Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie lubię esemesów.
Napiszesz list?

To pytanie rozświetliło dłoń.
Nabrało sensu poszukiwanie kropel
potu na setkach stopni
do włoskich ogrodów.

Brodzenie w październikowych
rozlewiskach
pachnąca wilgocią rapsodia.

Mury, morze, a może
samotność

Odkryty świat zamkniętych muszli.
Poskręcane wróżbą powrotu wiotkie
rośliny.

*
Czubkiem nosa unoszę kapelusz.

Ukryte uśmiechy w zimnych filiżankach
popołudniowych plażowiczów

Napiszę
włożę do koperty

krzyki mew


- 'Nikt nie może tracić z oczu tego, czego pragnie' *

*P.Coelho

Opublikowano

Kurcze, bardzo mi się podoba jak zmieniasz ten wiersz. Żałuję, że nie zapisałam sobie poprzednich wersji.
Bym podczepiła brodzenie w morzu do chodzenia po schodach - z wiersza wynika że obie te czynności nabrały sensu - relacja będzie przecież kanwą listu, papierem papeteryjnym, tak? dobrze odczytałam?

"Mury, morze, a może
samotność,
pachnąca wilgocią żałosna rapsodia." - tę zwrotkę bym przeniosła tuż nad kropkę, jako końcową refleksję, podsumowanie tych wszystkich doświadczeń.
z "żałosnej" bym zrezygnowała - za mocno depresyjny wyszedł ten wers.

Ja bym tak zakończyła:

napiszę
włożę w kopertę

krzyki mew


Ps. Pewnie niedługo się zmęczysz pracą nad tym wierszem - aż szkoda.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wiesz Fan, że się nie zmęczę:D
bo ten wiersz przeżywam od początku wyrzucam obrazy, wracam do nich i sama nie wiem co zostawić, bo wszystko wydaje mi się ważne
a skoro to ma byc list
to moze faktycznie dopiąć więcej znaczeń, nie wiem
lubie te wspomnienia i nie chciałabym żeby były suche jak esemes
wiesz o czo mi chodzi?
dzięki za rady
cmok z przytupem za cierpliwość
CMOK
Opublikowano

"Odkryty świat zamkniętych muszli.
Poskręcane wróżbą powrotu wiotkie
rośliny."

cundowen,

a całość jak zwykle łądnie upieczona z dodatkiem nutki sentymentu, ładne opisy,
pozdr i czekam na zobaczenie w zertce :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


hehe adolfie był w zetce nawet dwie wersje ale wycofałam bo mialam wąty, jeszce mam
bo nie wiem czy ten kapelusz nie umieścić pod esemesami
jak myslisz?
pozdrawiam ciepło

nie tak jak teraz jest lepiej, bo chyba logiczniej, że poprzednie strofy przuygotowują grunt pod tą strofę,pozatym,

Napiszesz list?
Nie lubię esemesów.
To pytanie rozświetliło dłoń.
Nabrało sensu poszukiwanie kropel
potu na setkach stopni, prowadzących
do włoskich ogrodów.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


hehe adolfie był w zetce nawet dwie wersje ale wycofałam bo mialam wąty, jeszce mam
bo nie wiem czy ten kapelusz nie umieścić pod esemesami
jak myslisz?
pozdrawiam ciepło

nie tak jak teraz jest lepiej, bo chyba logiczniej, że poprzednie strofy przuygotowują grunt pod tą strofę,pozatym,

Napiszesz list?
Nie lubię esemesów.
To pytanie rozświetliło dłoń.
Nabrało sensu poszukiwanie kropel
potu na setkach stopni, prowadzących
do włoskich ogrodów.

ładnie to odczytujesz a. pieknie teraz nawet mnie ten wiersz się widzi
cmok
Opublikowano
Napiszę
włożę do koperty

krzyki mew


- 'Nikt nie może tracić z oczu tego, czego pragnie' *

*P.Coelho


Pointa rozczulająca...naprawdę wzruszyłam się... też wolę pisać i otrzymywać listy niż esemesy...można w nich odtworzyć najskrytsze dźwięki i obrazy serca...
Cytat też jest mi bliski, tym bardziej, że lubię tego autora.
Bardzo ładny wiersz.
:)))
Serdeczne cmokasy, Stasiu
-Krysia.
Opublikowano

dobrze, że nie czytałem żadnej poprzedniej wersji
przynajmniej mogę spojrzeć na świeży towar;)
a wg mnie
lepiej tak:

---------------------------------------------


Nie lubię esemesów. ----> przestawiłem wersy, dla mnie lepiej
Napiszesz list?


To pytanie rozświetliło dłoń.
Nabrało sensu szukanie kropel
potu na setkach stopni, ---------> "prowadzących" wyrzuciłem
do włoskich ogrodów.

Brodzenie
w październikowych rozlewiskach
pachnąca wilgocią rapsodia.

Mury,
morze, samotność ------> mury, morze to jakby synonimy samotności

Odkryty świat zamkniętych muszli.
Poskręcane wróżbą powrotu
wiotkie rośliny.

*
Czubkiem nosa unoszę kapelusz.

