Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

wnętrza


Rekomendowane odpowiedzi

Stacje metra
są jak wnętrza starych katedr,

szeroki pokład peronu,
boczne nawy sklepów,
kolumnada neonów, wnętrze Arki Noego,

płaskie słońca witraży krzyczą
„Margarynna Hosanna!”,
zarazem ciesząc i oko
tych, którzy ubodzy uchem,

nikt nie znalazł się tu przypadkiem,
każdy czeka na cud
przemienienia Tam w Tu,
wtedy gdy świat pozostaje jednym,
spóźnionym
wymiarem,

stacje metra są jak wnętrza starych katedr,
może tylko
dłużej i szerzej otwarte,
a uczestnictwo w cudzie kosztuje tu dużo mniej,

stacje metra są jak wnętrza starych katedr,
nie mające już nic do ukrycia,

w bezsenne noce łuszczą się witraże,
naga prawda szybko marznie
i wietrzeje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to bardziej proza, niz poezja. Ogolnie pomysl bardzo dobry, wykonanie tez ok... Bardzo elastyczny ten obraz, mozna zinterpretowac na wiele sposobow... Mi co prawda przed oczami stanelo Metro Centrum, ale mysle, ze byloby to zbyt doslowne. Ma na pewno jakis glebszy sens, niekoniecznie zwiazany z metrem. Jeszcze sie nad tym zastanowie. A teraz, pomijajac fakt, ze jak juz wspomnialam, to bardziej proza niz poezja, oceniam (ja bylam chowana na starej skali ocen ;) na cztery... Moze z malym plusikiem. Ach. I pozbylabym sie trzeciego powtorzenia "Stacje metra sa jak wnetrza starych katedr". Dwa razy jest w porzadku, za trzecim niczego nowego nie wnosi, a wrecz nuzy. Moze tak:


"nie mają już nic do ukrycia,

w bezsenne noce łuszczą się witraże,
naga prawda szybko marznie
i wietrzeje."

