Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

parą z ust
spływam
na pośladki
miękkie

spokojem opuszczam
rzęsy
we włosy wplątując
słowa

deszcz błękitny
przenika czerwień
krwi
gdy lawiną spojrzeń
błądzimy
w swych źrenicach

[sub]Tekst był edytowany przez Emilia Zone dnia 02-07-2004 07:24.[/sub]

Opublikowano

hmm..
normalnie mnie zamurowało.. :))
cudowne uczucie
wczoraj miałam naprawdę ciężki dzień, a poranek przyniósł taką niespodziankę..
dziękuję wszystkim za prezent
czuję, że dzisiaj mogę "podbić" cały świat..
i to dzięki Wam
cieszę się nieskończenie z Waszych komentarzy
rozświetliły mi dzień
:)))

pozdrawiam
Emilka

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie Mirosławie.. a co Pan proponuje??

i dziękuję za miłe stwierdzenie, że "Reszta do przyjęcia"
wiem, że w Pańskich "ustach" jest to wielkim komplementem..

pozdrawiam
Emilka
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



w poezji najpiękniejsze jest to, że sami tworzymy obraz
autor kładzie przed nami pudełko myśli, a my malujemy

dla Ciebie Grzegorzu dwa wiersze są ze sobą powiązane..
całkiem możliwe, że jest to pewna kontynuacja :))
czasowo są od siebie odległe o dwa lata :))

pozdrawiam
Emilka

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Poeta, w niemym geście, pochyla się nad stołem. Długopis, wąż z kryształowymi oczami, ślizga się po stole - zimny i obcy, sycząc alfabetem, który zapomniał istnieć. Jego tusz pachnie gwiezdnym pyłem i wspomnieniem spadających słońc. Kartka patrzy na niego niczym zimne, puste niebo po burzy - gotowa przyjąć wszystko, lecz nic nie wydać, choć skrywa w sobie miniaturowe galaktyki spragnione tylko hałasu. Ich orbitujące atomy tańczą w rytmie śmiechu kwantowego kota. Chce pisać - ale słowa uciekają, robią mu w głowie kabaret. Pomysły wirują jak kalejdoskop roztrzaskanych szyb. On łapie je dłonią pełną powietrza i chaosu, jakby łowił spadające gwiazdy w beczce mleka. A w kącie jego myśli samotny smok z migoczącymi skrzydłami, podśpiewuje starożytne formuły nonsensu. Lustro pokazuje go jako klauna w płomiennych skarpetkach, pół geniusza, pół katastrofę. Jego cień tańczy własnym życiem przez dziurę w suficie, a wnętrze -  puste jak opuszczony statek w porcie z mgły, pełne echa nieopowiedzianych legend i szemrzących w nim mgławic szeptów. Śmiech i rozpacz tańczą w nim tango groteski, wirując w rytmie, którego świat nie potrafi zobaczyć za kotarą absurdalnej codzienności. Długopis drży jak skrzydło motyla w trzęsieniu ziemi. Czas pęka jak bańka mydlana. A on siedzi - groteskowy i majestatyczny w swojej niemocy - jak kamień, który próbuje krzyczeć na ocean, a ocean odpowiada mu ciszą z dna świata. W jego cieniu rośnie las zrobiony z melodii, który szepcze w rytmie galaktyk. Kartka jest morzem ciszy, falującym od pustych słów. Każda linia niewypowiedziana - wybuch gwiazdy, eksplozja koloru i śmiechu w czerni, czasem rozpryskująca się w tęczę utkaną z chaosu komet. Poeta, zamknięty w swoim własnym teatrze, czuje, że jego niemoc to najbardziej dziki, najbardziej szalony i najpiękniejszy wiersz, jaki mógłby napisać. Bo Stwórca też czasem gubi długopis, a wtedy pisze sobą, udając, że wie, co pisze.    
    • @Radosław Na rzeczy!!
    • zanim słowa  uwiły sobie gniazda   nastał czas  odlotu   
    • Proste życie, kalafior z masełkiem, kefir, śliwki z Mołdawii, o Boże jakie pyszne i rugelach też ze śliwką, cynamonem i orzeszkami:) lubię takie niewymuszone:)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Omagamoga Eryka z Ryk limeryk, sylaby niezgodne, rymy też zawodne i wersów nie pięć, a cztery .    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...