata.   Chwieją się wiotkie gałęzie. Łodygi. Źdźbła łaskoczące łydki.   I wszystko to szumi, gęstnieje. Oddycha niebem rozległym. Kobaltowym odcieniem przeciętym smugą po odrzutowcu i z białą gdzieniegdzie chmurą, obłokiem skłębionym …   W powietrzu kreślę tajemne symbole, znaki. Lgnę ustami do kory drzewa. Całuję. Namiętnie. Jak usta kochanki niewidzialne, drzewne. Liściastą boginię miłości.   Wnikam w te rowki słodkawe i lepkie od soku, czując na końcu języka tężejące grudki.   Układam zdania zapadnięte do środka, zamknięte a jednocześnie przeogromnie rozległe jak wszechświat. Jak unicestwienie. Zaciskam powieki. Otwieram… Mrugam w jakimś porywie pamięci.   Widzę idącego ojca, poprzez odczuwanie w nim tej powolności elegijnej (taką jaką się odczuwa we śnie)   Idzie powoli w wysokiej trawie. W łanach rozkołysanego morza z dłońmi złączonymi mocno i pewnie.   I rozłącza je nagle w mozaice szeptów, rozsuwając w tym złotym rozkłoszeniu zbożność i wiatr. I znowu w słońcu, i w cieniu. Za tym dębem, za kasztanem.   Za samotną w polu topolą. Chwieją i smukłą. jak palec na ustach Boga.   Idzie powoli, odchodząc. I pojawia się na chwilę, by zniknąć znowu za jakimś krzewem, co mu zachodzi znienacka drogę.   I znowu, ale w coraz większym oddaleniu. Za kępą pachnącą, za tym drżącym ukołysaniem maleńkich kwiatków, które mu spadają na głowę białym deszczem. Za jaśminem, który tak kochał za życia.   Twarz przesłaniam dłonią, szczypiące oczy, bowiem uderza mnie oślepiający promień słońca. Znienacka.   Otrząsa się w prześwicie z szeleszczących liści w powiewie. Lecz po chwili robi się duszno i cicho. Jakoś tak tkliwie. Ojciec zniknął, zapadł się. Rozpłynął, gdzieś w rozkojarzeniu sennej melancholii.   Na piaszczystej ścieżce pociętej cieniami gałęzi. A jednak był tu kiedyś i żył jeszcze. I żyje...   Jestem jedynym świadkiem tej manifestacji. Tego przemknięcia niematerialnego zrywu zakamuflowanego przed światem.   I mimo że jestem bez miejsca i przeznaczenia, notuję każdy błahy kształt. Każdy nawet zarys, który jest w czyimś zamyśle jedynie nic nieznaczącym szkicem.   W chmurze spopielałej. W nadciągającym snopie deszczu.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-06-24)    
    • Ciekawe, czy innych książkach też będzie.  Pzdr

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        (dla Raskolnikowa Sonia po prostu była święta, ale dawno czytałam).
    • @Robert Witold Gorzkowski dziękuję @Rafael Marius dziękuję. Pozdrawiam Was serdecznie, ale nie końcem, lecz początkiem, który wskazał mi drogę , co dalej muszę robić!  Zresztą, nie pominąłem przesłanek z jego podpowiedzi , jakie pozwalają odkrywać to, co zostało nieodkryte albo zatajone!?   Więc zaczniemy od tego, czym jest język światła i cienia?            

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        !!!!   Interpretację już mam!              
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Bcmil Czytając powyższe przypomniał mi się film z Jet Li Kiss of the Dragon (2001).   
    • @Bcmil Samo życie! Z Twoich wierszy jasno wynika jedno: z niejednego pieca chleb jadłeś, jak stary wyga. Pozdrawiam.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...