Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

                                                      sprzęgnięte z wiatrem
                                                      w nieposkromionym pędzie
                                                      niespokojne i próżne
                                                      z rozwianymi grzywami

                                                      wodzone na lejcach
                                                      dzikiej zwierzęcej intuicji
                                                       tratowały rozległą prerię
                                                       jak myśli nieokiełznane

                                                       wzniecając tumany kurzu
                                                        i zamiatając go włosiem
                                                        spiętym w długie ogony
                                                        parskały chrapami bez uzd

                                                        syciły tylko oczy łaknące
                                                        malowniczego obrazu
                                                        i wzbudzały cień nadziei
                                                        na przyjazne spojrzenie

                                                       tak piękne i niebezpieczne
                                                       tarzały się w szarych obłokach

                                                       niedoścignione dzikie mustangi

 

 




 

Edytowane przez Marianna_ (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

mnie sie to wydaje zrozumiałe, te lejce intuicji to zwykłe: chodzą gdzie chcą i gdzie trawa czy schronienie (intuicja każe szukać czasem) a skoro te lejce takie intuicyjne, to znaczy że nierzeczywiste, a więc konie nieosiodłane są, w końcu to mustangi, zwierzę marzeń nie jednego białego- o czerwonych nie wspomnę

Opublikowano

-koniuszy, na słowo lejce walił w pysk, albo ciął palcatem po łydkach. konie pod wierzch, a o takich jest wiersz, są trzymane wodzami. (patrz pomoce w ujeżdżaniu konia wierzchowego).

-lejce w łapach trzyma furman, a wozu nie ciągną mustangi tylko perszerony lub inne konie zimno - krwiste.

-ech...pisz z wiedzą o przedmiocie.

Opublikowano

mustangi były wykorzystywane nie tylko pod wierzch
a w źródłach historycznych znajdujemy:
"Nocą jego osiodłany koń znajdował się tuż przy nim i nierzadko zdarzało się, że Cochise spał, trzymając w ręku lejce".

Opublikowano

właśnie - wtórnie zdziczały - więc smak końskiego 'uzbrojenia' znały
gdzie nadmieniałam o wozie? mustangi ciągnęły paliki od tipi na których umocowane były
skóry, na nich kosze i wszelakie wyposażenie :)) plemiona wędrowały
mustangi używane więc były jako konie pociągowe również

a zagrywka znaczeniowa jest w samym słowie mustang
bo i ten dziki i ten 'używany' cały czas był mustangiem

Opublikowano

- Indianie posługiwali się kantarem i uwiązem, takie było ogłowie ich koni. w wierszu autorka pisze: "parskały chrapami bez uzd" i słusznie, Indianie nie używali kiełzn.
choć, koniowi, na chrapy nie zakłada się żadnej części ogłowia.
"parskały chrapami bez uzd"-to jest wygibas poetycki!

uwiąz - sznur.

-Nocą jego osiodłany koń znajdował się tuż przy nim i nierzadko zdarzało się, że Cochise spał, trzymając w ręku lejce".

Jest pewne, że tłumacz popełnił błąd.


w wierszu pisze: (powinno być: jest napisane)
wodzone na lejcach dzikiej zwierzęcej intuicji
jednym słowem: masz w pysk... za nieuważne czytanie,
pzdr


- Pani jest agresywna, niepotrzebnie. Autor ma obowiązek pisać ze znajomością rzeczy. W wierszach szczególnie, bo mamy do czynienia z krótką formą. Mało słów i tylko te właściwe!

zestawiam lejce z dziką zwierzęcą intuicją :) i z mustangiem :) i widzi Pani :)

wodzone na lejcach dzikiej zwierzęcej intuicji to też jest nieszczęśliwa metafora.
słyszę: lejce - widzę furmankę - rozumie Pani!

