Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

nie wysłany list


Rekomendowane odpowiedzi

Zapytajcie samych siebie o miłość,
która jest
w stanie samą siebie dać.

*

rozmowy niewidoczne utrudniają
zebranie skojarzeń wycisza
list

chcę widzieć jak oddychasz
spokojnie wpuszczasz noc
za drzwiami zwinięty w kłębek
zmęczeniem rozproszonego dnia
zaciągasz się mocno
żaluzjami
ciemność rozsiewa sen
pod skórą wygłodzone
myśli
każdy ma swoje

cholera
a gdzie moje?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zwinięty w kłębek
zmęczeniem rozproszonego dnia
zaciągasz się mocno
żaluzjami
ciemność pomyka sen
pod skórą dreszczy
o spełnieniu rozsiewa myśli wygłodzone

każdy ma swoje


/

mała kosmetyka / nie musisz się nią przejmować / jakoż dawno tego nie robiłem u Ciebie


wiersz głęboki / jak każdy Twój /

uszanowanie /
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomku, to miło, barrrdzo sie cieszę, skorzystałam- oczywiscie, cmok

Arku, każdy ma swoje kłopoty miałam na mysli lub marzenia...
ale nie prawdy, jeśli sie skojarzyło, trudno, każdy ma swoje.... skojarzenia, hehehe
cmok i dzięku obu PANOM za spojrzenie w zakłopotanie mojego wierszydła
:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dobrze prawicie dobra kobieto ;)
a słów cudzy -to czyj jest ?

buźka !
Inuś, to jakieś z czegoś, kiedyś coś, znalazłam i wlepiłam, bo mnie dusiło to słowo- miłość-

PS> powiadasz : w sen- będzie lepi?
cmok moja dobra duszko!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochaniutka, zawsze warto Ciebie odwiedzić,
częstujesz ciekawymi, uroczymi wierszami.
Mnie jedynie coś za mocno szeleści w tym:

"chcę widzieć jak oddychasz
spokojnie wypuszczasz
noc za drzwiami "

Poza tym, "wypuszczasz" w połączeniu "za drzwiami" - kojarzy mi się śmiesznie.
Znowu truję, ale wiesz jak to jest z babą; inni rozmawiają, a ona tylko gada, gada, gada!
Osłodzę całuskiem, stokrotne serdeczności
- z izby- ba!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Babulku i mnie to nie dawało spokoju, zmieniałam i widac nie tak jak trzeba...
ale dobrze że jesteś krytyczna nie pozwalasz osiadać na laurach, niby sen a szelesći,ale to za drzwaiami odnosiło się do zwiniętego w kłabek, może zła przerzutnia,

Rachelo, miło mi i wiem że obie z babą macie rację,
ale jak spojrzeć na to okiem jesieni, obcej jesieni... to....?


Nechbet, opada powiadasz? a jakżeby inaczej, zawsze tak jest że najpierw się wznosi a potem opada :P
takie prawo grawitacjii, hehehehehe
ale moiże ktoś pomoże wznieść mu się :p
dzięki kochane kobiety za udział w procesie wznoszenia... się wiersza, popróbuję mu dopomóc
;D

dobrego dnia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • aż trudno uwierzyć ze listopad można opisać tak ładnie
    • W pływaniu synchronicznym np. moim zdaniem oni (one) jednak bardzo się męczą. W takim w pełni synchronicznym ;-)
    • Akurat ja nie lubię kryminałów, ale podoba mi się ewidentnie epicka swoboda przekazu.  (Chyba polubiłam mamę)
    • odziedziczyłem po mamie zamiłowanie do czytania kryminałów. bywają prawdziwie maniakalne tygodnie, gdy pochłaniam jeden dziennie. czasami bawią mnie (łamane na: żenują) grube nici, jakimi w akcję wplątywany jest główny bohater/bohaterka. jak autorzy doszywają tymi dratwami przypadkowych ludzi, żadnych tam detektywów czy policjantów, do zagadki popełnionej zbrodni, a ci, z sobie tylko znanych powodów, postanawiają ją rozwikłać, pomścić kompletnie obcą osobę, ot, tak sobie stać się zamieszanymi w kryminalną aferę. a może... zróbmy tak samo? zabiorę cię w rejony, gdzie nawet sumienie nie dociera. aby badać, czyja była ta amfa, kastet, kto pchnął nożem, zastrzelił, próbował wymusić. będziemy podsłuchiwać konferujących gangusów, śledzić agresywnych karków, nagrywać dilujących gówniarzy. przylepimy się do morderstwa jakiegoś Wasyla czy Jewgienija. aby przegrać. chcę tego. bo jeśli miałbym głupio zatracić się w czymkolwiek (a wbrew temu, co podpowiada hedonizm – każda zatrata jest równie durna) –  to jedynie z tobą. nie pragnę, oczywiście, leżeć razem w dole, zastrzelony i obsypany wapnem, wżerać się trupio głębiej i głębiej w twoje ciało. ale marzą mi się punkty kulminacyjne, te zjazdy na linie. te runięcia w bezkres.
    • Cień gaju soczystych cytrusów Ochładza marmury portyków Twój uśmiech jak miąższ pomarańczy I dłoń - kromka chleba pachnąca I oczy - szmaragdy z dna morza I uścisk w objęciach wieczności Stoimy jak drzewa czereśni Kwitnący wonnymi płatkami W kościele w świątyni w boskości Gdzie Twoje rumieńce są sacrum Tu Nas cierń zła nie ukłuje Ni burza nie strzaska Nas gradem Lecz wkrótce Nam rozstać się przyjdzie Nie tęsknij - lecz tylko pamiętaj Ten kościół w marmurze portyków Ten cień te cytrusy tę chwilę! 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...