Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kim jest ta istota,
Z którą jestem, którą kocham?
Ta, przy której czas staje w miejscu,
a gdy jej nie ma przy mnie- czuje pustkę w sercu...

Kim jest ta istota,
z którą jestem, którą kocham?
Ta, której mógłbym się przyglądać godzinami,
Jak sie porusza, jak mówi, jak mruga powiekami...

Kim jest ta istota,
z którą jestem, którą kocham?
Ta, przy której mogę być sobą,
Mimo, że jestem raz złą, raz dobra osobą....

Kim jest ta istota,
z którą jestem, którą kocham?
Ta, która zawsze jest ze mną szczera,
gdy cos jej nie pasuje- mówi, nie udaje, nie gra...

Kim jest ta istota,
z którą jestem, którą kocham?
Ta, od której mogę się nauczyc wiele,
Jest nie tylko fantazja, jest także przyjacielem....

Kim jest ta istota,
z którą jestem, którą kocham?
Ta, którą widzę, gdy tylko zamknę oczy,
myśląc o niej wciaż, od rana do nocy...

Kim jest? Nie wiem...
Wiem jedno... nie zostawie jej,
nie skrzywdze-- napewno.

Opublikowano

Słabe to, całkowity przerost formy nad treścią. Nie rozumiem po cholerę aż tyle razy powtarzać te samo jedno pytanie. Ma ot nadać jakiś większy wyraz tekstowi? Wątpię. Zbędne powtórzenia tych samych kwestii spłycają tekst i go wydłużają niepotrzebnie.

Druga sprawa, zadawanie pytań i odpowiadanie na nie samemu sobie w tekście jeszcze mocniej spłyca tekst. Autor chce nawiązać dialog z czytelnikiem czy z samym sobą? Bo jeśli to drugie szkoda coś takiego publikować. A chwalić się nie ma jak na razie czym.

Słowem końcowym. ?Nie ma sensu pisać wielkiego poematu o długości 50 linijek, jeśli w co trzeciej jest to samo. Skrócić formę, upłynnić, nie pisać w kółko o tym samym. A tekst będzie ciekawszy, lepszy i przyjemniej będzie się go czytać.

Pozdrawiam

Opublikowano

Myślę, że ubierając własne myśli w słowa i dając upust emocjom nie zastanawiamy się czy raz czy sto zadajemy to samo pytanie

/Kim jest ta istota,
Z którą jestem, którą kocham?/

widocznie potrzeba chwili jest właśnie taka..
Nie piszemy w końcu pod publikę tylko wyrażamy siebie...mniej lub bardziej trafnie...
Mnie tam się debiut podoba i życzę powodzenia:)

Opublikowano

hmm podoba mi się, nawet bardzo ... Powtórzenia jak najbardziej trafne, pokazują wagę pytania, Podobają mi się rymy, i zakończenie odbiegające od reszty ... Widać że traktujesz swoją kobietę jak księżniczkę, że jesteś romantykiem. Życzę powodzenia w pracy twórczej, jak na razie idzie Ci bardzo dobrze.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta Utrzymywanie, że tylko Ziemia jest piastunką życia, jest równie bezsensowne jak twierdzenie, że na dużym obsianym polu mógł wyrosnąć tylko jeden jedyny kłos ...   nie jesteśmy sami
    • @Migrena Po przeczytaniu przypomniał mi sie film,  który oglądałam lata temu -wielka milość/namiętność, czasy wojny i oni tak bardzo siebie spragnieni, gdzieś na ulicy w miłosnej ekstazie...  Film był niesamowity , wiersz też uruchamia wyobraźnię, świetny.
    • @iwonaroma   mam szczęście, że czytają moje wiersze tacy wspaniali ludzie jak Ty.   dziękuję Iwonko :)    
    • Jestem tu chwilę — może i chwilą, przesiadam siebie, szukam peronu, prześwietlam ludzi jak w starym kinie, w taśmie, co płonie celuloidem.   Przystań podróżnych — poziomów tyle, uśmiechy szczere, szydercze, jasne; lęk w sercach szarych drży jak motyle, głos obojętny w tłumie wygasłym.   Prawda przy prawdzie, kłamstwo tuż obok, sznurki przy ścięgnach w pół gestu drżące, prośba jak rozkaz — portret nieznany z miejscem, co czeka, choć tego nie chce.   A czas tu stoi, choć mijam ludzi, ich kroki płyną jak cienie w wodzie; każdy z nich nosi własne zasługi i własne winy — te, które zwodzą.   W spojrzeniach migot tęsknot ukrytych, w dłoniach — rozstania ledwo domknięte; nikt nie zatrzyma chwil nieodkrytych, choć chce je trzymać, jak szkło rozcięte.   A kiedy wreszcie ruszy mój pociąg, zamknę za sobą peron tej chwili; zabiorę tylko to, co wciąż płonąc przez cudze twarze — mnie ocaliło.   I wiem, że wrócę w to miejsce kiedyś, gdy noc znów zwinie świat w celuloid; bo każdy obraz, nim zgaśnie — przecież szuka człowieka, by w nim się dożyć.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        @violetta właśnie tak :) Dzięki     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...