Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jakie miejsce mej poezji
Znowu zrzucili do najsłabszych
Piękny kwiat zdeptany tłumnie
Diament, którego świat pożałuje

A kto cieszy się, zło wszelkie
Z piekieł minus niczym rogi
Byle kląć, zaklinać, mroczyć
Takie są poetów drogi

Oszukańcze mają gierki
Bo na pięknie się nie znają
Dobro, miłość, przywiązanie
To od razy wyrzucają

Byle tylko szpetnie zakląć
To od razu brzuch jest pełny
Poklask, podziw i uznanie
Ma poeta bardzo mierny

Wiersze jego polecają
To szatańska iście sprawa
Ale co tutaj się dziwić
Kiedy diament w błoto spada?

Opublikowano

Elegia - Na niedocenienie

Dla Hani. Improwizacja

I

O zadumani w godzinie szczęśliwej
Którędy myśli prą przez źrenic szlaki
że choć patrzycie, wzrok wasz dziwnie martwy
i cień z-rzucacie, jaby bledszy - szary...?

O nieszczęśnicy, wstali w dzień zawczesny
Że zza chmur powiek oko wyjść wciąż nie chce
gdy l ó d bezbożny mrozi sobą Ziemię -
i głuszy bicie -- krusząc żywe serce...

Jak sny żyjecie, jak ostrza stępione
ledwo duch trzyma tak osłabłe ciała
wyście nie ludzie, lecz blaski stracone
które wyrzuca piękno, gdy się spala

II

Nas już nie znajdą, bo jakby tu znaleźć -
coś ulotniejsze niż tą, ach przeklętą
świadomość bycia i miłość niebieską
i nieskrwawioną złotą Boga czarę?

Na już tu nie ma! Na co być tu cieniom -
na co są cienie, gałązki tak kruche,
że je promienie, łamią, choć nie wiedzą,
że boże świało kryje się w ich włóknie!

III

Widziałem cię wczoraj!
Ty tak szczęśliwy - - ja taki z-martwi-ony
kiedym na skale, co w grymasie świata
zamarła wiecznie, w kształcie utraconym
stał oraz czekał.

Aż odpadnie wiara
z nieba ją chwycę -
złapałem -
- - płacąc ŻYCIEM!

IV
Po nas zostanie, uwierz mi o Chryste,
wiecznie wtulony, w krzyż, jak w przyjaciela
śmiech tak zachrypły -- roześmiane krzyże
i z ciała ten płaszcz, co go Bóg rozściela -
na nasze przyjscie...
a ścieli na zejście....

Opublikowano

Bierzcie to na luzie jak i ja biorę. Skoro Hania to dawny, legendarny, oyey, to musicie wiedzieć, że taki jest jego sposób bycia. Ja Hanię lubię, bo reprezentuje ona chaos. Im więcej rzucacie rozsądnych argumentów przeciw takiemu pisaniu, tym więcej takich tekstów tutaj się pojawia. Im durniejszy tekst, tym lepiej. Hania działa metodologicznie, jest konsekwentna i nie odejdzie stąd, tak jak nigdy stąd nie odszedł oyey (okey, przerwy dłuższe były, ale zaraz potem było wracanie pod zmienionymi nickami). Chuck Norris to też jedna i ta sama osoba.

Uważam, że Hania (w wersji oyeyowskiej) to jedna z najciekawszych tutejszych osób. Szkoda obecnego spadku formy i torturowaniu nas wierszami jak powyższy. Mam nadzieję, że jeszcze wrócą czasy Dorotki.

Nie ma się, o co burzyć. Mam dziwne wrażenie, że Hania alias oyey jest ponad całym tym forum, ponad całą tą awanturą o zupełne NIC. Poza tym jesteście słabymi ludźmi, jeśli wystarczy rzucić wam kilka literek, wersów, a wy podnosicie larum.

(Powyższe uwagi nie dotyczą osób, które wpisały się w tym temacie, ale osób, które nieustannie podnoszą rwetes na widok wierszy Hani w Zetce).

Pozdrawiam mocno.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • wyobrażał sobie człowiek nie wiadomo co gdy jesień szczodrze częstowała miodowymi cukierkami z kradzionego   mówiła - jestem czekam światło czepiało się rąk   myślał - przezimuję w tym przytulnym wierszu   a to tylko kolejny opuszczony dom ostatnie słowo dopala się gdzieś w kącie łagodność nagle obca oblepiła słodkawym zaciekiem strzaskany wykusz   tego oswojenia nikt nie weźmie na siebie   są jednak niekończące się drogi szlaki trasy przez kolejne północe są inne imiona które wejdą w nawyk   wystarczy otrzepać się z liter i obrazów pozwolić aby wiatr nagle   spłoszył     Pusty dom - Tie break/ sierpień 2025  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Dekaos Dondi   Spacer w krainie czarów na krzyżówce T trzech wierszy :)
    • @huzarc  Rozkłady codziennych pociągów mają potencjał na spokój i równowagę, ale są bez znaczenia... wobec spotkania z absolutem .
    • Spotkali się przypadkiem, jak dzień i noc. On z głową w chmurach, z sercem, które czuje wszystko naraz. Nie szukał relacji, tylko połączenia. Takiego, które budzi w środku spokój, a nie tylko daje obecność. Dla niego miłość to nie plan to droga, przez którą uczysz się siebie. Ona z ziemią pod stopami, z sercem, które bije w rytmie rozsądku. Nie szukała magii, tylko równowagi. Dla niej związek to coś, co ma działać jak dobrze zbudowany dom: stabilny, logiczny, przewidywalny. Nie ufała uczuciom, bo wiedziała, że potrafią zwieść. On widział w niej duszę, Ona w nim emocję. On chciał czuć, Ona chciała rozumieć. I choć przez chwilę ich światy się zetknęły jak nocne niebo ocierające się o brzask to oboje czuli, że ten moment nie może trwać wiecznie. Nie dlatego, że czegoś zabrakło. Ale dlatego, że miłość potrzebuje wspólnego języka. A oni mówili różnymi równie pięknymi, ale nieprzetłumaczalnymi. On odszedł z sercem pełnym uczuć, których nie mógł wypowiedzieć. Ona została z myślą, że to wszystko było zbyt skomplikowane. I choć każde poszło w swoją stronę, to w pewien sposób oboje wiedzieli że ta historia była potrzebna. Bo on nauczył się, że nie każda głęboka więź musi trwać wiecznie. A ona że nawet najlogiczniejszy świat potrzebuje czasem odrobiny magii.
    • Mówisz "tak" Mówisz "nie"   Potem słyszę  Myśli twe    Odbijają się  Tak nagle    Echem od czterech ścian       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...