Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jest coś takiego w ludzkiej naturze,
coś, co się staje właściwie normą:
nie widzieć szczęścia, jeśli trwa dłużej.

Brnąc wertepami poprzez kałuże
z maluchem w wózku (co rusz go podnoś),
to się dziwiłam ludzkiej naturze:

tyle zachodu warte są róże?
Ciężko pokonać trasę forsowną
i nie narzekać, że trudniej, dłużej.

Hitem nad hity było podwórze:
tam, między drobiem, gospodarz konno
w centrum stolicy. Ludzkiej naturze

niełatwo pojąć stan sprzed wyburzeń.
Często zrzędziłam na ścieżkę polną.
Teraz jej nie ma – potrwa to dłużej,

bo obwodnica – wiem, wiem, marudzę,
ale odczuwam żałość ogromną.
Czemu coś drzemie w ludzkiej naturze,
by gardzić szczęściem, kiedy trwa dłużej?

Opublikowano

Widzę, że nie porzucasz villanelli. :)
Mnie się też zdaje, że lepiej byłoby: "znów się dziwiłam ludzkiej naturze".

Przesłanie bardzo trafne. Mówi się: "Szczęście trwa krótko " albo "Miłość się zawsze kończy". A to tylko ludzie przestają dostrzegać to, że mają szczęście dłużej niż są zdolni je doceniać, i dlatego przestają pielęgnować oczywistą, codzienną miłość.
Podoba się. :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Niezwykle trafnie odczytałaś treść - szlak mnie trafił na widok rozkopanych ogrodów i burzonych chat, skrawka wsi w wielkim mieście - a wcześniej narzekałam na kałuże i błoto, zamiast rozkoszować się zapachem kwiatów i możliwością codziennego spaceru w naturalnym środowisku.

Dziękuję Wam pięknie za wpisy i oceny.

Pozdrawiam serdecznie
Z
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dlaczego tak uważasz? To jakaś fatalistyczna wizja świata! Ja nie zauważyłam, żeby tak było; nawet powiem więcej: nie istnieje szczęście samotne, w pojedynkę, wśród nieszczęśliwych dookoła - szczęście jest tylko wtedy, kiedy się je komuś daje i z kimś dzieli. Nigdy nie byłabym szczęśliwa, świadomie unieszczęśliwiając kogokolwiek.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dlaczego tak uważasz? To jakaś fatalistyczna wizja świata! Ja nie zauważyłam, żeby tak było; nawet powiem więcej: nie istnieje szczęście samotne, w pojedynkę, wśród nieszczęśliwych dookoła - szczęście jest tylko wtedy, kiedy się je komuś daje i z kimś dzieli. Nigdy nie byłabym szczęśliwa, świadomie unieszczęśliwiając kogokolwiek.

Mam podobne zdanie jak Oksyvia.

Niektórzy ludzie są szczęsliwi tylko wówczas, gdy karmią się nieszczęściem innych - ale nie można tej prawdy rozciągać na całą ludzkość, dlatego użyte przez Ciebie określenie "nasze" mnie razi.

Komentarz styksa pasuje do innnej mojej villanelle "Cierpięrnik" - Styks, może się pomyliłeś?

Pozdrawiam
Z
Opublikowano

to proste - wiersz mi się bardzo podoba

"bo obwodnica – wiem, wiem, marudzę,
ale odczuwam żałość ogromną.
Czemu coś drzemie w ludzkiej naturze,
by gardzić szczęściem, kiedy trwa dłużej?"

pamiętam chatę w której żyli szczęśliwi ludzie
do czasu gdy drogowcy postanowili przebiegający opodal trakt "wyprostować"

chata została zburzona
ludzie żyjący w niej długo i szczęśliwie
spierają się od 10 lat o pieniądze

wielu kierowców i pasażerów jest zdrowych bo droga prosta

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski Dziękuję. :)
    • Wiedziałeś ile gwiazd spadło z Twoich ust, ileż błękitów każde tchnienie wydawało, a smutek wciąż rósł.   Twój bieg Jim dawno się skończył, "Klub 27" to zakręt drogi jak Krzyż opuszczony z baldachimem cierni.  Park wypełniony milionami chwilowych dreszczy. Włosy jak u Dionizosa, półnagie i ciemne, czy uwierzyłeś jak Nietsche, że Bóg się objawił?   Światem od dawna rządzą Penteusze, tu drzwi są zawsze zamknięte. jeszcze raz nabrać w pierś haust, a potem objąć słowa drżącymi rękami. To tylko znikający pociąg, rys słońca z pełnymi refleksami.   Jak dobrze że ciągle są deszcze, łzy w nich można schować, nie pasują, za duże są.   Cisza tu. Czy tam jesteście tacy sami?                    
    • Tak, tylko ja dwa razy się wymigałem a Roma mnie wywołała do tablicy, a ja jak ktoś pyta to muszę odpowiedzieć. A jak już odpowiadam to szczerze bez względu na konsekwencje. I zaznaczyłem „dla mnie” nie jak to stosują inni bo tu nie mam doświadczenia i nie wiem, ale wiem co mnie się podoba w innych piszących bo kocham piękno w każdej postaci. Dlatego nigdy nie spędzam czasu wolnego na plaży tylko w muzeum w wierszach w gwiazdach i wtedy może być na plaży a brzegiem morza to lubię iść nawet i kilka kilometrów tylko nie leżeć za parawanem.
    • Słyszysz, psie - to do ciebie! Zakłamany, w kagańcu własnego brudu. Pij swoją wodę z brudnej rzeki, żryj kości cudzego, śmiertelnego trudu!   Ty, który wyłeś do księżyca zdrady, a teraz patrzysz w oczy gwiazd niesławy. Ty, pędzący za własnym ogonem, jak hycel - byle coś złapać, dogonić!   Goń sobie, goń! Goń sławę, goń dobrobyt, dostatek podany w czaszkach tych, którym teraz podajesz łapę.   Zlizuj psie, własną ślinę z lustra kałuży. Liż! Chłeptaj ją - pamiętaj jej smak. Potem nie będziesz miał okazji pamiętać, ile znaczyło dla ciebie własne ciało.   Turlaj się i tarzaj w piórach, w puchu przepiórek i kawek, które śmiałeś przepędzać.   Siadaj! Aportuj! Kładź się i leż przed panem, któremu liżesz buty, choćby były w błocie spod obcej budy.
    • @Robert Witold Gorzkowski Przeczytałem teraz w bezkresnym internecie, że wielcy poeci często stosują nawiasy w swoich utworach. Podane nazwiska to Thomas Eliot, Stefan Barańczak, Wisława Szymborska.   Ja się chyba nigdy z nawiasami w poezji nie zetknąłem. Dopiero Roma...... No ale Roma może przecież wszystko. I to cholera jest wciąż piękne i niezwykłe.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...