Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pomiędzy jedną a drugą ścianę
w kolor nadziei zielenią zwany
spocząć gotowe gdzieś pod tapczanem
wkroczą wspomnienia nieokiełznane

zanim im kawę podam w fotelu
króciutką drzemkę znów sobie utną
tak przestraszone błądzą bez celu
między pokojem salonem kuchnią

już nie pochwycę żadnego w locie
skrzydła rozwiną na kształt przeszłości
szybując obraz malować będą
zamiast palety barw czasu dotyk

między tą starą antyczną sofą
krzesłem z wytartą żałośnie skórą
wierszem rozbłyśnie liryczna strofa
niesiona śpiewnym refleksji chórem

tak wyraziste będą te kształty
namalowane na starym płótnie
czasu, co zatarł swoje kontury
by tamto niebo zrodzić powtórnie

Opublikowano

Bernadetko, ja tak w pośpiechu (prawie w biegu)

tak wyraziste będą te kształty
namalowane na starym płótnie
czasu, co zatarł swoje kontury
by tamto niebo wskrzesić malunkiem


nieśmiało zasugeruję w zakończeniu może by tak?
"by tamto niebo zrodzić powtórnie",
sorry, ale tak mi łatwiej się przeczytało
:)
serdeczności
-teresa

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



jest klimat, ładnie poprowadzony, wprawnymi rymami - zaczynam Ci ich zazdrościć :> i nadzieja na intymne, nieprzemijające ciepełko - oczywiście plusior

pozdrówki :)
kasia.

Kasiu:)..dzieki serdeczne ze sie widzi:);
)...pozdrawiam cieplo..klimatycznie;)..
Opublikowano

Widzę, że trzymasz rytm, (poprzyczepać się nie mogę choćbym chciała), ładne rymy, tonacja.
Jedak...
przyszło mi na myśl cos takiego:

spocząć gotowe gdzieś pod tapczanem
wpełzną wspomnienia nieokiełznane

Nie musisz kupować, ale przymierz :)

Pozdrawiam północą :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Alicjo:)...faktycznie ładnie ...tylko tak sie zastanawiam czy nie za dużo tego ,,łz''...dieki za pomysł:)...szczegolnie Twoje sa dla mnie wartościowe..pozdrawiam cieplutko
Bernadetta

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @krys929 I chylę czoło przed Herbertem ...uznaję jego dumę i wielkość bo On Mistrz ukształtował mnie choć o tym nie wie przecież........zapachniało świadomie i przekornie myślę ''pracuj'' ''idż''.......gratulacje. @Bożena De-Tre jeżeli tak żyjesz jak piszesz to ''czapki z głów'' jak powiedziałby mój tato. Pozdrowienia
    • @Natuskaa Goździków w deszczu to nie widziałam, ładne ma kolory:)
    • To prawda wszystko jest po coś i ten wiatr i deszcz i słonko... można sobie zrobić eksperyment i spróbować w każdym dniu zobaczyć cos pięknego. Zawsze się znajdzie.   Pozdrawiam :)
    • Taka modna,ostatnio sentencja: Nieważne, kto głosuje, ważne, kto liczy głosy. J.Stalin Pzdr       
    • Z goździkiem jest tak, że długo pozostaje w zastanowieniu. W tym stanie wyciąga się łodygą: smukłą, bezlistną, mało wymagającą. Czasami ma wrażenie, że takim badylem pozostanie już do jakiegoś tam końca, lawirując całym swoim, poniekąd sztywnym ciałem przez życie, jakie mu dano, niezauważany przez pszczoły, trzmiele czy choćby motyle. Robi to, ponieważ jest bardzo spragniony słońca i wiatru. Czyżby był niedokarmiony? – zapytasz. O tak, ziemia opiekuje się nim, a jednak on dokładnie wie o tym, że aby wydać plon, potrzebuje czegoś więcej. To coś jest nieuchwytną jakością, która lubi się dozować w nieoczekiwanych momentach z siłą, jaka całkowicie zaspokaja oczekiwania. Dopóki jej nie znajdzie, nie wypuszcza pąków, ale wytrwale ciągnie te pragnienia w górę. Czasami robi to w deszczu, ozdabiając się kroplami. Żeby wyglądać zjawiskowo łapie je i kolekcjonuje w swoich wspomnieniach, jak nitki muliny, którymi haftuje się piękny obrus do swojego domu. Taki, który zachwyci gości leżąc na stole, jeszcze na długo zanim gospodarz postawi na nim kawę i ciastka i inne cudowności w jakich się wyspecjalizuje.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Bywają też dni suche. Wtedy zagląda korzeniami do ziemi i pyta – dlaczego? Jak długo jeszcze będę tak chcieć, a nie dostawać? Głowę opuszcza cierpiąc katusze i nie jest już taki wygięty i nie ma już tyle nadziei, lecz czuje się zapomniany - bardziej, niż wtedy, kiedy padał deszcz. Ale nadchodzi dzień zbilansowania, wyrównane szale już tylko nim kołyszą. Wsłuchany w ciszę własnego spokoju czuje, że sensem istnienia jest przyjmowanie. Nauczył się robić użytek z tego, czego może dosięgnąć. Liście wydłuża dla zagarnięcia większego terenu roboczego, wypuszcza małe odgałęzienia, żeby się nie złamać, kiedy wicher okrutny i grad i inne szaleństwa targają światem, a korzeniami penetruje boczne rejony, korzystając z dorobku dziada, pradziada i innych krewnych. Nareszcie czuje, że żyje, że jest niezależny od strachu o własne istnienie, bo w swoim bycie zrobił już wszystko, co trzeba zrobić. I mówię wam, nawet by nie zauważył, że jego kielich właśnie się otwiera, gdyby nie ten gwałtowny ruch wokół jego osoby. Owady wszelkiej maści poruszające się swoim robaczkowym ruchem, często wirowym - całymi dniami go odwiedzają, bo oto wybuchają w nim kolory. Nie wiadomo dlaczego teraz, nie wiadomo.... bo to goździk, a nie każdy może być goździkiem...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...