I znaki interpunkcyjne. To nie wypracowanie, a kropki, przecinki etc. przynajmniej mi, troszke przeszkadzaja w (prawidlowym) odczytaniu). Wroce jeszcze (mam nadzieje). Pozdrawiam Poete papierowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Mariusz.
Na pewno mnie również gryzie powtórzenie trzy razy "stacje metra są jak wnętrza starych katedr"
Jakoś nie przemawia do mnie porównanie stacji metra /dla mnie wiąże się ona z szybkością życia, gwarem,szumem/ do wnętrza starej katedry/to dla mnie spokój, przemyślenia coś jak muzeum/. Oczywiście to jest moje subiektywne odczucie.
Pozdr..)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iiiii – tak jestem w świecie, którego nie zauważam. Dzięki Twojemu spostrzeżeniu nagle stacja metra, (wybacz, ale utożsamiam z Warszawą), stała się czymś więcej. Krzykliwe reklamy zamienią się w kolorowe witraże, stworzyłem dzięki Tobie, w sobie piękno miejsca, które pomijam w milczeniu i w szybkości – do domu.
Ponownie jak wcześniejszy Twój wiersz porwał mnie do zadumy i weryfikacji ustalonych zasad. Jest potencjał, który nie pozostawia mnie obojętnym. Przeczytałem kilka razy i jeszcze chcę czytać. Przeplotłeś pomiędzy wersami coś więcej przynajmniej jak dla mnie. Czekam na następne prace i śpieszę się by przeczytać, odwiedzić jeszcze raz Twą Katedrę.
PM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Co do posądzenia o prozę, to rozumiem, że chodzi Ci o ton tej wypowiedzi - suchy, oszczędny, przypominający notatkę. To skutek świadomego zabiegu usunięcia z obrazu egzaltacji. Była by ona na miejscu w katedrze, ale w metrze - które tylko powierzchownie ją przypomina - jest zbędna, czy może lepiej: niemożliwa. Tak, to jest notatka. Krótkie spostrzeżenie kogoś z zewnątrz, przybysza, który zwiedził już katedrę, a teraz wchodzi do metra. Nie orientuje się w niuansach, metafizycznych różnicach między nimi, nie jest może nawet świadomy istnienia Boga. Po prostu widzi podobieństwo, wynikające z praktycznych przyczyn (trzeba jakoś zagospodarować przestrzeń mieszczącą tysiące ludzi, i to tak, żeby nie zawaliła im się na głowy, powiesić ozdupki itp.
Wracając do podziału na prozę i poezję. Ja jestem przywiązany do podziału na epikę i lirykę. Epika operuje zawsze fabułą, a liryka patrzy równolegle na wiele płaszczyzn czasu i przestrzeni. I nie ma znaczenia dla tego podziału zapis z podziałem na wersy, czy bez, albo ton wypowiedzi. Tu mają znaczenie wyłącznie środki, jakie zostały użyte. Jestem przekonany, że ja używam środków odpowiednich dla liryki. „Prozatorskość” (ale nie epickość) to tylko stylizacja.
Dzięki za inne krytyczne uwagi. Pozdrawiam. MP
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zatem 3 powtórzenie kategorycznie zostanie… wzięte pod rozwagę. Co do porównania metro-katedra, to porównanie takie może przemówić tylko przez ironię. Bo oczywiście obraz jest fałszywy, tylko ironicznie można go udowodnić. Kolumny błyskają neonami, nawy boczne mieszczą sklepy, cud przemienienia, to zwykła przejażdżka z miejsca na miejsce. Obserwator, który nie uzbroi się w ironię, gotów jest dokonać porównania dosłownego. Podobnie jak ci, którzy mówią na delfina „ryba”, ponieważ istotnie jest do niej bardzo podobny. A jednak jego natura jest zupełnie inna. Ja bym powiedział, że delfin to „ryba ironiczna”. Ryba nie-ryba. Ukryte w rybim pysku bystre oko. Sprytna bestia schowana w tym ciele z płetwami.
Ja lubię ironię w poezji, bo tak naprawdę obu chodzi o to samo: powiedzieć o czymś, mówiąc zupełnie co innego, zwrócić uwagę na właściwy przedmiot oddalając się od niego. I nie służy to zagmatwaniu sprawy. To sposób na trafienie do drugiego człowieka między wierszami. Przekaz wprost dziś już nic nie może. Odbija się od nas. Jest go za dużo (szum informacyjny). Myślę, że tylko przekaz ukryty może być usłyszany. Wiedzą to już spece od reklamy, którzy pokazują nam (mężczyznom) nieziemsko piękną babkę, chcąc nam sprzedać maszynkę do golenia. Absurd? Nie – czysta poezja!
Pozdrawiam. MP
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Kiedyś myślałem, że to będzie blues. Poniekąd stał się bluesem, po dodaniu odpowiedniej muzyki (pewnie komemtator wie, o czym mówię). Jeśli nie o tym, to o czym innym, ale na pewno bluesa jeszcze kiedyś napiszę.
Pozdrawiam. MP
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Stacja metra, supermarket, multikino, pasaż, deptak, ulica – stają się z konieczności „czymś więcej”. No bo w nich upływa teraz nasze życie. Toteż muszą się sprężać, żeby zaspokoić wszystkie nasze potrzeby. Katedra to schronienie, ołtarz to pocieszenie, witraż to historia wyjaśnienie (biblia ubogich). Jeśli usuwamy Boga (mówię oczywiście z pozycji kogoś, kto wcześniej go przyjął), to musimy szukać schronienia, pocieszenia, wyjaśnienia – gdzie indziej. Stacja metra zapewni nam cud przemieszczenia (prawdziwie niezwykłe zdarzenie w zakorkowanej metropolii), supermarket to uczestnictwo w obrzędzie zakupów, multikino to ruchomy witraż, przedstawiający efektowne historie o ludziach chodzących po wodzie i latających w kosmosie. Bollboardy na ulicach mówią, że jest OK. i może być jeszcze lepiej, tylko trzeba gorliwiej uczestniczyć w obrzędach.
Weryfikacja ustalonych zasad... Hmm... Ustalone nie oznacza trwałe. „Ustalone zasady” – to wygodna forma bezosobowa. Gdzie ten, kto ustalał? Autor! Autor! Nie ma?
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Panie Mariuszu,

pomysł ogólnej metafory - ciekawy, nośny, konsekwentnie wykorzystywany w możliwych zakrętach sensów. Koniec lepszy od początku - wie Pan dlaczego (mniej słów, mniej boków-odskoków i sztuczek).
Polecam nożyczki (3 strofka do innego wiersza!, w 2 - wnętrze Arki - kłóci się z wnętrzami katedr /jako słowo i jako całe porównanie chyba, więc może też usunąć?/, "wtedy" z 4 i "a" początkowe z piątej chyba zbędne, któreś "wnętrza katedr" z końcowej części też bym usunął - to są moje zewnętrzne sugestie, jeśli uda się Panu skondensować coś w 4 - będzie super).
Zastanawiam się nad tym, co powinno być pointą (dla mnie aktualna 5 zwrotka).

