Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Baśń o mordzie


Rekomendowane odpowiedzi



Żyła kiedyś Wielka Morda,
co nie miała równej sobie -
kwitowała słowem "Korwa!"
wszystko co się zrobi, powie.

"Korwa!" wiersze i poeci!
"Korwa" rząd ten! "Korwa" tamten!
I alfabet, tak jak leci:
"Korwa!" "Korwa" z potęgańcem!

A co gorsza, i na króla
"Korwa" też mówiła Morda,
do królowej wręcz per "Jula,
ty żeś w kraju pierwsza Korwa!"

Więc rozgłosić król rozkazał,
że "Kto Mordzie mordę zatka -
tego czeka przy nim władza,
a w komnacie córka hadka"


Teraz zdradzę prostymi słowy, że w tym samym królestwie
żył bardzo małomówny rybak, który między innymi z tego powodu nie miał żony,
z drugiej zaś strony nie przeszkodziło mu to mieć aż trzech synów,
od najmądrzejszego po najgłupszego, jak to tylko możliwe.

Usłyszawszy edykt królewski rybak wysłał natychmiast tego najmądrzejszego,
aby spróbował wytłumaczyć Wielkiej Mordzie, że to nieładnie, zwłaszcza do królowej,
mówić per "Jula - ty żeś w kraju pierwsza Korwa!"

Syn ucałował ojcowską rękę, wziął tobołek podróżny i wyszedł o świcie,
ale na południe wrócił z powrotem i tak rzecze do ojca:
Ojcze, rozmawiałem na ten temat z ludźmi po drodze
i doszedłem do wniosku, że to co mówi Wielka Morda o królowej, jest prawdą.

Wnerwił się ojciec strasznie i gniew swój długo zapijał wywarem z buraków
i chrabąszczy, wreszcie woła średniego syna i milczy: Ty pójdziesz!
Syn nie czekając świtu natychmiast wyruszył w drogę, ale już o północy
załomotał w drzwi ojcowskiej rybaczówki. Stary, naprany chrabąszczami
aż po granice czerwca, zrobił pytającą minę: zatkałeś Mordę?
Nie, ojcze - wykrztusił zmartwiony syn. Szedłem przez las
i słuchałem jak liście szumią, potem woda w źródełku szemrze i wiatr
w gałęziach dmucha, ba! nawet i gwiazdy mrugają to samo co Wielka Morda:
"Jula - ty żeś w kraju pierwsza Korwa!"

Wkurzył się ojciec, po gębie wytrzaskał aż miło syna i jak nie zawoła na tego głupiego:
- Twoja kolej!
Głupi nawet trampków nie założył, tylko pobiegł od razu aż się zakurzyło i... przepadł.
Ani widu ani słychu, tylko Wielka Morda wciąż swoje.

Minęło kilka lat, aż tu głupi wraca jakby nic do domu.
- Jak ci poszło? - pytają bracia i milczy ojciec.
- Oj, nie bardzo ojcze i braciszkowie moi, nie bardzo...
- Czemu zatem tyle lat cię nie było?
- A bo siedziałem.
- Jak to? Za co siedziałeś?
- Sami powiedzieliście ojcze, że moja kolej, to i chciałem
sprzedać parę składów z węglem i jedną mała stacyjkę, ale mnie królewscy złapali.

Podrapał się stary w głowę i tak nie powie:
- Wiecie co, synkowie? Siedźmy my już lepiej w domu na dupie. A bo nam tu źle?
Synkowie: - Kiedy córki hadkiej szkoda, tatko!
- E tam, zaraz szkoda... A znacie przysłowie, jaka matka, taka i córka?


No i dalej Wielka Morda
co nie miała mocnej sobie,
wciąż skreślała słowem "Korwa!"
wszystko, co się ino powie.

Umarł król, królowa Jula,
rybak, jego trzej synowie,
nawet ta księżniczka hadka
też umarła raz w alkowie.

Wszystkich zaś żegnała Morda
jednym słówkiem, za to znanym:
"Korwa!" "Korwa!" "Korwa! "Korwa!"
- bo to prawda Panie, Pany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem, trafia z przekazem, zwłaszcza to

E tam, zaraz szkoda... A znacie przysłowie, jaka matka, taka i córka?

