Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kobieta maluje (tryptyk III)


Rekomendowane odpowiedzi

"Nikt nikogo nie traci, bo nikt nikogo
nie może mieć na własność."
-- Paulo Coelho

(szkic siódmy)


Kobieta przeciska się przez tłum obcych ludzi. Odsłania zwój
białego płótna i zaczyna wołać bezgłośnie, przez łzy, setki razy
jedno, jedyne słowo, które zna od zawsze, które zna każde dziecko.
Słowo nieskażone czasem, powtarzane jak mantra we wszystkich językach.


I podniosły się powieki tej, która odeszła. Wzięła ją na ręce i poniosła.
A za nimi ciągnął się mgielny welon milczących spojrzeń. Była lekka,
jak zwinięte w rulon prześcieradło, uśmiechała się szarym błękitem oczu.
Czy zdołam przywrócić je do życia, nim noc odfrunie?


I dlaczego próbowali mi ją odebrać? Muszę ją nakarmić, nauczyć chodzić,
żeby znów mogła siedzieć na tarasie i śpiewać wymyślone piosenki.
Wygładzać własnoręcznie haftowane ręczniki. Rozdawać je z uśmiechem,
jak tarczę na wszelkie niepokoje. I snuć najprawdziwsze historie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pardon, pan wybaczy, ale nie mogę się powstrzymać: "kurwa mać! ja pierdolę!!! woła bezgłośnie!!!! kurwa!!!!!" - ekhm, ekhm, założyłem niejako apriori, że przyzwoli pan na tak ekshibicjonistyczne i zarazem szczere wyznanie. czyż nie są wartością takie uwagi czytelnicze? czyż nie o to chodzi każdemu, kto mierzy się z poezją za bary, by wywoływać emocje? zaręczyć pragnę panu, że owa zwerbalizowana emocja była absolutnie szczera, tak szczera, że może z nią się mierzyć tylko prawda bezwzględna, boska, ostateczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja nie wiem, czy te kurwy są na tak czy na nie;) ale ja zaryzykuję, że nawet spodobałoby mi się, gdyby powycinać hasła typu: 'wołać bezgłośnie, przez łzy', 'mgielny welon milczących spojrzeń' (to zwłaszcza;> ), 'uśmiechała się szarym błękitem oczu'.

'Muszę ją nakarmić, nauczyć chodzić,
żeby znów mogła siedzieć na tarasie i śpiewać wymyślone piosenki.
Wygładzać własnoręcznie haftowane ręczniki. Rozdawać je z uśmiechem,
jak tarczę na wszelkie niepokoje. I snuć najprawdziwsze historie.' --------to mi się chyba podoba, nie wiem, muszę przemyśleć;) nie pamiętam, kiedy ostatnio nie mogłam się zdecydować co do oceny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Kobieta przeciska się przez tłum obcych ludzi. Odsłania zwój
białego płótna i zaczyna wołać jedyne słowo, które zna
od zawsze, które zna każde dziecko. Nieskażone czasem,
powtarzane jak mantra we wszystkich językach.


I podniosły się powieki tej, która odeszła.
Muszę ją nakarmić, nauczyć chodzić, żeby znów mogła
siedzieć na tarasie i śpiewać wymyślone piosenki. Wygładzać
własnoręcznie haftowane ręczniki. Rozdawać je z uśmiechem,
jak tarczę na wszelkie niepokoje. I snuć najprawdziwsze historie.

nadal nie mogę się zdecydować, ale im więcej kombinuję, tym mniej mi się podoba, więc chyba skończę;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nikt nikogo nie traci, bo nikt nikogo
nie może mieć na własność."
-- Paulo Coelho

(szkic siódmy)


Kobieta przeciska się przez tłum obcych ludzi. Odsłania zwój
białego płótna i zaczyna wołać bezgłośnie, przez łzy, setki razy
jedno, jedyne słowo, które zna od zawsze, które zna każde dziecko.
Słowo nieskażone czasem, powtarzane jak mantra we wszystkich językach.


I podniosły się powieki tej, która odeszła. Wzięła ją na ręce i poniosła.
A za nimi ciągnął się mgielny welon milczących spojrzeń. Była lekka,
jak zwinięte w rulon prześcieradło, uśmiechała się szarym błękitem oczu.
Czy zdołam przywrócić je do życia, nim noc odfrunie?


I dlaczego próbowali mi ją odebrać? Muszę ją nakarmić, nauczyć chodzić,
żeby znów mogła siedzieć na tarasie i śpiewać wymyślone piosenki.
Wygładzać własnoręcznie haftowane ręczniki. Rozdawać je z uśmiechem,
jak tarczę na wszelkie niepokoje. I snuć najprawdziwsze historie.