Ukryte uśmiechy w zimnych filiżankach ----> tu przestawiłem Uśmiechy w miejsce ukryte
popołudniowych plażowiczów

Napiszę
włożę do koperty

krzyki mew

-------------------------

pana Coelho wywaliłem, bo go nie cierpię - przemądrzałego smętniaka;)

pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Twoja nieobecność nie jest brakiem – jest nową fizyką, w której ciało rozpada się na cząstki, a czas jest językiem, którego nikt jeszcze nie przetłumaczył. Czuję cię w trzewiach kosmosu, jakbyś była planetą, której orbita pękła, a ja wypadłem z grawitacji i teraz dryfuję w próżni złożonej z twojego braku. Każdy mój miesień jest biblioteką, w której zapisane są twoje gesty, ale litery się kruszą, i połykam ten pył, żeby cię jeszcze raz przeczytać. Noc nie jest już ciemnością. Noc to twój cień, który nauczył się chodzić po mojej skórze i zostawiać ślady, jak gwiazdy wyżłabiane paznokciem Boga. Oddycham i czuję, jak powietrze się rozdziera, bo nie ma cię w cząsteczkach tlenu. Każdy wdech jest krachem metafizyki, każdy wydech – filozofią bez autora. Tęsknię za tobą nie w sercu, lecz w bycie. Twoja nieobecnosć to nie brak osoby – to dziura w ontologii świata, to pytanie, które połknęło wszystkie odpowiedzi i wypluło mnie jako echo. Jestem teraz zwierzęciem zbudowanym z tęsknoty: moje mięśnie to drżenie planet, moje oczy to pustki po twoim spojrzeniu, moje ręce to dwie jałowe modlitwy, które próbują sięgnąć nieskończoności. Nie proszę już o powrót. Nie proszę o sen. Proszę tylko, by wszechświat zrozumiał, że bez ciebie jestem czarną dziurą w środku dnia, która pożera znaczenie słów, i wypluwa język zbudowany wyłącznie z krzyku, światła i twojego imienia, którego nie mogę już wymówić, bo stało się całą moją krwią.  
    • @andrew Bardzo dziękuję!    Nie kupisz dziecka w galerii jak obrazu z serii, Bo każde jest jedyne – Boży ślad w materii. Moje jest ze mnie zrodzone, z miłości do męża wykute, Niepowtarzalne, święte!     @huzarc To prawda, że nie chciałam udawać, że "wiem". Chciałam raczej zapytać – i w tym pytaniu odnaleźć jakąś cichą pewność. Może właśnie w tej pokorze wobec tajemnicy jest prawdziwa mądrość. Bardzo dziękuję!   @Migrena Dziękuję za te słowa – czytam je z wzruszeniem i pewnym zaskoczeniem, bo czasem nie wiem, dokąd mnie prowadzi pióro - dziękuję, że nazywasz to, co się wydarzyło. Wątpliwość jako najwyższa forma wiary. To paradoks, który noszę w sobie. Nie wierzę w pewniki, ale wierzę w pytania. Może to jedyna uczciwa postawa wobec tajemnicy. Co do tytułu – cieszę się, że rezonuje. Bardzo dziękuję za ten piękny komentarz. ps. Znowu mnie zawstydziłeś komplementami.     @viola arvensis Bardzo dziękuję! Cieszę się, że Ci się spodobał. Ja często wracam do Twoich wierszy, które mogę "dotknąć". Pozdrawiam. :) @Simon TracyBardzo dziękuję!   @GerberBardzo dziękuję!  @Nata_Kruk Dziękuję, że się namachałaś z tym pogrubieniem – widzę, co chciałaś wydobyć, i to mnie cieszy! :) A ta geometria istnienia... masz rację, to praca na całe życie. I chyba nigdy nie jest "gotowa" – zawsze coś się przesuwa, jakiś bok się wygina, jakiś kąt zmienia. Czasem myślę, że chodzi właśnie o to: nie o perfekcyjną figurę, ale o ciągłe składanie siebie na nowo, nawet gdy coś się obsypuje. Bo może właśnie w tym obsypywaniu się i składaniu na nowo jest prawdziwe życie? W tej nieustannej pracy nad sobą, którą tak pięknie nazwałaś. Dziękuję za ten komentarz!
    • @huzarc Niezwykły jest ten wiersz. Uderzyłeś brutalnością kontrastu między monumentalnością wojny a mikroskopijną pchłą na palcu. Ta obserwacja owada w obliczu śmierci jest genialna w swej prostocie i przerażająca w wymowie. Ale też obrazy - "żołnierza tulącego się do karabinu jak do kolebki" - jakiż to paradoks! Czy też kamienie stojące "jak szubienice wokół mej drogi" - pejzaż jako wyrok. Bardzo refleksyjny!    
    • @huzarc intensywny, apokaliptyczny i egzystencjalny wiersz.   Prawdziwa tragedia egzystencjalna nie polega na samej śmierci, lecz na uświadomieniu sobie, że indywidualna ofiara i wielki Ból Człowieka ginie bez echa. Miażdżony przez żelazny walec historii, podczas gdy bezrefleksyjne, pierwotne życie triumfuje w brudnym detalu. Brawo !!!
    • @Sylwester_Lasota powiadają, że nie da rady lecz ja jestem zgoła odmiennego zdania :)   Pozdrowienia słoneczne ślę.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...