Piękne obrazy z wieloznaczeniami:
"świat pozostaje jednym,
spóźnionym
wymiarem"

"naga prawda szybko marznie
i wietrzeje".

To będzie wspaniały wiersz - gratulacje. :)

pzdr. bezet

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witam i dziękuję za sugestie. Przyjmuje z pokorą i odpowiadam.
Koniec lepszy od początku, bo mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna. A poważnie, to sytuacja puenty dopiero motywuje mnie do maksymalnego skupienia. Wcześniejsze boki-odskoki, to efekt dzięcięcej radości z faktu pisania po papierze. Co do 3 strofki, to jeszcze nie mam zdania. "Wnętrze arki" jest z dwóch powodów: po pierwsze nawa główna i nawy boczne w światyni chrześcijańskiej to pojęcia ze szkutniczego słownika - nawa to okręt - i nie jest to bezpostawne, symbolika arki jest obecna w planie katedry (według moojej wiedzy, a jeśli się mylę, to mea culpa, sorry - i usuwam "Arkę"); po drugie stacja metra, niczym Arka unosi nas gdzie indziej (zmieniając się w inną stację za oknami wagonu), ale chyba tu tłumaczę własny wiersz nazbyt łopatologicznie, więc kończę. Cięcia w 4 strofce są niezbędne. O zrezygnowaniu z powtarzania podobieństwa stacji i katedr napomknęli już wcześniejsi komentatorzy. Dzięki. Puentą jest to, co jest puentą.
Dziękuję za wszystkie uwagi. Jak zwykle u Pana - cenne. No i zostaję (znowu jak zwykle!) w pół drogi z wierszem. U nogi. Będę go kończył. Aż wykończę. Jego lub siebie. Pozdrawiam serdecznie. MP
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Somalija   Wie pani dlaczego jeszcze żyję? Bo w środowisku Służb Specjalnych jestem psem na baby...   - Jest pan psem na baby!   - Przeciwnie, jestem wilkiem...   Pani ukochana przyjaciółka, niejaka Wioletta, ciągle próbuje mnie ukierunkować, jeśli nie na kościół i Unię Europejską, to: na Ukrainę, pracę, miłość i jakąś partię polityczną, grunt, abym nie myślał o seksie, o sobie i o własnym życiu, niech pani teraz pomyśli: gdy nie będę walczył przetrwanie - gdzie wtedy wyląduję? A ona: to po co pan mnie słuchał? I nic dziwnego, iż większość facetów nie cierpi kobiet...   Łukasz Jasiński 
    • @Ana Są to święta ludowe pochodzenia wiejskiego. Ponadto korzenie tych świąt sięgają japońskich mitów. Nie wolno nam zapominać, że Japonia jest w zasadzie krajem pogańskim w tym sensie, w jakim była starożytna Grecja i Rzym, a także Słowianie i Niemcy przed przyjęciem chrześcijaństwa.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @poezja.tanczyDziękuję i również pozdrawiam serdecznie! :)
    • Nie na darmo jesteśmy Polakami! Lecz by po kolejnej nieprzespanej nocy, Gdy snem zamglone rozewrą się powieki, Rzucać się śmiało w wir codzienności.   I nie straszny nam podły świat Z wrogiem zawsze gotowiśmy w szranki stawać W obronie odwiecznych wartości śmiało oręża dobywać, Jak i przed wiekami kwiat polskiego rycerstwa…   Możecie nas ciągle oczerniać, W kolejnych swych łgarstwach wciąż się zatapiać, By uprzykrzyć nam kolejne dni życia Na rzęsach od wieków wciąż stawać   Lecz naszej odwiecznej Dumy i Godności, Przenigdy podeptać nie pozwolimy, Murem za Tradycją zawsze staniemy, Od chlubnej Historii się nie odwrócimy…   Nie na darmo jesteśmy Polakami! Lecz by urzeczywistniać nasze przepiękne sny, Chwytając się o poranku słońca promieni, Pisząc barwne życiorysy śnieżnobiałymi piórami orlimi.   