Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Body „mojej” dziewczyny (Chloe)*

( wiersz tylko dla chłopaków!)

***

Mój późny powrót do domu
Jak zwykle, nie z mojej winy
Umożliwia, po cichu
Odsłonić ciało Kaliny.

Tak ją kiedyś nazwałem
I wciąż w marzeniach mych brodzi
Inaczej nie umiałem
Ale nie o to chodzi !

Tuptam wiec do łazienki
Pospiesznie, co trzeba - myję
Chcąc szybko „ujrzeć” jej wdzięki
Od palców stóp, aż po szyję.

... chwytam za róg kołderki
(Kala zasypia na brzuchu)
Odsłaniam pięty ... łydki
Czasem zamieram w bezruchu.

„Spojrzałem” teraz na szafkę
O! Mam dziewczynę – barmankę
Co widzę - pustą flaszkę
I opróżnioną szklankę.

Teraz już odetchnąłem
Z rozmachem kołdrę zadzieram
Ona i tak nie poczuje
Jak się do niej dobieram.

Jej skóra – jak mleko biała
Zaklęta w kształt wiolonczeli
I włosy – koloru płomienia
Wijące się na pościeli

A pościel to jedwab zielony
Jak gdybym na łące ja zdybał
Tak jestem już podniecony
I muszę zaczynać, chyba.

Lewą ręką w powietrzu,
Kształt jej ciała rysuję
Dłonią „pieszczę” pośladki
.. prawa też nie próżnuje :D

Unoszę leciutko jej biodra
(Chloe) przez sen – pojękuje
Więc szepcę – dobra, dobra ...
... zaraz mnie w sobie poczujesz.

Kieruję więc „Zeppelina”
W tę rudą, zmierzwioną gęstwinę
Napieram coraz szybciej
Niech zatracę się, zginę !

Ona budzi się z jękiem
Słyszę – Yes! Fuck me Honey!
A ja cap ją za piersi!
Wielkie ... rozkołysane

Teraz w siebie wtuleni
Nic już nas nie rozproszy
Przyspieszamy, spragnieni
Błysku wspólnej rozkoszy

Eksploduję – jak bomba!
[ Atomowa ... to pestka :]
Z trudem otwieram oczy
Wokół ściana niebieska.

Potem kafelki zmywam
Nucąc sobie piosenkę
Uśmiecham się “do Kaliny”
I opuszczam łazienkę.

Mama woła – już jesteś?
Masz w lodówce ciasteczko!
A ja myślę – Och, dzisiaj
Zasnę szybko - jak dziecko.


*) – Gwiazda portalu -abbywinters.com

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Basiu, z Grodu Nad Odrą ... no nie wiem co Ci odpowiedzieć.

Za ten wiersz - wyleciałem już z jednego portalu:)) - ale on oddaje młodzieńcze uniesienia łazienne - płci Tobie z-goła przeciwnej :))

Czyżbyś podglądała kiedyś brata???

Tak to jest - kiedy kobieca ciekawość ... :))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • 8 lat prawicy zrobiło swoje. Ludzie nawet przestali rozróżniać syreny alarmowe. Ja jestem starej daty i kiedy usłyszałem dźwięk modulowany wiedząc, że Rosja jest ponad tysiąc kilometrów stąd wiedziałem, że to nie chodzi o zwykłe bombardowanie.  Sprawdziłem telefon - brak zasięgu. Telewizor był włączony, ale nie mogłem znaleźć żadnej stacji. Wtedy już wiedziałem, że po nas. Cholera, po nas. Krzyknąłem na mamę, żeby się zebrała, zaprowadziłem nas do piwnicy. Odgrodzony od świata i reszty betonem i drewnianą klapą. Wiedziałem, że już po nas ...  Błysk był niesamowity! Nawet przez te szpary w klapie oślepłem! A przecież nic istotnego nie było w naszym pobliżu. Huk był jeszcze gorszy. Nigdy nie słyszałem tsunami, ale wyobrażam sobie, że tak to właśnie wygląda. Ten wszechobecny łomot, łoskot, trzęsące się fundamenty i klepisko,  i trzask przewalający się nad głową pozbawił mnie złudzeń. To był atak atomowy... A tak długo od tego uciekaliśmy...  Moja mama krzyczała i płakała, nie mogłem jej uspokoić. Syn był w szkole a jego matka cholera wie gdzie. Nie wiedziałem czy mam płakać, czy podciąć sobie żyły, czy działać? Co, cholera zrobić? ...  Powiedziałbym, że kiedy wszystko ucichło..., ale nic nie ucichło! Ten jazgot i hałas wcale nie zamierał, wciąż trwał, jakby w nieskończoność. Jasność zanikła ale źrenice jeszcze tego nie dostrzegały. Wiedziałem, że to koniec i nie wiedziałem co dalej zrobić ...  Nie wiem co nad naszymi głowami przeleciało, ale to już nie był nasz dom. Właz się nie załamał i zastanawiałem się czy dam radę go odgruzować bo okienko na ziemniaki było za małe, za małe żeby się wydostać.  Moja mama ucichła skulona w kącie tuż obok mnie. Przestała płakać. Nie wiedziałem czy to dobry sygnał. Teraz wiem, że nie był dobry. Te ponad dwadzieścia lat różnicy robi jednak swoje. Niestety.  Po oślepiającym huku przyszedł czas na trzaskające płomienie. Drewniany dach pokryty papą nie jest wyzwaniem dla takiej bomby. Nadal się dziwię, że ten smród smoły nie wniknął do naszej piwnicy.  Serce tak bardzo mi łomotało, że nie wiedziałem jak się uspokoić. Łapałem powietrze haustami jakby go brakowało... I nie myliłem się, brakowało czystego powietrza.  Zrobiło się dużo cieplej, mama zamarła jakby we swoim śnie. Nie mówiłem nic bo nie było nic do powiedzenia. Wciąż zastanawiałem się co dalej, jak my przeżyjemy. Wtedy nie wiedziałem jeszcze, że nie przeżyjemy wszyscy, nie w tym domu..., nie w tej miejscowości...  
    • @Nata_Kruk Dobrą treść, chce się jeść, pozdrawiam!
    • @Andrzej P. Zajączkowski... @sisy89... @FaLcorN... bym pominęła, dziękuję za Wasze ślady czytania.
    • Emocjonalny, dobrze wyrzucić z siebie to, co grzęźnie w środku i trawi noce.
    • Dołączam Andrzeju do słów, Bereniki. A poza tym, szczerze napiszę, że piszesz coraz lepiej.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...