Bardzo to ładne, chyba już kiedyś czytałem twoje utwory. Nie wiem czy takie było założenie, ale dziewczyny to w sam raz. Twój utwór czyta się jednym tchem i robi się to z wielką przyjemnością. Nie znalazłem uchybień, które by mi przeszkadzały. Prócz tego że zabrakło mi celniejszej pointy albo jej nie znalazłem.

Ocena: 4.8

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiersz jest naprawdę w porządku, ale czemu ten Coelho?
Przecież mamy od dawna choćby "Porcelanę" Barańczaka (która z kolei jest nawiązaniem
do starego wiersza Cz. Miłosza, a Coelho na pewno podczytuje Noblistów ;))


Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam i zawsze mi wraca do tego emfatycznego:

"I podniosły się powieki tej, która odeszła."

i tak o wiele dramatyczniej byłoby bez tej emfazy, ona jakoś do twojego stylu nie pasuje, bardziej pasuje proste:


" Wzięła ją na ręce i poniosła"

dramatyczne chwile przemawiają właśnie swoją prostotą. Z reguły w swoich wierszach odnosisz się emocjonalnie do w sumie prostych struktur (w tym przeżyć bohaterów twojej refleksji) obrazów ikon i fabuł, tak więc oczywiście poetycko o przeżyciu sceny (przez pozornego widza) ale o samej scenie i czynnościach "aktorów" prosto....

ostatecznie jak te powieki są ważne to opisowo bez emfazy, może nawet nieco po prozatorsku (wydawało, widziałam [mi] się że [....] jej powieki), albo bez "wydawało widziałam" czy cuś....
ostatecznie nie jest wzżne czy wiemy, że podejrzewamy, że nie żyje, nawet jeśli to wynikałoby z konteksty "chcieli mi ją zabrać" to może byłoby "ciekawiej" i ile może w takiej sytuacji buc ciekawie....



Pozdrawiam....


P.S. a ja, czyli mój widz tak by widział po swojemu tę samą scenę:



Kobieta tłum Dziecko krzyk

Bój od samego rana przebiegał raźnie
Pociski wesoło rykoszetowały od bruku
Naprzód do tyłu, kolejne naboje i a,piat’

Pięknie było, pięknie, tylko czemu tę smarkatą trafili…


ale to tylko znaczy, ze twój wierszyk do mnie po prosu przemówił...

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiersz jest naprawdę w porządku, ale czemu ten Coelho?
Przecież mamy od dawna choćby "Porcelanę" Barańczaka (która z kolei jest nawiązaniem
do starego wiersza Cz. Miłosza, a Coelho na pewno podczytuje Noblistów ;))


Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?



Czemu Coelho? A czemu nie? To taki "aktualny" pisarz. Nie każdy lubi poezję Miłosza, a założę się o funt chusteczek, że więcej osób przeczytało wszystkie powieści Coelho niż Miłosza i Szymborską razem wziętych. Pozdrawiam j.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziękuję za próby wygładzania tekstu, a szczególnie pierwszej zwrotki, której również
Jaro Slaw zarzucił emfatyczność. Ale właśnie w snach przeżywamy pewne sceny zupełnie inaczej niż w rzeczywistości. I tam nie trudno o emfazę. Stąd nacisk emocjonalny związany ze sferą uczuć dziecka do matki lub na odwrót. Pozdrawiam, J.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oczywiście. Tandeta jest najbardziej popularna bo przede wszystkim zrozumiała.
Poza tym Coelho rozpowszechnia swoje książki w sieci p2p do czego sam niedawno się przyznał.
Zabiega o sławę, jakby przeczył temu co pisze.
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oczywiście. Tandeta jest najbardziej popularna bo przede wszystkim zrozumiała.
Poza tym Coelho rozpowszechnia swoje książki w sieci p2p do czego sam niedawno się przyznał.
Zabiega o sławę, jakby przeczył temu co pisze.
Pozdrawiam.

No cóż, sława to łakomy kąsek, ale przecież media po nadaniu 200 razy tej samej piosenki
też kreują nie tylko rynek ale i nasze postrzeganie.
Reklama dźwignią handlu jest... więc czemu właśnie Coelho ma być inny?
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oczywiście. Tandeta jest najbardziej popularna bo przede wszystkim zrozumiała.
Poza tym Coelho rozpowszechnia swoje książki w sieci p2p do czego sam niedawno się przyznał.
Zabiega o sławę, jakby przeczył temu co pisze.
Pozdrawiam.

