Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Jednostki wybitne

Chcę świat z - bawić
nim się bawić'
Klocki Boże poukładać

Chcę świat ws-krzesić
iksrę krzesić
Twarze z światła powypalać

* * *

Lecz cóż z tego, gdy zabawa
kończy się jak noc zapada
i Bóg klocki ręką strąca...
- Nowy dzień - nowa budowla!

Jednostki, jak żubry wybit(n)e
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




to bardziej gra słów, to że wybitność od wybitości ;) różni tlyko literka n zbrodzniarz jeden
improwiazacyka lekko smutna dla ciebie ;)

Czemu nie jest dobrze?

Kiedyś będzie dobrze, pięknie i wspaniale!
My jeszcze wierzymy.. Bóg juz stracił wiarę -
a stracił dlatego, że się okazało
że się dwóm wyrazom w głowie pomieszało:
W y b i t n o ś ć wciąż sądzi, że jest w y b i t o ś c i ą
i ludzi wybija, karze mrzeć tysiącom,
a wybitość wierzy, że jest tak wybitna -
[za]maist wybić głupotę, chce by ją podziwiać...
I mamy dwie drogi jedna już sprawdzona
Hitlera, Lenina tak wybitność wiodła
chcąć świat oraz ludzi uwybitnić wiecznie -
wybiła ich wszystkich...a na koniec siebie.
Z drugiej mamy strony wybitość łaskawą
która uwybitnia, bo ją ciągle mamią -
głupotę, kretynizm, a ich nie wybija
wierząc całym sercem ... że jest zbyt wybitna!
Opublikowano

Chcę świat zbawić
nim się bawić
Klocki Boże poukładać

Chcę świat wskrzesić
iksrę krzesić
Twarze światłem powypalać

* * *

Lecz cóż z tego, gdy zabawa
kończy się jak noc zapada
i Bóg klocki lekko trąca...
Nowy dzień
budowla nowa

Lubię tak pisane wiersze do tego ciekawe, krótkie
lecz dające możliwość interpretacji - fajnie adolf, wręcz kapitalne.
Mam ten sam problem i czasem przywołuję
bardzo trafną złotą myśl Marfiego o tym, że: inteligencja na świecie jest wielkością stałą
a ludzi co raz więcej :)
Troszkę po swojemu zmieniłem Twój wiersz.
Czy to zmienia Twój zamysł?

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dzięki za wgląd, twój pomysł tez niezły zastnaowię się nad nim. Zamysł troce się zmienia, ale nie bardzo. Wszystko zależy czy patrzymy, jako cykliczność koljenych zbawicieli, któzy coś budują przemijają i kolejni przychodża i znów to samo, czy też w znaczeniu przeszkody jakiejś, któa karze nam sporsotwąc się co dzień z nowym problemem

