Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
rzeczywistość jest plastyczna
ale nie każdy ma dłonie artysty


mam do ciebie tylko jedną prośbę
zrozum czym jest strach

nie namalujesz obrazu
bojąc się poplamić farbami

nie obawiaj się życia

składam wersy
składam siebie

nawet rozdartego na sto części
poskładam cię
Opublikowano
zrozum czym jest strach
nie bardzo widzę logiczne powiązanie tego wersu z resztą
czy jest jeszcze druga osoba, do której zwraca się peel?

poskładam ciebie
lepiej brzmi :)

wrażenie całości: słabo

:-]

edit:
czy pierwszy dwuwers to cytat z czegoś?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Pierwszy dwuwers to nie cytat, a p.l. mówi hmm - kwestia interpretacji, nie chcę zawężać, dzięki za komentarz, pozdrawiam.
jeśli nie cytat, to wyszło Ci ładne wprowadzenie

co do drugiej kwestii: taką odpowiedzią nie zawężasz ani też nie umożliwiasz sensownego odczytu, przynajmniej mnie
to tak, jakbyś sama nie wiedziała, o czym napisałaś
więc jak jest?

:-]
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Pierwszy dwuwers to nie cytat, a p.l. mówi hmm - kwestia interpretacji, nie chcę zawężać, dzięki za komentarz, pozdrawiam.
jeśli nie cytat, to wyszło Ci ładne wprowadzenie

co do drugiej kwestii: taką odpowiedzią nie zawężasz ani też nie umożliwiasz sensownego odczytu, przynajmniej mnie
to tak, jakbyś sama nie wiedziała, o czym napisałaś
więc jak jest?

:-]

jest druga osoba
Opublikowano

Niezłe. Ale zastanawiam się nad zakończeniem - czy to ktoś powinien składać drugą osobę, czy może raczej druga osoba powinna sama siebie poskładać? Jeśli nadal się boi poplamić farbami, to żadne składanie na siłę nie da właściwego efektu. Nie obawiać się życia - właśnie, nie należ wyręczać kogoś. Można pomóc, wesprzeć, ale tak naprawdę wszystko zależy od konkretnej osoby: czy sama chce coś zmieniać czy woli by ktoś za nią to zrobił.

Arek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Mądre słowa, zgadzam się - sami powinniśmy przejść przez siebie i swoje "piekła", poradzić sobie z nimi, zapalić światło, tam gdzie jest nasz wew. mrok, a później wiązać się z innym człowiekiem, choć czasami druga osoba może naprawdę nam dać motywację, podtrzymać, kiedy brakuje sił, chyba także na tym polega bliskość

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kończy się jesień, przychodzi zima, Brunatne liście pod dębem gniją, Smutny patrzę mokrymi oczyma – Jakiego wyroku i winą czyją?   Żegnam dzień szary, a jutro: Zimne powietrze, deszczowo, Znów dzień szary, i smutno – Choćby jedno pocieszyło słowo.   Kończy się jesień, przychodzi zima, Asfalt od deszczu odbija światło, Łez nieba więcej wytrzyma – Mnie nie przychodzi to łatwo.   Z spuszczoną głową przez ulicę, Powłócząc ciężkimi nogami, Betonu krążki i kroki liczę – Sam ze sobą, godzinami.   Kończy się jesień, przychodzi zima, Mokre powietrze przenika do głębi, Smutek serce gorące zatrzyma – Nie słychać gruchotu gołębi.   Dzień szary, smutek i nędza, Na strunie duszy rozpacz zagrała, W melancholii świat zapędza – Nadzieja nie przetrwała.   Kończy się jesień, przychodzi zima, Nie policzę, ile złego przybyło, Dobro już się mnie nie ima – Serce smutne z bólu zawyło.   Zgubiona nadzieja, szklane oczy, Dni krótkie, noce nieprzespane, Życie jak kamień się toczy – Myśli szarością posypane.
    • Krzyk Długi, głuchy krzyk Rozrywa mi płuca Zgniata mi serce Wyżera od środka martwy już mózg Ale na zewnątrz nie słychać nic Duszę się swoją niemocą Duszę się bólem Na gardle czuję podeszwę istnienia Które coraz głębiej wbija swoje kolce w moją krtań Nie umiem wstać Nie umiem podać ręki słońcu Parzy mnie współczucie A poczucie winy wypala znamię na mej duszy Zapadam się I czuję jedyne kojące ciepło Dziewiątego kręgu piekła Gdzie witają mnie zdrajcy godności I na tronie zakładają mi koronę cierniową.
    • @Corleone 11 Pewne jest to i zacytuję Google.com:     "Tak, świat bez drzew zaginąłby lub stałby się miejscem skrajnie nieprzyjaznym dla życia, ponieważ drzewa są kluczowe dla produkcji tlenu, regulacji klimatu (pochłanianie CO2), utrzymania bioróżnorodności, stabilności gleby i zapobiegania erozji. Ich całkowity zanik doprowadziłby do globalnego ocieplenia, masowego wymierania gatunków i załamania ekosystemów, czyniąc planetę niezdatną do życia.  Kluczowe role drzew: Produkcja tlenu i pochłanianie dwutlenku węgla: Drzewa poprzez fotosyntezę produkują tlen, którym oddychamy, i pochłaniają CO2, główny gaz cieplarniany, co zapobiega smogowi i globalnemu ociepleniu. Równowaga klimatyczna: Regulują temperaturę, cieniując i parując wodę, a ich brak pogłębiłby efekt cieplarniany. Siedlisko życia: Są domem dla milionów gatunków, a ich utrata powoduje masowe wymieranie. Ochrona gleby i wody: Korzenie stabilizują glebę, zapobiegają erozji, a lasy regulują cykl wodny, oczyszczają wodę i powietrze. Zmniejszanie hałasu: Działają jak naturalne bariery akustyczne, co jest ważne zwłaszcza w miastach.  Konsekwencje globalnej utraty drzew: Nieodwracalne zmiany ekologiczne: Powrót do stanu sprzed zniszczenia byłby praktycznie niemożliwy. Kryzys egzystencjalny: Świat stałby się niezdatny do życia, prowadząc do głodu, chorób i konfliktów, zgodnie z przysłowiem: "Gdy ostatnie drzewo zostanie wycięte, ostatnia rzeka zatruta, ostatnia ryba złowiona, odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy". 
    • :))))) (końcówka) pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...