Malowanie jesieni

[Wiesław J.K.]

Zapach zeschłego liścia
ususzony kawałek czasu
roznosi aromat jesieni
dookoła
Mały kotek łapie
odblask słońca w trawie
przyłapany na gorącym
usnął nagle
Kocur z dachu auta
obserwuje pilnie wokół
migiem przemijające chwile
też tak chciałby
Sokół magik skrzydlaty
bystrym radarem wzrokiem
okrąża swoją zdobycz
nie umknie mu
Na brzegu ławki
poeta zamyślony siedzi
jesienne obrazy maluje
słowami

[Messalin_Nagietka]

- zeschłego nie uschłego

- aromat sam się nosi
na zasadzie dyfuzji
nie trza go prosić

- że co? sokół sokolim? chyba bamboli

ech

[H.Lecter]

wnosi aromat jesieni
do serca

Nie wystarczy usiąść na brzegu ławki i zamyślić się jak posąg, żeby od razu być " poetą "...
Najbardziej konstruktywnie, jak to tylko możliwe - radzę długi pobyt w dziale dla bardzo początkujących.

[allena]

układa jesienne obrazy - inwersja zbyteczna
"w całość" bym pominęła:) a.

[Wiesław J.K.]

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wersja druga:
Malowanie jesieni

(wersja poprawiona) Listopad 10, 2008 Poniedziałek

Zapach zeschłego liścia
ususzony kawałek czasu
roznosi aromat jesieni
dookoła
Mały kotek łapie
odblask słońca w trawie
przyłapany na gorącym
usnął nagle
Kocur z dachu auta
obserwuje pilnie wokół
migiem przemijające chwile
też tak chciałby
Sokół magik skrzydlaty
bystrym radarem wzrokiem
okrąża swoją zdobycz
nie umknie mu
Na brzegu ławki
poeta zamyślony siedzi
jesienne obrazy maluje
słowami


Messalin Nagietka, H.Lecter, pchla szachrajka i allena dziękuję za krytyczne 'spojrzenie' na strofy mojego wiersza. :-)
Pozdrawiam!