-Proszę trzymać emocje jak konia, delikatnie - na kontakcie - w ręku, na wodzy.
Przy dzikiej i nieokiełznanej intuicji proponuję: czarną wodzę lub munsztuk.

pozdrawiam

Opublikowano

Infantylne, niedopracowane, o niczym. Esencja wtórnego myślenia, braku wyobraźni czy talentu. Proszę podać jeden powód dla którego to coś zasługuję na miano poezji. Samo się niestety nie broni.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wokół sami czerwonoarmiści... Brudni, zawszeni, pijani, Zewsząd słychać głośne ich krzyki, Przecinają pochmurne niebo z ich pistoletów strzały…   Zewsząd same przekleństwa, Wzajemne głośne się przekrzykiwania, Prymitywna sowiecka dzicz rozochocona, Mająca w pogardzie boskie i ludzkie prawa…   Szorstka dłoń zaciśnięta na szyi, Bezlitosnego oprawcy wzrok dziki, Potęgujące grozę rubaszne ich śmiechy, W rosyjskim języku chamskie docinki,   Brzuch przyciśnięty kolanem, Wszelkie wyrwania się próby daremne, Miotane wściekle wyzwiska obelżywe, Przesuwające się po ciele brudne ich ręce,   Nieznośny odór samogonu, Smród ruskich papierosów, Z spękanych i obślinionych żołdaków ust, Budził stłumiony wymiotny odruch,   W twarz wymierzony policzek, Młodej dziewczyny urwany jęk, Zdarty z szyi złoty łańcuszek, Wokół na ziemi guziki rozsypane…   A z tysięcy bezbronnych Polek oczu łzy, Zdławiony szloch w gardle więznący, Dłonią na ustach stłumiony krzyk, Pośród bezmiaru okrucieństwa płacz cichutki…   Pomocy znikąd!... A wokół sama sowiecka swołocz, Do skroni zimna przyłożona broń, Zadany pięścią bolesny cios…   I tylko cicha paniczna modlitwa, W sercu z wolna gasnąca nadzieja, Gdy każda niepewności sekunda, Zdawała się całą wieczność trwać…   I tylko strach paniczny, Nieludzki, odbierający zmysły, Wbijając się swymi szponami, W umysły dziewcząt przerażonych,   Serce każdej z nich przeszył, By wkrótce w wspomnieniach bolesnych, Przez resztę życia się tlić, Pozostając ukryty w podświadomości…   Bezmiaru nieludzkiego okrucieństwa, Na zajmowanych przez sowietów obszarach, Doświadczyła niejedna młoda Polka, Topiąc swą rozpacz w niezliczonych łzach…   Oswobodziciele rzekomi, Naprawdę mściwi bezlitośni kaci, Zasiali swymi okrutnymi czynami, Strach jakiego niepodobna opisać słowami,   Ludzie ci prymitywni i dzicy, Na polskiej ziemi czując się bezkarni, Niewysłowionych okrucieństw się dopuścili, Zastraszaniem i groźbą zacierając ich ślady…   Lecz nam nie wolno zapomnieć, Bólu tysięcy młodych tych Polek, Które w latach wojny nieludzkiej, Sowieckich żołnierzy padły łupem.   O ich niewysłowionym cierpieniu, Winniśmy dziś mówić całemu światu, Przypominając nieukojony ich ból, Pokłosiem będący zdrady aliantów.   By zachłyśnięty nowoczesnością świat, Choć przez chwilę się zadumał, Nad tym jakie sowiecka Rosja, Piekło tysiącom Polek zgotowała.   By ich niezliczone tragedie, Z historii nigdy nie były wymazane, A krzyż jaki niosły przez całe życie, Dla cywilizowanego świata był sumienia wyrzutem…   - Wiersz poświęcony pamięci kilkudziesięciu tysięcy Polek które w latach II wojny światowej i po jej zakończeniu padły ofiarą sowieckich gwałtów.      
    • @huzarc idealnie przemawia do wyobraźni. 
    • Karby do gza: zgody brak.     Potworkom Ana: koziołkom smok łoi z oka na mokro. Wtop.     Asa pomaca mop: pomaca mop Asa.    
    • Pyskaty pan: napy tak syp.  
    • @Gosława Łał....trudny temat. Pozdrawiam Gasława:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...