Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Raz na kwartał wdziewasz suknie żałobną,
i włosy sztucznych róż.
Pod koc melancholio, noc i jej kat poranek.
Tak - gra zwykle – piano, prorok jasnych myśli.
Na schodach w pustkę o samopomoc.
To do wzruszeń. Liryk pośrednich moja osobo.
Twarz na kłódkę milczy w milczeniu.
I tylko cienie do powiek. A ja kredki kolorowe.
Pod chmurami.
Ze zdziwienia. Wartościowanie wartości.
Kołysz ten mrok w płacz, dla tłumu - los.

Się idzie.

Nie mogłem zrozumieć.
Daj mi oddech, dwa, całą garść.
…bo
… rozpuszczam szklanki cytryn
uśmiech i bezkres w zupełność.
Albo nie – raczej na pół gwizdka.

Opublikowano

A ja myślę, że można też milczeć głośno :). Albo krzyczeć bezgłośnie- w niemym krzyku.
Albo milczeć...tak lirycznie , newet jeśli tylko na pół gwizdka.;)
Zastanawiam się tylko nad poranną jasnością myśli- czy brzmi piano? Dynamika? Tu szukałabym raczej harmonii. Ale to tylko moja misiologia stosowana.
Róże? Ale dlaczego sztuczne? Trącą kiczem :(

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



oj nie że trąca kiczem tylko to do tych sztucznych włosów te róże, a piano zabrałem z twojego samopoczucia ostatnio :)

Co do piano- to się domyśliłam :) I czuję się zaszczycono jako inspira!
W zasadzie to coś,czego mi brak- to jasności myśli - piano.
Jakoś ostatnio stocatto i na dodatek forte odczuwam. Kompletny brak harmonii.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Alicja_Wysocka , poza tym jednym twoim przewidywaniem odnośnie dalszego losu Agnieszki, którego nie podzielam, to bardzo się cieszę, że ciebie to moje opowiadanie tak wciągnęło. Takim moim marzeniem, a może strategicznym celem, jest, żeby jakaś dziewczyna napisała utwór, w którym to Agnieszka byłaby narratorką, a nie jej mąż Marek. W końcu Agnieszka doświadczyła pewnych zdarzeń, których nie doświadczył Marek, jej mąż. Na przykład co myślała sobie, kiedy zrezygnowała z odwoływania się od swojego wyroku. Albo jak to wyglądało, jak była przyjmowana do zakładu karnego, kiedy oddawała własną odzież i obuwie i zakładała więzienne ubranie i więzienne drewniaki. Bo, że Marka intryguje, jak te sprawy dokładnie wyglądały, to chyba widać po jego snach. Na przykład na końcu pierwszej części: "A kiedy spałem były sny. Na przykład, jak Agnieszka zdejmuje kolorową sukienkę i szpilki i zakłada zieloną więzienną spódnicę i drewniaki..." Albo sen Marka w drugiej części: "Tej nocy śniło mi się, że Agnieszka jest w więzieniu, ale jest we własnym ubraniu: niebieskich dżinsach i szarej bluzie od dresu. Tyle, że na bosych stopach ma te białe więzienne drewniaki, w których ją już widziałem na ostatnim widzeniu. Chodziła w nich tam i z powrotem głośno klekocząc, żeby je przymierzyć. Raz nawet tupnęła drewniakiem. Potem strażniczka zaprowadziła ją do jakiegoś pomieszczenia, gdzie moja żona usiadła za biurkiem i coś pisała na komputerze. " (15 akapit drugiej części). A więc z Agnieszką jako narratorką mogłoby być na prawdę ciekawie. Ale chyba byłoby lepiej, kiedy ta narracja Agnieszki zostałaby napisana po tym, jak ja ukończę całość z Markiem jako narratorem. No i taka dziewczyna by się musiała poczuć wystarczająco zainspirowana, żeby coś takiego napisać... :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • dziękuję :)
    • oo coś dla mnie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Zaskakujące zakończenie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...