Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

trudno uwierzyć w godziny ciszy
gdy w uszach dudnią echa a w nich
brzdękające sztućce
omdlewające talerze
obrusy drące się wniebogłosy

i my wszyscy świąteczni do bólu

lekceważymy opuszki palców
by nie skazić rozmowy milczeniem

ręką która zadrży niechcący nie dosypać do barszczu
zamiast pieprzu miłości

czas odmierzany ziarenkami maku
zasypuje czekoladowe sny

noc nakarmiona zapachem choinki
zsuwa czarną rękawiczkę

Opublikowano

my wszyscy świąteczni do bólu

lekceważymy opuszki palców
by nie skazić rozmowy

ręką która zadrży niechcący nie dosypać do barszczu
zamiast pieprzu

czas odmierzany ziarenkami maku
zasypuje czekoladowe sny

noc nakarmiona zapachem choinki
zsuwa czarną rękawiczkę


to milczenie i pieprz miłości, o fuj ;) Pierwszea jakoś nie zaciekawiła. Generalnie jestem na tak, takie nieśmiałe, ale jednak.
+

Pancuś

Opublikowano

Fragment /lekceważymy opuszki palców/by nie skazić rozmowy milczeniem bardzo słaby, rzekłabym - dosyć wyświechtany rekwizyt. Natomiast /ręką która zadrży niechcący nie dosypać do barszczu/zamiast pieprzu miłości to jakiś językowy fikołek :) Nieładnie brzmi. Całość niekoniecznie w mojej stylistyce, niekoniecznie mi się podoba, ale na pewno znajdą sie entuzjaści. Nie rozumiem też budowy, tekst, że tak brzydko nazwę, szczeka, zbyt duże pauzy. Trochę wyliczankowo.

p.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Czytaj proszę uważnie ;) Nie "pieprz miłości" tylko miłość zamiast pieprzu.
Niewykluczone, że w odbiorze może brzmieć to niezręcznie, ale mam też wrażenie, że słowa typu "miłość" i "milczenie" z założenia znajdują się na indeksie słów zakazanych i w jakimkolwiek kontekście by się nie pojawiły odbierane są jako niewłaściwe.

Osobiście staram się powyższych nie nadużywać, a przynajmniej nie nachalnie ;)
Jeśli już to robię to raczej z pełną świadomością, jakikolwiek nie byłby efekt.
Opublikowano

ja bym dla dobra efektu końcowego uciachała ten środek:

trudno uwierzyć w godziny ciszy
gdy w uszach dudnią echa
brzdękające sztućce
omdlewające talerze
obrusy drące się wniebogłosy

i my wszyscy świąteczni do bólu

czas odmierzany ziarenkami maku
zasypuje czekoladowe sny

noc nakarmiona zapachem choinki
zsuwa czarną rękawiczkę


teraz jestem na tak:D
w pierwotnej wersji wszystko gryzie, również wersyfikacja, bo jest taka niekonsekwentna, a tak mniej rzuca sie to w oczy, jest zgrabniej i ciekawiej. Skoro masz ciszę, to i milczenie potem niepotrzebne. A pieprz i miłość obok siebie nasuwają niefortunne skojarzenia albo wyobrażenia;) faktycznie 2 ostatnie strofki jakieś najbardziej wydarzone, ale te obrusy też błyskotliwe.
pozdr aga

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Dzień dobry, trochę pan się spóźnił  Przepraszam bardzo, zabłądziłem w próżni  Skąd pan przebywa, opowie pan coś o sobie Jestem dziwną istotą, nie rozumiem sam siebie  Brzmi to znajomo, nie zawsze idzie nam po myśli  Oczywiście, lecz czuje, że moje życie to nieustanny wyścig  Za czym pan tak gna? Jeśli mogę wiedzieć Jasne, że tak. Mogę panu opowiedzieć  Goniłem za miłością i poprawą własnej egzystencji Nie wyszło mi to dobrze, a chciałem być jak sól tej ziemi A więc, co poszło nie tak? Zbyt bardzo się starałem, nie zadbałem o głowę  Teraz nie opuszczam myśli, jakby czarodziej rzucił klątwę  Zabrzmiało to poważnie, może Pan swobodnie spać? Mogę, gdy moje oczy nie mogą rady dać  Chciałbym bardzo Panu pomóc, ma pan jakieś zainteresowania? Uprawiałem dużo sportu, teraz każda czynność jest jak olimpiada Zresztą, jaki Pan? Nikt tak dobrze mnie nie zna, jak moje drugie ja Bardzo dobrze wiesz, że przez ciebie nie mogę spać  Nadchodziłeś zawsze, w najgorszym momencie Chciałeś mej poprawy, teraz jestem tu gdzie jestem  Ty mi doradzałeś, się mną opiekowałeś Gdyby ciebie nie było, było by mi łatwiej  Szanowny Panie, proszę o spokój  Byłem spokojny, lecz ty mi go zabrałeś  Wiem już jedno, odseparuje się od ciebie Ponieważ dla mnie nie jesteś, żadnym człowiekiem 
    • Róże   Że się słowik rozśpiewał nad tobą W ten czas gdy kwitła łąka i maj A słońce które dało ci kolor Widziało krew czerwieńszą niż kwiat   By ciernie co rdzeń plotły ku górze Chciały marzenia oddać niebiosom Mogły na strzępy potargać uczucie Bo ich błękity wziąć same nie mogą
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Samotny podróżnik - Tie-break/listopad 2025  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...