pozdr.
Opublikowano

Na podstawie komentarzy, jesteś adolf jedną z najciekawszych postaci na tym portalu.
Masz wiele cennych i celnych przemyśleń - w tym wierszu również.
Ludzie na ogół nie zastanawiają się nad takimi kwestiami, dlatego
szanse mają wypływać na wierzch... no tacy tam.... :)))
Serdecznie pozdrawiam, za osobowość.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława Jest w tym wierszu autentyczność, szorstkość i piękno. Super.
    • Nie spodziewała się. Nie spodziewała się, i to absolutnie całkowicie - bądź też całkowicie absolutnie - że jej uczucie do niego przetrwa. Pomimo tego, że do chwili, kiedy zyskała pewność odnośnie do swoich doń uczuć, upłynął już długi czas - ponad rok. Ponad dwanaście miesięcy od chwili, kiedy nie dotrzymała danego mu słowa i znikła bez wyjaśnienia - zamiast przyjechać tak, jak obiecała.    Myślała o nim przez cały ten czas, to prawda. I było jej głupio przed samą sobą z powodu wtedy podjętej pod wpływem chwilowego impulsu decyzji. Było głupio nawet pomimo faktu, że przeżyta po aktórych krajach południowo-wschodniej i zachodniej Europy, a dokładniej po Grecji, Holandii, Słowenii, Albanii oraz Włoszech, w jaką wybrała się za namową bliskiej koleżanki i wraz z nią, była ekscytująca.  Chociaż zarazem fizycznie wyczerpująca - szczególnie na Rodos i w Atenach - przy sześciodniowym tygodniu pracy w tamtejszym upale, a jeszcze bardziej przy wylewnej emocjonalności mieszkańców.     - Od wspólnych z nim chwil - pomyślała po raz kolejny, słysząc znów po raz kolejny i znów od wspólnych znajomych - minął już tak długi czas. To naprawdę ponad rok, określiła trzema słowami tę kilkunastomiesieczną prawdę. Może przyjdzie, skoro dowiedział się, że wróciłam do pracy do miejsca, w którym poznaliśmy się, zamienić chociaż kilka słów. Chociaż przywitać się. Chociaż spojrzeć. Chciałabym - nie, nie chciałabym: chcę - go zobaczyć. Chcę usłyszeć. Chcę ujrzeć w jego oczach te chęci i te zamiary, o których wtedy zapewniał. Chcę usłyszeć w jego głosie te uczucia, które wtedy poczułam. I przed którymi...     - Wybaczysz mi? - pomyślałam po raz następny, nadal przepełniona wątpliwościami. - Nie wiem, czy ja sama wybaczyłabym ci, gdybyś to ty mnie zostawił.     Przyszedł.     - Chodź, poprzeszkadzam ci w pracy - powiedział jakby nigdy nic, z tym swoim - ale już nie takim samym - lekkim uśmiechem. Serce zabiło mi dwuznacznie. Z jednej strony radośnie na jego widok, z drugiej aspokojnie na widok tego, że uśmiecha się inaczej niż wtedy. Aspokojnie na tak właśnie odczutą świadomość, że on jest już innym człowiekiem. Że zmienił się, podobnie jak ja.     - Dajcie nam trochę czasu - zakończyłam swoją opowieść szefowej prośbą o dodatkową przerwę. - Odlicz mi ją - poprosiłam wiedząc doskonale, że to zrobi.     Usiedliśmy.     - Chcesz wrócić? - zaczął bez ogródek. - Jeśli tak, to pamiętaj: jeden błąd i po nas - nacisnął mnie spojrzeniem i tonem. Udałam całkowity spokój.     - Pozwól, że opowiem ci, co wydarzyło się u mnie przez ten czas - włożyłam awidocznie wysiłek, aby mój głos zabrzmiał swobodnie. I pierwsze, i drugie udanie wyszło mi łatwiej, niż sądziłam.     - Jestem już inną dziewczyną niż wtedy - uznałam wewnętrznie. - Na pewno mnie chcesz? - spytałam go niemo kolejnym spojrzeniem.     - Kontynuuj opowieść - poprosił, dodawszy "proszę" po krótkim odstępie. Poczułam, że celowo.     Opowiadałam, a on słuchał.    -  Muszę to wszystko poukładać - powiedziałam na zakończenie. - Sam teraz już wiesz, że to skomplikowane.     - Pomogę ci we wszystkim, w czym tylko będę mógł - obiecał.     Spojrzałam na niego, uśmiechając się. Do niego i do swoich uczuć.    - Bardzo cię lubię - zapewniłam go. - Ale małymi kroczkami będzie najlepiej...               *     *     *      Dwa dni później przysłał mi zdjęcie białego anturium w doniczce.      Gdańsk - Warszawa, 25. Października 2025   
    • @Gosława dodam jeszcze, i w taki elektryzujący pierwiastek, kobiecy :))))) 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi ...przeczyć nie trzeba, gdyż jako drewno, cal za calem, stanie się wkrótce w piecu opałem.   Pozdrawiam z uśmiechem 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...