Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Szkoda, albo nowa koniugacja


Stary Wierszownik

Rekomendowane odpowiedzi

Szkoda, że zielony płomień
tak młodo zbladł.
I ręce zawsze niecierpliwe
są już zmęczone i spokojne.
Usta, hymnu bałwochwalczego
nie śpiewają.
A serce, tak pełne bólu,
a przecież ciepłe i czujące
już sekund nie wybija.
Lecz piękno żyje!
Znów się pojawi,
może w innej formie.
Może jednak dzień dzisiejszy
jeszcze jedno będzie miał wspomnienie.
A ja
doświadczę Cię jeszcze kiedyś
Halino P.
I odmówię koniugację:
Ja jestem
Ty jesteś
Ona jest...
Jesteśmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyżby do Poświatowskiej kierowane?

Tylko pierwsze dwa wersy są naprawdę ładne i jakieś, reszta już mocno przesadzona ze zgubionym wątkiem.

Usta, hymnu bałwochwalczego
nie śpiewają.

To by było nawet ładne, ale bez tego bałwochwalstwa. Hymn już i tak ma zbyt patetyczny wydźwięk, by dodawać mu cech bałwochwalczych. Usta hymnu nie śpiewają brzmi schludniej i bardziej wymownie.

Następne wersy to zaprzeczanie samemu sobie. Serce pełne bólu a ciepłe i czujące. Chyba logicznym faktem jest że skoro boli, to musi być ciepłe, skoro ciepłe, to czujące, skoro czujące, to czuje ból.

O żyjącym pięknie to już na pewno nikt nie słyszał. Znów nienamacalnie, zwłaszcza że próbuje autor to zestawić ze śmiercią, która ze wszech miar jest bardziej namacalna niż piękno. Do tego gryzie się to niesamowicie ze sobą.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @befana_di_campi @befana_di_campi fakt dzięki za poprawkę a nie miałem pojęcia że Freud myślał podobnie  Pozdrawiam 
    • odmierzyłam ciebie z metra jak krawiec wzięłam nożyczki wycięłam co się pruło czy teraz mi pozwolisz założyć że pasujesz do modelu do projektu czy nie skurczysz się strachem lub innym głodem zakończonym czy nie rozwleczesz się na dekady lub eony czy nie wypłowiejesz od blasku księżyca słońca lub olśnień czy mogę ci zaufać   ustalam kolor nitki a ty leżysz spokojnie na kolanach ułożony jak kot rozciągnięty i zaczynasz mruczeć zaklęcia na fason wzorniki przykładając wszystko się zgadza jesteś tym materiałem który jest potrzebny na który czekają sklepy i witryny o którego zawalczą delikatne dłonie byle cię przywdziać byle w tobie kroczyć   całkiem po nowemu
    • Przyjaciele, kamraci i wszyscy pomiędzy, nie wiem kto bliższy. Towarzyszu, kompanie z atlantyckiej załogi, nie masz lepszych w rejsie. Gdzie dziesiąty, dwóch piątych, pierwszy i drugi.   Na pokładzie w oddali, z gracją, flota tnie fale. Zaciśnięte szczęki mogą zerwać pół statku. Nie wydarzy się przecież, czego wieloryb nie ma w zamyśle.   Idą listy do matek, żon, przyjaciół i dzieci, nie zobaczą cię wcześniej niż zakończy się misja. Czerwienieją im twarze, na widok marynarskich kołnierzy, przemieszanych granatem mundurów, oficerskich. Muszą czekać cierpliwie, gdy dryfujesz po knajpach zalewając się ginem w arogancji natury żeglarza.   Znam tę pewność rozmytą na morzu, gdzie topione są męskie sekrety. Ich szkielety opatrzone hymnami. Chłoną dusze. Nie słuchaj młody Odyseuszu, syreny zwiodą cię na bezdroża, pragną uwieść swym głosem. Zostań głuchym, by uniknąć cierpienia.   To ostatni jest prezent, mały amulet. Gwóźdź ze statku na sznurku. Wsuń go za koszulę. Jest wygięty morską historią.   Użyj go, kiedy noc zmieni kolor na zielony absynt.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Rozboli, nie "rozbili"! Papa Freud się raduje

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...