Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

***


nie ma już magii śmierci
Ofelio
w czasach
gdy starość jest grzechem

to my
zaszyliśmy twe usta mułem
żyjący
egoiści

o miłości Ofelio zaśpiewaj
umierająca w patetycznym stylu
w wieńcu z wodorostów
i sercem rozbitym
o miłości bezinteresownej

co powiesz nam
konająca z wyboru

a na dnie jeziora
stara opona
i dwa dziurawe kalosze
i wiesz
nawet żal utonąć
z życiem uwiązanym do szyi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


jakoś mi to nie brzmi razem po protu ( i będzie, że się czepiam :( ) jak może coś być rozbite o dopełniacz?? powinno być rozbite raczej o biernik ( o ile pamiętam ) to tylko taki drobiazg, ale mnie nurtuje.
a wiersz podoba się i tak-choć wolałabym bez tego zgrzytu.
pozdr.
Opublikowano

ach o to chodzi:) nie to powinno czytać się tak:

o miłości Ofelio zaśpiewaj

-umierająca w patetycznym stylu
w wieńcu z wodorostów
i sercem rozbitym-

o miłości bezinteresownej

w żadnym razie serce nie rozbiło się o bezinteresowną miłość:) chociaż mogło, nie przeczę:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Również proponuję poprawić ten fragment... Widać nie tylko Ona Kot się zagubiła w odmęcie tego urywku... (czyli nie jest aż tak przemęczona:) )
A wdając sie głębiej... czy śmierć ma w sobie magię? albo czy miała kiedykolwiek? Dla mnie to bardziej coś strasznego... Nie jakaś tam sztuczka - jeśli już to wręcz czarnoksięstwo...
bardzo spodobała mi się ostatnia strofa:
"a na dnie jeziora
stara opona
i dwa dziurawe kalosze
i wiesz
nawet żal utonąć
z życiem uwiązanym do szyi" ---> to jest piękne...
Pozdrawiam - Mea:)
Opublikowano

Czy smierc jest magiczna? no coz to zagadnienie bardziej filozoficzne, ale dla mnie ma w sobie mnostwo piekna, moze dlatego ze konczy wedrowke strudzonego wedrowca:)ale to zdanie zupelnie subiektywne i kazdy ma prawo do wlasngo, po prostu zycie nie jest takie piekne jak moze sie wydawac:) stad ta tesknota:)
pozdrawiam
p.s. przepraszam za brak polskich znakow, ale mam do czynienia z ulomna klawiatura:)

Opublikowano

Ja też pani Małgorzato... tylko trochę ją obwiniam, że pozwoliła mi naiwnie uwierzyć, że taka miłość istnieje, ale życie pokazuje co innego... i może bardziej tęsknie za tą naiwną wiarą, której brakuje...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ależ Pani Hanno , Ona jest jak najbardziej ! Dlatego o niej Pani pisze ! Ona jest w Pani sercu . A skoro tam jest to nie na darmo i kiedyś , może wkrótce i wreszcie zostanie odwzajemniona . Świat wtedy dopisze inne zakończenie . Najwyżej będą dwa :), a co tam.. Pozdrawiam serdecznie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...