Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pamiętasz - zaklinałyśmy topole
a one kobietami się stawały
o bezkresnych biodrach
i chmurnych obliczach

spływały miodem i żywicą
pełnymi rozpusty
barbarzyństwa

nasze topole – ulicznice
tętniące poświatą
iskrzące śpiewem

renesansowe drapacze chmur
kryształowo harmonijne

pachnące słodkim mięsem
a czasem ziarnem soli

dziś zginęła święta nagość

prehistoryczna elastyczność
aromat włókien
bursztynowa krew
kosmate próchno

ta drzazga w moim palcu-
ich dawna przekora

Opublikowano

bardzo ładny wiersz, ładny w sensie i doboru słów i skojarzeń obrazowych i wymowy, interesujący...

Serdecznie pozdrawiam
Natalia
[sub]Tekst był edytowany przez natalia dnia 30-06-2004 23:59.[/sub]

Opublikowano

powstała w mojej glowie w czasie czytania mała planeta, na której były tylko te bajecznie opisane topole. i wszystko zginęło po tym. od wersu "dziś zginęła święta nagość", jakoś tak zginęła planeta z bajecznie opisanymi topolami.
chociaż dwa ostatnie wersy są miłym wspomnieniem, w którym powróciłam do kobiet o bezkresnych biodrach i chmurnych obliczach.
ogólnie - bardzo mi się podoba :)
pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gdzieś tam składasz skroń do snu na lodowej planecie, a pomiędzy nami błyska gęsta galaktyka i mgławicą obolałą tęsknotą dotyka ust mych ogień, nim słowo skargi na nich wyplecie.   Iskrzy warkoczami plazmy sypiącej szkarłatem, jak bryzgami wieczności po krawędziach ciężaru, czasu załamanego wśród lotności bezmiaru i w pyle nocy wiszącej za mym zaświatem.   Jego kres wyznacza czerń, milcząco otulona pastelową nicością rozwierzganej przestrzeni. W pęknięciu symetrii, odnogami promieni pęczniejących drzazgami rozgwieżdżonego grona.   Tę bliskość odczuwa nabrzmiała źrenica, zeszklona w głębi kształtem zmiennokształtnej oddali, paletami wspomnienia, które zanim wypali — znaki Łodzi na czole i krwi na skórze lica.   I wpływasz we mnie światłem o ciemnej teksturze, przychodząc niczym cień pod owalem powiek, jak ptak, z jakiego rodzi się nowy człowiek przed tablicą swego imienia wyrytą w chmurze.  
    • @hania kluseczka Ten wiersz jest intensywny, intymny i trochę konfesyjny, jakby głos liryczny mówił do kogoś, kogo podtrzymuje, ale jednocześnie oskarża. Jest w nim sporo emocjonalnej goryczy i ambiwalencji.
    • @wierszyki Ten wiersz jest pełen kontrastów między zwyczajnością a katastrofą, między codziennością a śmiercią. Obrazy są poszarpane, czasem brutalne, czasem delikatne – przypominają notatki z ruin, z pogorzeliska, ale też ze zwyczajnej jesieni.
    • cement we włosach pył w nozdrzach gardle jeże budują dla siebie parter   okienka w błękit szelest nad dachy w pułap nad marność lecą kasztany   ludzik z zapałek oparzył dłonie szramę na udzie woskiem obłożył   znowuż spokojnie   czeka w jesieni na święto wszystkich darów dla ziemi   tam tylko w ściany aż kolorowe tak jak w Port-au-Prince gustuje człowiek   przy dawnym płocie rząd nowych kwater urna przy urnie stać będzie bracie            
    • @MIROSŁAW C. Twój wiersz przypomina modlitwę pisaną na skrawkach różnych języków świata – trochę jakby sacrum zostało zapisane raz w Ewangelii, raz na ścianie wagonu, raz w szeptach drzew. Jest w nim niezwykła szczerość poszukiwania.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...