Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wyśpiewam dom wygram kominek
zapachem pieczonych jabłek
wyrosnę z ażurowych podkolanówek

do kart kredytowych dojrzeję
skronie wyżłobię pytaniami
nurt niespokojnej rzeki
odmienię przez przypadki

patent na normalność
spektakl bycia nie sobą
i kiedy spojrzę w lustro
nie będzie nic poza cieniem

dostosowana do drzewa
rozdam owoce zasnę pod inną gruszą
kiedy zbyt szybko zapełniasz albumy
ślepniesz głuchniesz w palcach

dlatego osiadam formatem a_cztery

Opublikowano
patent na normalność
spektakl bycia nie sobą
i kiedy spojrzę w lustro
nie będzie nic poza cieniem


najgorzej osiąść na mieliźnie życia;
w formacie a_4?...no nie wiem
trza pomyśleć
:)
serdecznie pozdrawiam
-teresa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



czyżby pochwała biurokracji? ;-))

do kart kredytowych dojrzeję
skronie wyżłobię pytaniami
nurt niespokojnej rzeki
odmienię przez przypadki


ten fragment jest genialny

generalnie mielizna to taki żywot Kowalskiego, czasem zapach pieczonych jabłek i wypad na piknik nad rzeką a czasem spektakl bycia nie sobą i kolejny raport do napisania ze sztucznym uśmiechem na twarzy.

precz stagnacji ;-))))

bardzo.

pozdrawiam :-)
Opublikowano

podoba się, znaczy się Kasia przysiadła nad
albumem ze zdjęciami dziadka- tak odczytuję,
tylko z tym coś nie teges:
spektakl bycia nie sobą
i kiedy spojrzę w lustro

chyba że to aura upioru to
wtedy okej, ciepłoniaście

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



każda interpretacja może być właściwa, miałam na myśli takie "mielizny" chwili, płyniesz z nurtem a tu bummm - osiadasz, sztuką jest się odbić i płynąć dalej - fajnie, że Cię zatrzymał na moment Tereso
pozdrówki :)
kasia.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



czyżby pochwała biurokracji? ;-))

do kart kredytowych dojrzeję
skronie wyżłobię pytaniami
nurt niespokojnej rzeki
odmienię przez przypadki


ten fragment jest genialny

generalnie mielizna to taki żywot Kowalskiego, czasem zapach pieczonych jabłek i wypad na piknik nad rzeką a czasem spektakl bycia nie sobą i kolejny raport do napisania ze sztucznym uśmiechem na twarzy.

precz stagnacji ;-))))

bardzo.



pozdrawiam :-)


z pewnością nie pochwała, wręcz odwrotnie - co do Kowalskiego i "plastiku" - dalekie od zamysłu, jednak racja - tak czasem bywa - cieszy mnie, że coś Pan uczknął dla siebie - dzięki za pozytywkę ;O!

miłego wieczoru
kasia.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



każdy odczyt jest właściwy z punktu widzenia czytającego, nie zawsze pokrywa się z założeniem autorki, ale i tak cieszy -dzięki Judyt
pozdry_kasia.

no wiem- znacznie uprościłam odczyt, tak troche szepnęłam- tyle mogłam,
treść jest niewątpliwie znacznie głębsza, ciepłoniaście
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



każdy odczyt jest właściwy z punktu widzenia czytającego, nie zawsze pokrywa się z założeniem autorki, ale i tak cieszy -dzięki Judyt
pozdry_kasia.

no wiem- znacznie uprościłam odczyt, tak troche szepnęłam- tyle mogłam,
treść jest niewątpliwie znacznie głębsza, ciepłoniaście

Judyt, cieszę się z wielopłaszyznowej interpretacji - naprawdę jest o.ki
pozdrówki :)
kasia.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no wiem- znacznie uprościłam odczyt, tak troche szepnęłam- tyle mogłam,
treść jest niewątpliwie znacznie głębsza, ciepłoniaście