No cóż, sława to łakomy kąsek, ale przecież media po nadaniu 200 razy tej samej piosenki
też kreują nie tylko rynek ale i nasze postrzeganie.
Reklama dźwignią handlu jest... więc czemu właśnie Coelho ma być inny?
Pozdrawiam.
Przede wszystkim łamie prawo. Wydaje się to paradoksem, ale artysta nie może
udostępniać swoich dzieł, do których sprzedał prawa wydawnictwu.
Toteż obiło to się szerokim echem w artystycznym świecie.
Od autora "Pielgrzyma" czy "Alchemika" i człowieka, który poszukiwał czegoś ponadczasowego w wielu religiach, wymagałoby się czegoś więcej, niż tylko kultu mamony
i żądzy sławy bez względu na obowiązujące zasady. Jak dla mnie jest przykładem
kolejnego fałszywego proroka.

Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • FROM VLADIMIR VYSOTSKY`S EARLY SONGS Z WCZESNYCH PIEŚNI WŁODZIMIRA WYSOCKIEGO   The early quasi-rogue songs by Vysotsky imitate the criminal folklore and therefore often include criminal slang, jargon and vulgarities, but despite all these features are real literary masterpieces. Their artistic value is beyond question. They are in all the splendour of his acting! Wczesne quasi-łobuzerskie pieśni Wysockiego naśladują kryminalny folklor i dlatego często zawierają kryminalny slang, żargon i wulgaryzmy, ale mimo to są prawdziwymi arcydziełami literackimi. Ich wartość artystyczna jest bezdyskusyjna. Są w całej okazałości jego aktorstwa!   Vysotsky`s instructor of Russian literature in Drama School was Andrei Siniavsky, that very famous dissident of the 60s who was made to leave Russia for Paris. Siniavski used to invite student Vysotsky to share with him his supper at his flat and inspired him to write and perform the quasi-rogue songs. Maitre adored this genre of poetry. Nauczycielem literatury rosyjskiej w Szkole Teatralnej, gdzie uczył się Wysocki, był Andriej Siniawski, bardzo znany dysydent lat 60., który zmuszony był opuścić Rosję i udać się do Paryża. Siniawski zapraszał studenta Wysockiego na kolację do swojego mieszkania, żeby zainspirować go do pisania i wykonywania pół-błatnych (pół-kryminalnych, pół-bandyckich) piosenek. Maître uwielbiał ten gatunek poezji.   Vysotsky as a singing poet grew from those hooligan`s poems which he wrote a lot and sang to his seven-string guitar to please the teacher who then hadn`t been a dissident yet. Vysotsky`s neigbour and senior friend (he was ten years older), Armenian Levon Kocharian guessed to record those songs and sold the reels. Thus, unexpectedly, Vysotsky became an unknown nationwide celebrity. People thought that the first songs by V. had been composed in a prison cell by a true criminal. They became the urban folklore very soon. Wysocki jako śpiewający poeta wyrósł z tych chuligańskich wierszy, które pisał wiele i śpiewał do swojej siedmiostrunowej gitary, aby zadowolić nauczyciela, który wówczas jeszcze nie był dysydentem. Sąsiad i starszy przyjaciel V. (był dziesięć lat starszy), Ormianin Lewon Koczarian, wpadł na pomysł, aby nagrać te piosenki i sprzedać szpule. W ten sposób, niespodziewanie, Wysocki stał się nieznaną w całym kraju gwiazdą. Ludzie myśleli, że pierwsze piosenki Wysockiego zostały skomponowane w celi więziennej przez prawdziwego przestępcę. Bardzo szybko stały się miejskim folklorem.     - Why have you, you pest, trimmed your nice eye-brow? - Why have you, you slut, put on your blue beret? - And to where have you, you whore, set off to go? Not gonna hide from me two tickets anyway!   Ćto że ty, zaraza, brow' siebie podbriła, Nu, dla ciego nadieła, padła, sinij swoj bieriet! I kuda ty, stier'wa, lyży nawostriła - Ot mienia nie skrojesz  ty w nash kłub wtoroj bilet!   Czemu ty, cholero, podstrzyżełaś lecco brwi? Dlaczego ty, draniu, nałożyłaś swój niebieski beret! A dokąd ty, kurwo, biorasz nogi za pas? Nie ukryjesz przede mną drugiego biletu do naszego klubu!   You know that I do dote on you, my darling, I am about to steal for you all day and night. But since lately I`ve begun to notice, why`ve I?, You seem to cheat on me too often, ain`t I right?   