Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pachnie cisza w starej szufladzie,
lawendowym kwiatem i smutkiem.
Papeterię można w zasadzie
już wyrzucić. Ech, życie krótkie!

W zwiędłych listach - uczuć pamiątkach,
wzory liter wyblakłe drzemią,
a postaci kochanków w kątach
przedpokoju czają się w cieniu.

Z wypiekami na twarzy śniłaś
diamentowość ich wielkich uczuć.
Za daleko zwiodły zawiłe
ścieżki, z których nie mogli wrócić.

Proste wzory w senne miraże
wpisywała każda godzina.
Czas w pamięci wszystko rozmaże.
Ten bibelot coś przypomina?

Pozytywka, broszka, muszelka,
srebrny guzik, spinka do włosów,
buteleczka perfum niewielka
- zaproszenia na bal od losu.

Ważne sprawy, twój cel istnienia,
uliryczni porządków chwilka,
w śmietnikową pamięć pozmienia
szczątki życia - drobiazgów kilka.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Trafiłaś w mój nastrój. Nawet wczoraj wespół z Teresą stworzyliśmy coś takiego:


tutaj jesteś!
gdzie te rozmazane litery
w pamiętniku


Ech, łezka się człowiekowi kręci w oku... Czas zmienić porę roku, a przynajmniej parę kaloszy :)
Pozdrawiam.
Opublikowano

mm no piękne te Twoje drobiazgi:) a rozchodzi
się o coś więcej(chociaż współczesne to tu nie jestt, raczej
widzi mi się w tym wierszu tradycja, wspomnienia, jakieś
zachowane pamiątki przy kruchości itd.(...)
ciepłoniaście

Opublikowano

Pani Joanno,
pięknie wprowadziła mnie pani w nastrój wspomnień. Doceniam ten niedzisiejszy styl, Zachowanie rytmu i rymy...
Płynie się przez szufladę .... cudownie!

Tylko ten wers zaburza trochę:
"ścieżki, z których nie mogli wrócić." ma o jedną sylabę za dużo :)

POzdrawiam
Irena

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...