Może troszkę nie wygodnie się czyta, bo trochę po rozbiegane, ale to też czasem może być zaletą, bo domeną tego typu tekstów nie ma być piękno, tylko wyraz odczuć. Jest dobry
pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Choć, przecież byliśmy tak różni, Przez czas, świat krwią razem podróżni. – Dziś rocznica, – tęsknię za Tobą! Zgodzilibyśmy się z sobą?! – Byli po kres dni swoich wsparciem, Wzajem na interesów warcie… Dmuchałbyś na świeczki na torcie! Ciepły dzień. – Może spacer po porcie? Czy był bym piastunem Twych dzieci? Może tak? – Łza w niebyt leci. Cóż mi po Tobie się ostało? Nic? = Samotność, – wielu by chciało! Jeszcze mogę chwile wymarzyć, Które mogłyby się nam zdarzyć.   Ilustrował program „Imagine”, pod moje dyktando, grafika pod tytułem „Chusteczka marzeń – Urodziny – Na plaży”.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Faktycznie też to zauważyłem.     Na moim osiedlu jest dużo mniej zieleni. Dobudowali nam drugie tyle wieżowców niż było i ciągle stawiają nowe kosztem drzew. W całej Warszawie zabudowa jest zagęszczana bo takie są wytyczne planistyczne.
    • - Może nawet już znam tego właściwego... - rozpoczęłam reflektowanie, starając się na nim skoncentrować myśli, począwszy od chwili wyjścia z pracy.    Rozważałam. Mam tylu znajomych fajnych facetów: inteligentnych, konkretnych i zadbanych. Wielu z pasjami i zainteresowaniami. Przystojnych, dysponujących czasem i pieniędzmi. Kulturalnych i pozytywnych. A jednak, gdy zastanawiałam ich kolejno - twarz po twarzy, charakter po charakterze i portfel po portfelu - żaden mi "nie podszedł". Żaden nie pasował. I wcale nie chodziło o to, że "nie podszedłby" Milankowi, bo tego przecież nie wiedziałam. Mi nie pasował, a ja też jestem tu ważna. Ważna dla samej siebie. Mam i chcę - potrzebuję i to bez dwóch zdań - czuć się przy nim komfortowo. Poczynając od poczucia bezpieczeństwa wskutek - także! - możności długofalowego zaufania przez to, aby dotyk jego dłoni miał dla mnie to coś od razu akceptowalnego - i wcale nie mam tu na myśli umiejętności masażu - a kończąc na tym, aby dobrze wymieniało mi się z nim pocałunki. Zawartość portfela jest na końcu, gdyż sama dobrze zarabiam.    I Mały. Ze względu na Milanka musiałby być to ktoś,  kto zaakceptuje w pełni to, że część mojego serca jest już trwale oddana. Ktoś, kto naprawdę zrozumie, że mogę oddać mu tylko część siebie. Część mojego czasu i część mojej przestrzeni. Ktoś, kto odda więcej siebie za mniej mnie, chociaż przecież owo "mniej" stanowi tak naprawdę wszystko.     Oni wszyscy - kontynuowałam analizowanie, postanowiwszy zrobić sobie herbaciany przystanek w ulubionej kafejce - nadają się tylko na pewien czas. Krótszy lub dłuższy, a to przecież stanowczo za mało. Już widzę - zamieszałam łyżeczką, aby unieść opadły na dno szklanki wiśniowy syrop - jak nie dotrzymuje słowa i odchodzi ten... i ten... i tamten... - przed oczami mojej wyobraźni ponownie przedefilowały rysy twarzy kilku dobrych znajomych. - Przecież Milanek tego nie zniesie! Ja bynajmniej też nie chcę tego przeżywać, tamtego razu było dość! Ach...     Z całego szeregu przejrzanych znajomych twarzy został mi tylko jeden wizerunek. Gościa niedawno poznanego, z pewnym bagażem doświadczeń i wspomnień. Jest, to prawda, słowny, stały w zamierzeniach i w uczuciach. Spokojny i konkretny. Pasjonat. Ale... Ale czy będzie nas chciał? Chyba nie... Raczej nie - zasmuciłam się. - A może jednak?     - Gdybanie nic nie da - uznałam, upijając z rozkoszą kilka łyków. - Bóg wiedział co robi, gdy wymyślił i stworzył herbaciany krzew oraz drzewa owocowe: jabłoń i wiśnię. Pycha! - oblizałam wargi.    - Nie ma wyjścia - postanowiłam. - Trzeba będzie zdobyć się na odwagę i spytać go o to przy najbliższej okazji...       Warszawa, 26. Stycznia 2025 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Wybacz, nie mam głowy do kombinowania z tym limerykiem teraz. Usunąłem jedno "przysiadł", ale reszta na razie zostaje. Zgoda? :) W ogóle mam wrażenie, że pogrzebałem potencjał tego pomysłu, patrz limeryk-komentarz @Ajar41. Lepszy od mojego. Dzięki za zainteresowanie :) Pozdrawiam :)       Świetny! Pozdrawiam :)       Dzięki :) Pozdrawiam
    • nie zawsze jestem silny nie zawsze wiem   gdzieś w oddali płyniesz pod prąd choć bliżej tęczy to zupełnie tak jakbyś wymyśliła lustro   zanim staniesz po drugiej stronie nauczę cię zamiatać po snach
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...