Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ktoś powiedział:
"Rzecz to piękna..."


Gdzie odgłos naszych surm?
Policzkiem rozmazuję piach.
W jednej ręce mam nóż,
w drugiej strach.

Włosy wplotły się w korzenie,
oddech przywarł do piersi.
Patrzymy na siebie...
Tak wyglądają mordercy?

Jest już znak!
Czas furii i szaleństwa.
Jak jeden brat
wyrzekniemy się człowieczeństwa...

Opublikowano

Dziękuję Iris za komentarz :) Nie wiem, czy się wszyscy na mnie obrazili, czy to nie te czasy, aby rozmawiać o problemach społecznych :/

Witaj Natalio, wiersz nie jest pokrzepiający, raczej to odgłos echa z serca (takie niby nic nie ma, a jednak coś jest ...) - a pl. jest temu bierny. To jest raczej tragedia przytłaczająca człowieka niż pokrzepiająca go :)

Dziękuję za komentarze!

Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

No nie wiem..."Rzecz to piekna" zdaje się Tyrtajo pisał, ale chodziło mu o ginących w obronie ojczyzny...rozumiem, że dziś pięknie by było gdybyśmy tak samo ofiarnie walczyli w obronie człowieczeństwa?

Wiersz mi się podoba. Jeszcze do niego wrócę.
Catalina

Opublikowano

Po Tyrtajosa musiałabym udać się do biblioteki...pamiętam jedynie "Walczczmy mężnie w obronie tej naszej ziemi i dzieci".
Dolce et decorum est pro patria mori... "Rzecz to piękna..." śmierć to piękna. Teraz umieramy inaczej.
Tak to rozumiem

Pozdrawiam,
Cat

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jeśli dobrze zrozumiałem rzeczą piękną miała być obrona, oddanie życia w walce za swój kraj? Jeśli tak to zgadzam się z panią Cataliną - dziś umieramy inaczej. Zwykle nie za swój kraj tylko w zwykłym wypadku, z powodu choroby, czy czystej głupoty albo w wojnie w Iraku.
Dla mnie osobiście pana wiersz jest jakby takim paradoksem dzisiejszego umierania za swój kraj, a tego jak to opisuje Tyrtajo. Choć z drugiej strony, czy ci mężni panowie, młodzieńcy oddający swe życie w walkach nie mieli wątpliwości, nie bali się, nie zadawali sobie różnych pytań jak ci dzisiejsi?
Pana wiersz mówi o tym jak ktoś musiał pozbyć się człowieczeństwa, bo taki był rozkaz - zabić wroga. Przed oczami pojawia mi się teraz film Olivera Stone' a - "Pluton", czy też musical "Hair". Raczej dla tych ludzi, którzy byli na wojnie nie była to piękna rzecz, a wmawianie, że jest - było zwykłym kłamstwem, oszukiwaniem innych i samego siebie - "walcz synu za swój kraj". Kraj? Przepraszam za to, że tak się rozpisałem, ale pozwolę sobie jeszcze zaznaczyć jedno. A propos walki za swój kraj. Powinniśmy walczyć za swój kraj tylko, że wewnątrz i nie bronią palna, a rozumem i może banalnie to brzmi - ale i sercem.

Pozdrawiam.

P.S. wiersz się oczywiście podoba, zmusza do przemyśleń jak sam pan pewnie zauważył.

[sub]Tekst był edytowany przez Thomas Deszcz dnia 30-06-2004 23:18.[/sub]
Opublikowano

Dzięki Thomas, za opisanie swoich wrażeń i przemyśleń. To dla mnie bardzo cenne doświadczenie dowiedzieć się co odczuł odbiorca przeczytawszy mój utwór :) Muszę przyznać, że bardzo trafnie odczytałeś ten wiersz. Jego myśl i główny cel to uświadomienie, jak straszna jest wojna, szczególnie śmierć nie w obronie swojej ojczyzny.
A walka sercem to piękna walka, którą codziennie toczymy przeciw złu i dlatego nie jest to takie banalne :)
Jeszcze raz dzięki :)

Pozdrawiam serdecznie

PS. Oglądałem "Pluton" i bardzo mi się spodobał. Oczywiście pod względem przekazu ;)


[sub]Tekst był edytowany przez Piotr Sanocki dnia 01-07-2004 19:04.[/sub]

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...