Judyt, cieszę się z wielopłaszyznowej interpretacji - naprawdę jest o.ki
pozdrówki :)
kasia.
dostosowana do drzewa
rozdam owoce zasnę pod inną gruszą
- to jest fajowe, to prawie jak pod moją,
ciepłoniaście
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Judyt, cieszę się z wielopłaszyznowej interpretacji - naprawdę jest o.ki
pozdrówki :)
kasia.
dostosowana do drzewa
rozdam owoce zasnę pod inną gruszą
- to jest fajowe, to prawie jak pod moją,
ciepłoniaście


w takim razie moja peelka czuje się zasymilowana/zintegrowana i szczęśliwa

p.s. u mnie ledwie trzy "nagie" trawniki

zdrówkowo_kasia.
Opublikowano

płyniesz bardzo nierytmicznie i dlatego osiadasz na mieliznach,tzn, twoja Plka:D
też kiedyś pisałam na ten sam temat ale jak róznie, pamiętam, dzięki tobie przypomniałam sobie tamten wiersz ale niestety w wyniku awarii systemu przepadły te moje stare sprzed kilu lat wiersze ;(
ale co tam pożytek z nich żaden, bo szufladowały tylko w kompie:(
cmok kasiu!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




piszę, jak czuję - huśtawka emocjonalna, mam nadzieję, że przeminie - jak lato, jak pory roku umiarkowanego klimatu
dziękuję za chwilę i że przywołałam w jakimś stopniu wspomnienia
kasia.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jo, hałda - jęzor, jak łopata: połkaj. Rozę jadł, ahoj!            
    • Musi lec z celi sum.               Kasia i sak.    
    • nie boje się miłości uwielbiam ją bo pomaga zrozumieć uśmiech i płacz   nie boje się miłości będę ją kraść tym którzy jej nie rozumieją   nie boje się miłości bo jest jak baśń która zawsze ze złem wygrywa   nie boje się jej bo  jest światłem które noce upiększa   nie boje się gdyż nauczyła mnie zrozumieć to co w sercu się tli.  
    • Wszystko co im powiedziano, przyjęli że to nie prawda, nie wiedzieli i bez krytycznie to powtarzali    Robili wszystko co im kazano, nie przypuszczali że robią źle Chodzili tymi samymi drogami Co wielki autorytet    A kiedy on dał znak Bez zastanowienia podążali za nim  Wierzyli że idą w imę chwały  więc swoje życie w ofierze za niego dawali I nigdy się nie przekonali że nie podszepnie umarli    Teraz leżą w grobach  puste, zimne twarze  Nie jako bochaterowie, nie jako zbrodnie ale jak marionetki nie świadome niczego  nie są wspominani i nigdy nie będą
    • Idą - choć nikt ich nie woła. W kieszeniach mają wersy, które uciekły im z rąk jak szczury z tonącej metafory. Robią miny poważne, choć słowa mają z waty, a każde zdanie składa się jak łóżko polowe po nietrzeźwej wojnie z samym sobą. Przystają na rogach własnej niepewności: „może napiszemy o świetle?” - pytają, po czym kręcą głowami, bo światło za jasne, a cień za ciemny. Więc stoją w półmroku - idealnym dla niezdecydowanych, tych, co wciąż stroją instrumenty, ale nigdy nie grają melodii. Każdy z nich niesie w plecaku niedokończony wiersz o „poszukiwaniu siebie” - taki, którego nie przeczyta nawet pies, bo pies ma godność i węch do rzeczy skończonych. A między kartkami plecaka czai się ich własny strach - taki, co syczy jak kot wyrzucony z metafory za brak talentu, i drapie, gdy ktoś próbuje napisać prawdę. A jednak idą - zamaszyści jak prorocy własnych pomyłek. Śmieszni, bo chcą pisać o ogniach, lecz boją się zapałki. Groteskowi, bo robią krok w przód i natychmiast krok w bok, jakby tańczyli z losem, który wcale nie przyszedł na bal. I gdy już, już mają ten WIELKI wers (ten, który miał ich ocalić), nagle - bach - wpada im do głowy wątpliwość o smaku marginesu, i cały świat rozsypuje się jak źle sklejona metafora o świcie. Bezradni wsłuchują się w ciszę - tę samą, która niczego nie obiecuje, bo jest lustrem tak krzywym, że odbija tylko to, czego w sobie nie chcą widzieć. Próbują jeszcze raz, z nową odwagą - i znów odkrywają, że wena, ich półetatowa bogini, rzuca natchnienie jak handlarka ryb: byle jak, byle gdzie, byle sprzedać złudzenie. A oni łapią to w locie, jakby to było złoto, choć najczęściej jest to mokra gazetka z wczorajszą pogodą. Tak sobie tuptają, armię poetów udając - każdy chciałby być meteorem, a kończy jako iskra o krótkim oddechu. A może i dobrze - bo w tej ich śmiesznej, roztrzepanej tułaczce jest coś niezwykle ludzkiego: pragnienie, by wreszcie złapać słowo, które nie ucieknie. Bo słowo, które dogonisz, pierwsze cię ugryzie - żebyś wiedział, że było żywe.            
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...