Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Warszawa umieściła mnie w domku dla lalek
w tym nie ma zbyt wiele
miejsca na oddech
nie można znaleźć w spokoju
kolorów tutaj się nie nazywa
w pełni radosnych
dzieci nie widać za dużo

w metrze martwych twarzy na metr
kwadratowy tunel sztywnych patyków

tekturowych bloków origami opada
brodząc w Wiśle
zatonął uśmiech
wyprostowany wyraz tłumu
pełen ogon wrażeń
dla szanownych

państwa można spotkać
wijące się jak palce lolit
pomiędzy włosami
nie tylko w Łazienkach
rozgardiasz nierównego podziału
zaszczytów

muzeum
pod powierzchnią wody
ubranej w wyblakły brąz
oszklił
oczy żebraka nad Wisłą
ulatują donikąd

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zgadzam się /

uszanowanie. /


nie zgadzam się - na Warszawę trzeba umieć patrzeć
nie zachwalam, nie popadam w patriotyzm lokalny, nie zachęcam do pielgrzymek
ale... tu mieszkały moje dziady i pradziady i jakoś tak w tej pozornie dotkliwej brzydocie (nie dokonanej przecież rękami samych mieszkańców) widzę codziennie miejsca, które mnie zachwycają.
Jednym z nich, tych najnowszych jest Muzeum Powstania Warszawskiego - warte polecenia, kto był wie.

są takie momenty kiedy Warszawa oddycha swobodnie i dostojnie - a i pamiętać należy, że wielu poetów jednak opiewało jej klimat w swoich pracach. Tak czy inaczej, Warszawę można lubić lub nie ale z pewnością nie da się przejść Alejami Ujazdowskimi z uczuciem obojętności.

Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zgadzam się /

uszanowanie. /


nie zgadzam się - na Warszawę trzeba umieć patrzeć
nie zachwalam, nie popadam w patriotyzm lokalny, nie zachęcam do pielgrzymek
ale... tu mieszkały moje dziady i pradziady i jakoś tak w tej pozornie dotkliwej brzydocie (nie dokonanej przecież rękami samych mieszkańców) widzę codziennie miejsca, które mnie zachwycają.
Jednym z nich, tych najnowszych jest Muzeum Powstania Warszawskiego - warte polecenia, kto był wie.

są takie momenty kiedy Warszawa oddycha swobodnie i dostojnie - a i pamiętać należy, że wielu poetów jednak opiewało jej klimat w swoich pracach. Tak czy inaczej, Warszawę można lubić lub nie ale z pewnością nie da się przejść Alejami Ujazdowskimi z uczuciem obojętności.

Pozdrawiam

są zapewne miejsca godne zatrzymania aczkolwiek ogólnie - nie

dzięki za ślad /

uszanowanie/
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




nie zgadzam się - na Warszawę trzeba umieć patrzeć
nie zachwalam, nie popadam w patriotyzm lokalny, nie zachęcam do pielgrzymek
ale... tu mieszkały moje dziady i pradziady i jakoś tak w tej pozornie dotkliwej brzydocie (nie dokonanej przecież rękami samych mieszkańców) widzę codziennie miejsca, które mnie zachwycają.
Jednym z nich, tych najnowszych jest Muzeum Powstania Warszawskiego - warte polecenia, kto był wie.

są takie momenty kiedy Warszawa oddycha swobodnie i dostojnie - a i pamiętać należy, że wielu poetów jednak opiewało jej klimat w swoich pracach. Tak czy inaczej, Warszawę można lubić lub nie ale z pewnością nie da się przejść Alejami Ujazdowskimi z uczuciem obojętności.

Pozdrawiam

są zapewne miejsca godne zatrzymania aczkolwiek ogólnie - nie

dzięki za ślad /

uszanowanie/

do powyższego - bzdura. wszędzie są ciekawe i godne zatrzymania miejsca. w Warszawie też. i to może więcej niż w niejednym miejscu w Polsce i nie tylko. czasem budka z piwem, nieczynna kolejka, czy blokowisko są bardzo ciekawe. jeśli nie można nic zauważyć, to wina ludzi. miejscowych i przyjezdnych.

obserwacje z wiersza traktuje ogólnie. mam na myśli, że można je przyłożyć jak szablon praktycznie do dowolnego miejsca na ziemi. może za wyjątkiem takich sytuacji jak biedak będący równocześnie właścicielem mieszkania wartego kilkaset tysięcy (niejednokrotnie nawet więcej).

