Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jestem jak anioł
powiedziałam stojąc na kamieniu
nie mogłeś zaprzeczyć że teraz
w niebieskiej sukience do ziemi
akurat mam bliżej do nieba

za każdym razem
późnym popołudniem
na kraciastym kocu baraszkują
nasze koty i to jest ta chwila
kiedy mogę być ponad

i nie mam nikomu za złe
że jego świat tak bardzo odbiega
od mojego

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



niezwykle trafne i zgrabnie ujęte. Mnie osobiście zachwyca zwłaszcza pierwsza zwrotka. Ale, tak naprawdę, całość przeczytałam z przyjemnością.
pozdr ( koty również ;) )
aga
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Czyj świat? Boski, jak rozumiem? Jeśli dobrze rozumiem, latem w niebieskiej sukience na kamieniu peelka czuje się jak Bóg wobec swoich kotków. Znam to uczucie. Też się czasem zastanawiam, na ile my - ludzie - jesteśmy "boscy" dla naszych zwierząt i jak bardzo nasze światy odbiegają od siebie, a jak bardzo odbiega od naszego ten tam, metafizyczny, pozamaterialny, boski czy jak go nazwać...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jak są koty i szkocka krata, to ja jestem "za" - i ten świat mi bliski, bo "odległy" jak ch***** :))

Pozdrówki ciepłe :))
kasia.
wszystko już teraz zgodnie z modą Kasiu"krata to krata":)
pozdrawiam i dzięki za zagląd:))) Ewa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



niezwykle trafne i zgrabnie ujęte. Mnie osobiście zachwyca zwłaszcza pierwsza zwrotka. Ale, tak naprawdę, całość przeczytałam z przyjemnością.
pozdr ( koty również ;) )
aga
dzięki, a literówka wyskoczyła niespodzianie.Cieszę się z podobania.
kotów mam naście :)) ale pozdrowię:)) Serdecznie pozdrawiam. Ewa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Czyj świat? Boski, jak rozumiem? Jeśli dobrze rozumiem, latem w niebieskiej sukience na kamieniu peelka czuje się jak Bóg wobec swoich kotków. Znam to uczucie. Też się czasem zastanawiam, na ile my - ludzie - jesteśmy "boscy" dla naszych zwierząt i jak bardzo nasze światy odbiegają od siebie, a jak bardzo odbiega od naszego ten tam, metafizyczny, pozamaterialny, boski czy jak go nazwać...
Witaj Oxywio:) Ze światami tak jest - widać każdy ma swój i koty chyba też
coś tam mają;temat wielki jak rzeka w sam raz do długiej dyskusji:)) Cieszę się,
że zajrzałaś do mnie:)) Pozdrawiam serdecznie:)) Ewa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dziękuję Babo bardzo za przeczytanie i miły komentarz.
Pozdrawiam Dziką:))Uwielbiam koty i mam ich dużo!!!
Jeszcze raz dziękuję i serdecznie pozdrawiam:)) Ewa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Czy nie był na Warsztacie ? Cudowną chwilę zawarłaś w tym wierszu, Ewo. Są takie, kiedy wszystko wydaje się, jak tuż po stworzeniu. Dzień siódmy - wszystko spokojne w swoim pięknie, wszystko równie ważne, a Ty jesteś ponad małości. Bardzo moja puenta. Pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Dziewczyna domyśliła się, że ci ludzie przyszli tu po jakieś paczki. Wyjaśniała, że jest umówiona z pastorem i na pewno nie przyjechała po żadne dary. - Tak to każdy może kłamać, aby się tylko nachapać! - odezwał się ktoś z kolejki. Na szczęście, w tej samej chwili przed budynek, na szeroki ganek wyszła wysoka, szczupła kobieta, która donośnym głosem zawołała: - Czy pani Karolina Wróbel z Olsztyna już tu dojechała? Pastor prosi! Studentka odetchnęła z ulgą. Tym razem ludzie w milczeniu sami się rozstępowali.   - Kiedy będziecie rozdzielać dary? - kobietę z ganku zapytała jedna z oczekujących, krzykliwych dam. - Za pół godziny, cierpliwości. Różnych produktów jest tym razem bardzo dużo i nie możemy tak szybko ich rozpakować - odpowiedziała ta na ganku. Karolina usłyszała tym razem odgłosy zadowolenia dobiegające z tłumu. Gdy dotarła do wejścia, kobieta poprosiła ją do środka. - Jestem żoną pastora, Irena Kocka - przedstawiła się. - Edward wiedział, że ten tłumek nie będzie chciał tak łatwo panią wpuścić - dodając uśmiechała się przyjaźnie. - Proszę wejść do biblioteki, na stole są wyłożone materiały do pani pracy. Mąż jak znajdzie chwilę, to się osobiście przywita. Dziś mamy urwanie głowy. Rankiem przyjechała ciężarówka ze Szwajcarii. Tamta społeczność protestancka przysyła nam różności dla ludzi, ale dziś to był największy transport - wyjaśniła jeszcze sytuację. I wyszła pomagać innym przy rozdziale darów.
    • od teraz stań się człowiekiem bądź sobą w każdej chwlii czas płynie więc nie zwlekaj bo może nagle przyskrzynić   pozdrawiam
    • kiedy myślę o jesiennych liściach w ramiona pięknych elfów  za linią  starych drzew w resztkach słońca falujących na powierzchni jeziora dżdżysta czerwona mgła rozsiana wiatrem  na błękitnej poświacie   zwiastuje przymierze między człowiekiem a naturą    
    • @Berenika97 dziękuję bardzo - dobra herbata nigdy nie jest zła-pozdrawiam ślicznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @HialaŁadny, nostalgiczny, zatrzymuje. Szkoda, że picie herbaty to już nie jest celebracja. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...