I nie straszny nam podły świat Gdy zatopieni w szczęśliwego dzieciństwa wspomnieniach, Odmalowujemy je nocami w naszych snach, By siłę przeciwko przeciwnościom losu z nich czerpać…   Gospodarczo próbować możecie nas zdusić, Kolejnymi sankcjami czy euro-dyrektywami, Rozwój Polski wszelkimi sposobami przytłumić, Wpływać zakulisowo na rosnące bezrobocia wskaźniki,   Lecz naszej odwiecznej Dumy i Godności, Przed światem nie zdołacie przenigdy ukryć, Niczym majestatyczne słońce i tajemniczy księżyc Będą jaśnieć blaskiem swym nieskazitelnym…   Nie na darmo jesteśmy Polakami! Lecz by wytyczać ścieżki rozwoju ludzkości, Nie szczędząc światu całemu licznych inspiracji, Płynących czystą krynicą z tysiącletnich dziejów barwnych   I nie straszny nam podły świat, Gdy tarczą nam nasze sumienia, A szkodliwych społecznych zawirowań ostrza Nie zdołają zranić polskiego ducha…   Możecie zza kulis judaszowych srebrników brzękiem, Wpływać na naszą wewnętrzną politykę, Przekupywać senatorów i posłów w Senacie i w Sejmie, Lobbować kolejną szkodliwą dla Polski ustawę,   Lecz naszej odwiecznej Dumy i Godności, Za nic w świecie nie zdołacie kupić, Nie ma bowiem takiej waluty, Za którą można by je wycenić…   Nie na darmo jesteśmy Polakami! Lecz by zdobywać niedosięgłe szczyty, Na polu sztuki, literatury, nauki, Wieńczone przyznawaniem rokrocznie nagród prestiżowych.   I nie straszny nam podły świat Nie lękamy się wielkich mocarstw knowań, Choć globalnej nuklearnej wojny groźba, Wisi nad Europą od tylu lat…   Możecie zafałszowywać naszą Historię, Pisać na Polskę kolejne paszkwile, Kolejne o naszych dziejach pseudonaukowe publikacje, Perfidnie w wysokich nakładach wypuszczać na rynek,   Lecz naszej odwiecznej Dumy i Godności, Nie tkniecie pseudo-publicystów piórem stępionym, W skarbnicach naszych krystalicznie czystych duszy, Pozostaną nam One skarbem bezcennym…   Nie na darmo jesteśmy Polakami! Lecz by nasze wielkie życiowe sukcesy, Gdy dobiegną kresu już nasze dni, Dla przyszłych pokoleń pozostały źródłem inspiracji.   I nie straszny nam podły świat Choć niejedna straszliwa okrutna wojna, Odcisnęła się krwawym piętnem na naszych dziejach, Przetaczając się bezlitośnie przez cały kraj…   Możecie próbować wszystkiego dosłownie, By umniejszyć Polski dziejową rolę, Zaprząc do tego pseudo-autorytety wszelakie, Trzaskać nam nad głowami pedagogiki wstydu batem,   Lecz naszej odwiecznej Dumy i Godności, Za nic w świecie nie porzucimy, Pozostaną nam one kompasem wewnętrznym, Dzisiaj, jutro i przez przyszłe wieki...       Napisałem ten wiersz bardziej dla siebie samego… Miałem dzisiaj wyjątkowo podły dzień, który koniecznie postanowiłem odreagować napisaniem kolejnego patriotycznego wiersza… Nie mogłem pozwolić by ten dzień zakończył się wyłącznie źle, a nic tak (w krótkim czasie) nie poprawia mi humoru jak kolejny wiersz mojego autorstwa… Przepraszam wszystkich czytelników za ewentualne mankamenty tego wiersza…  Musiałem  jakoś psychicznie odreagować ten zrypany dzień bo inaczej dostałbym szmergla do głowy… Proszę wszystkich o wyrozumiałość...  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...