Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

I.


ZNOWU SZUKAMY

znowu zabieli się stół opłatkiem
zapachnie siano śmiercią tegorocznych traw
ścięta głowa jodły wtoczy się do domu
w wannie utopi się karp

pierwsza gwiazda przyprowadzi bezdomnych
zabraknie pustych miejsc
wazelina rozleniwi się w kątach
smakiem kolędy w uśmiechu aniołów
gdy wino zapuka do serc

za ścianą w samotnej kołysce z pajęczyn
umiera człowiek i rodzi się Bóg

tak niedaleko a my go szukamy
w dalekim Betlejem gdy tu tylko wystarczy
wyciągnąć dłoń i podać ciepło słów
tak niedaleko na otwarcie ramion
tak ciężko tak lekko podnosić kamień
i rzucać w śnieg śpiewający
kolędę o cichej nocy

II.

NARODZINY

tyle w moim kalendarzu szopek jasełek i grobów
tyle po drodze zdeptanych człowieczeństw

tej nocy w zapachu wigilijnej jodły
śnił mi się obraz kobiety z ranami na twarzy
nikt nie przystanął nie opatrzył ran

dziś na parterze wieżowca zepsuła się winda
mędrcy nie wejdą po schodach na dziewiąte pietro
by oddać pokłon sierotom

na drugi dzień po świętach ktoś zachłysnął się smrodem
służby komunalne wywiozły na cmentarz
obraz kobiety z pociętą twarzą

nikt nie widział

wpatrzeni w płonące lampiony choinek
zachwyceni drgającym obliczem szopek

w żłobku tego świata narodził się Irak

III.

***

nie odchodź jeszcze pierwsza gwiazdo
jeszcze popatrz
mróz na oknie wystroił choinkę
obrus biały jak śnieg ubożuchna kołyska i bal
wszystkich sumień utopionych w winie całorocznych win
w zaciśniętej pięści złamany opłatek
i uśmiech a oczy daleko stąd

rozumiem tę chwilę inaczej

buduję w zgiełku kościół ciszy
piszę pamiętniki które rozpacz
powoli oswaja z mchem
maluję adwentową drabinę
po której mały Jezus schodzi z dzbankiem
gorącego kakao na długą zimę
choć umrze zanim znów nas odwiedzi
zalewa szklanką mleka ciemne granulki nocy
by nie zasłaniać żaluzji spoconego szeptu

depcę strach zakorzeniony pomiędzy stropami
wiem że szukając rękojeści znowu znajdę ostrze

nieopodal ksiądz zamyka martwy kościół
-zabierz mnie stąd-szepce mały Chrystus

Opublikowano

tu poezja jest tylko w pierwszym fragmencie;
a reszta to realistyczna socjologia - niestety, ze sztuką wiersza nie mająca nic wspólnego;
tajemnicą poezji jest sztuka skojarzeń i sztuka skreśleń - kiedy chce się za dużo powiedzieć, zaczyna się ględzić;
J.S

Opublikowano

Zrobił na mnie niesamowite wrażenie :) dobrze się czyta pomimo błędów. Jeśli zechcesz to Ci poprawię ;) Dobre kontrasty, mocne skojarzenia, ciekawa zabawa słowem :
"wszystkich sumień utopionych w winie całorocznych win" Piszesz coraz lepiej Pidżej :)
Pozdrowienia nie całkiem świąteczne ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
    • głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami  puste przebiegi  złe noce alkoholicznej zorzy    poprzez łzy  widzę niewiele  dłońmi mogą sięgnąć jedynie  już wilgotniej małej  i rozlewać zimne orgazmy    noszę smutne ciało  przeniknięte tęsknotą  z pragnienia zatracam     siebie           
    • ...A potem wiła się z bólu...                     Prosiła by więcej już nie...     Krzyczała, błagała... Dwóch nogi   trzymało... Kolejny sposobił się...   Ksiądz modlił się w kościele za   wiarę i ojczyznę miłą...                            I jedyne co było słychać w parku,   to jak dzwony głośno biły...                  Policja gnała na sygnale by kraj oczyszczać z przemocy , a ja.      gapiąc się w okno, myślałem, jak    miło by było powłóczyć się wśród drzew nocą...                                                                                                                          Gdy wreszcie została sama.     ogarnęła się, jak to dziewczyna...      Stringi podniosła.., włosy.       poprawiła.., i powlokła się z.       zawstydzoną miną...                                                                                                         Wieczorami, gdy chłostam wódę,   przychodzi, częstuje się...                     I płacze.., naprawdę                       nieapetycznie.., i opowiada.., ze   szczegółami..,i pyta,czy wierzę jej. Jest wtedy taka dumna.., i taka nieszczęśliwa...                                         Ja kiwam głową ze zrozumieniem, z ubolewaniem.., polewam.., mrucząc - bywa...                                                                                                                A ksiądz wciąż modli się w.     kościele za wiarę i ojczyznę                   I policja wciąż gna na sygnale, by kraj oczyszczać z przemocy...        A ja, gapiąc się na nią, myślę - jak miło by było być z nią w parku nocą...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...