Znajesz ty, szto ja duszy w tiebie nie ciaju, Dla tiebia gotow ja dniom i noćju worować, - No w poslednieje wriemia ćtoj-to zamieciaju, Szto ty mnie stała sliszkom ciasto izmieniać.   Wiesz, że Cię ubóstwiam, Dla ciebie gotów jestem kraść dniem i nocą, - Ale ostatnio cokolwiek zauważam, Że zacząłaś mnie zbyt często zdradzać.   If it is but Kol`ka or even only Slavka, I won`t mind, cause they are bosom friends of mine, But if it is that Vit`ka, who lives on Per`yaslavka, I will break your legs, for fuck`s sake, so be stand by!   Jesli eto Kolka ili daże Sławka - Suprotiw towariszczew nie stanu vozrażać, No jesli eto Wit'ka s Małoj Pierjasławki - Ja ż tie nogi obłomaju, w Boga duszu mać!   Jeśli to Kolka, a nawet Slawka - Nie mam nic przeciwko moim towarzyszom, Ale jeśli to jest Wit`ka z Pierwszej Perjasławki - Połamię ci nogi, jak Boga kocham, kurwa mać!   You red-haired hussy, I gonna tell aloud, If you go on and wear your beret, I will let you go, but bury you from now In my chest, and order to cement it right away.   Ryżaja szaława, ot tiebia nie skroju: Jesli ty i dalsze budiesz svoj bieriet nosić - Ja tiebia nie tronu, a w dusze zaroju I prikażu zalić cemientom, sztoby nie razryć.   Ruda szmato, nie będę tego przed tobą ukrywać: Jeśli nadal będziesz nosić swój beret – Nie dotknę cię, ale pochowam cię w mojej duszy I każę zalać to cementem, żeby nie można było rozkopać .   And when summer comes, you will come back one day, But I`ll catch myself such a pretty chick, That you, bitch, will die of envy, and, by God’s grace, When you say `Forgive!`, I`ll never care for it!   A nastaniec leto - ty jeszcze wiernioszsia, Nu, a ja siebie takuju babu otchwaciu, Szto togda ty, stierw', ot zawisti zagnioszsia, Skażesz mnie: "Prosti!" - a ja plewać nie zachociu!   A gdy nadejdzie lato, jeszcze powrócisz, No cóż, zdobędę sobie taką kobietkę, Że wtedy ty, kurwo, umrzesz z zazdrości, Powiesz mi: "Przepraszam!" - ale będę miał cię w nosie!   PHILOLOGICAL COMMENTARY KOMENTARZ FILOLOGICZNY The poem contains some colloquial idioms and folksy pronunciations of the words. The latter ones include  stier'wa (palatalized `r`), stierw`(palatalized `w` minus vowel, a remnant of vocative) [from literary stierwa] ćtoj-to [from literary ćto-to] Suprotiw towariszczew [from literary Protiw towariszczej] Kolka, Wit`ka, Slawka are the informal variants of names Nikolai, Viktor and Vyacheslav  Wiersz zawiera kilka potocznych idiomów i ludowych wymow słów. Do tych ostatnich należą: 1) stier'wa (palatalizowane `r`), stierw` (palatalizowane `w` bez samogłoski, pozostałość wołacza) [od literackiego stierwa] 2) ćtoj-to [od literackiego ćto-to] 3) suprotiw towariszczew [od literackiego Protiw towariszczej] Kolka, Wit`ka, Sławka, są to nieformalne warianty imion Nikołaj, Wiktor i Wiaczesław   Idioms include 1) lyży nawostriła (lit. got her skis on [to flee, escape, t0 leave for]). 2) plewać nie zachociu (lit. won`t even spit on smbd.[don`t care about, don`t give a damn for smbd.)   Idiomy obejmują 1) lyży nawostriła (dosł. kierujesz narty) biorasz nogi za pas, uciekasz  2) plewać nie zachociu (dosł.nawet nie zechcę pluć) będę miał cię w nosie  
    • @Natuskaa    Powyższy "(serniczek)" jest bardzo dobrym tekstem. Napisanym z pomysłem i wyśmienicie poprowadzonym. Zajrzałem więc z przyjemnością.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         Pozdrowienia.  
    • @iwonaroma Dziękuję Iwonko. 
    • przyroda  barwami zdobi spojrzenia  zachwala kolory  jak przekupka  na straganie kwiaty    obdarza słodyczą  usypia zmierzchem    odurzony  zamykam oczy  pejzaż myśli  unosi się we śnie  by powrócić  do życia świtem  chowając dla siebie  to co było... pomiędzy    1.2025 andrew 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Laura Alszerciii bo się księżyc zarumieni i wstyd się spali ;-)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...