Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

116

Pozwól mi wierzyć w uczuć spełnienie!
Miłość miłością nie jest na pewno,
jeśli ją lada złe wydarzenie
zmienia i niszczy miłości sedno.
Miłość, to znamię w kochanków skórze
i byle burza go nie obmyje,
gwiazda, co statkom cel wskaże w górze -
kto raz ją widział, popłynie Q niej!
Miłość nie kpiarzem jest i błahostką,
czas jej nie zmieni, choćby godziny
noc z niej nie ujmie śmiertelną kosą:
niezmienna przetrwa, a świat przeminie.
Skoro się mylę - nie było wierszy,
bo bez miłości sam też bym nie był.

----------------------------------------


Tego sonneta z tego co zrómiałem napisał niejaki Sheakspier z Nieszuflady a przetómaczyła go wspaniała Anaspazja z tejrze Która na dodatek poprawiła mojom włansą wersje ósuwajac bezlitośna renką kobiety błedy. Chciałem sie z wami nim podzielić ponieważ czóje chyba się zakocham i dłógo nie bede miał czasu na pisanie...

Opublikowano
Pozwól mi wierzyć w uczuć spełnienie!

-ale otwarcie! Niepowtarzalne. :))) Szkoda by było, gdyby miłości nie było.
Jak bowiem można by było, - o, wielka
chwilo-recytować niepowtarzalne wersy?!


- do ulubionych.
Opublikowano

nie wszystko się z miłości bierze,
nie wierz cholerze!
więc głupstwa raczej nie palnę
- dość to powtarzalne:

czasem w pocie czoła
byle jak-gdzie zgoła
jest (jak te... zwierzęta!)
owa "być" poczęta.

możliwości wszelakie
że z obleśnym bydlakiem.
choć niezamierzone
są niewykluczone.
;)
Pozdrawiam.

Opublikowano

Dziękuję Państwom za kolejne jusz przychylne podpisy! ... wiencej o tem wierszole o tym co mnom kierowało na Nieszufladzie. Wpisać aótora Wspaniałom: Małgo Jon i tytół Jej cudownego poematu: William Shakespeare Sonnet 116 transl. engl.-->pol. (D)
Dowiecie siem dlaczego dwa ostatnie wersy som takie a nie inne oras innych cikawych rzeczy ze świata poezji oras zrozumiecie czemu pszeklad jest najlepszy w naszem kraju.
Potem na pszerwie ówzglendniajonc Wasze opinie i sógestie ómieszczem coś w Poezja Zawansowana... tszymajcie sie Kochani!!!!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Swoją drogą nie masz litości dla aktorów, moim zdaniem tylko Ewa Demarczyk by podołała - fantastycznie ślizgasz się po dykcji jestem zachwycony jak lekko a zarazem trudno się to czyta w sensie recytuje. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...