szkoda, że autor nie zachował umiaru w przerzucaniu, bo w tej chwili ciężko jest ten tekst przeczytać. zamiast refleksji, od początku do końca trwa walka z tekstem. a w wielu miejscach przerzutnie nie dodają ani uroku, ani znaczeń (albo są one mocno wysilone).
szkoda
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



są zapewne miejsca godne zatrzymania aczkolwiek ogólnie - nie

dzięki za ślad /

uszanowanie/

do powyższego - bzdura. wszędzie są ciekawe i godne zatrzymania miejsca. w Warszawie też. i to może więcej niż w niejednym miejscu w Polsce i nie tylko. czasem budka z piwem, nieczynna kolejka, czy blokowisko są bardzo ciekawe. jeśli nie można nic zauważyć, to wina ludzi. miejscowych i przyjezdnych.

obserwacje z wiersza traktuje ogólnie. mam na myśli, że można je przyłożyć jak szablon praktycznie do dowolnego miejsca na ziemi. może za wyjątkiem takich sytuacji jak biedak będący równocześnie właścicielem mieszkania wartego kilkaset tysięcy (niejednokrotnie nawet więcej).

szkoda, że autor nie zachował umiaru w przerzucaniu, bo w tej chwili ciężko jest ten tekst przeczytać. zamiast refleksji, od początku do końca trwa walka z tekstem. a w wielu miejscach przerzutnie nie dodają ani uroku, ani znaczeń (albo są one mocno wysilone).
szkoda

są miejsca wszędzie
a to powyższe to ja w tym miejscu - proste / a jeśli ktoś się dopisuje albo neguje to już nie moja wola/ wersyfikacja - przykro mi /

dziękuję

uszanowanie/
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zgadzam się /

uszanowanie. /


nie zgadzam się - na Warszawę trzeba umieć patrzeć
nie zachwalam, nie popadam w patriotyzm lokalny, nie zachęcam do pielgrzymek
ale... tu mieszkały moje dziady i pradziady i jakoś tak w tej pozornie dotkliwej brzydocie (nie dokonanej przecież rękami samych mieszkańców) widzę codziennie miejsca, które mnie zachwycają.
Jednym z nich, tych najnowszych jest Muzeum Powstania Warszawskiego - warte polecenia, kto był wie.

są takie momenty kiedy Warszawa oddycha swobodnie i dostojnie - a i pamiętać należy, że wielu poetów jednak opiewało jej klimat w swoich pracach. Tak czy inaczej, Warszawę można lubić lub nie ale z pewnością nie da się przejść Alejami Ujazdowskimi z uczuciem obojętności.

Pozdrawiam

za każdym razem kiedy patrzyłem widziałem tylko wstręt

- mówisz o muzeum powstania, z pokorą do bohaterów,
ale do współczesności, która wsadziła przeszłe w multimedialny
skansen jak to się ma?

- nie mówisz o niszczeniu ostatków z dawnej Wawy, tyle tego
ostatnio naniszczono, ot choćby ostatnia rama (balustrada) schodowa
- przedwojenna, poszła na złom, była w jednej z kamienic na woli
(wiem od znajomego)

- nie mówisz o kompletnym antyubrudziearchitektonicznym -
komuna jaka była to była, ale wzdłuż Wawy ciągnęły się pola
zieleni, dziś nikną (wiem od znajomego)

- Aleje Ujazdowskie? marnie je widzę, ten zapach zgnilizny i żelastwa,
za każdym razem kiedy tamtędy przełaziłem, kiedy już wróciłem do
siebie, pierwsze - prysznic

- wybacz, ale historia nijak ma się do tej uwspółcześnionej Wawy

MN

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
    • głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami  puste przebiegi  złe noce alkoholicznej zorzy    poprzez łzy  widzę niewiele  dłońmi mogą sięgnąć jedynie  już wilgotniej małej  i rozlewać zimne orgazmy    noszę smutne ciało  przeniknięte tęsknotą  z pragnienia zatracam     siebie           
    • ...A potem wiła się z bólu...                     Prosiła by więcej już nie...     Krzyczała, błagała... Dwóch nogi   trzymało... Kolejny sposobił się...   Ksiądz modlił się w kościele za   wiarę i ojczyznę miłą...                            I jedyne co było słychać w parku,   to jak dzwony głośno biły...                  Policja gnała na sygnale by kraj oczyszczać z przemocy , a ja.      gapiąc się w okno, myślałem, jak    miło by było powłóczyć się wśród drzew nocą...                                                                                                                          Gdy wreszcie została sama.     ogarnęła się, jak to dziewczyna...      Stringi podniosła.., włosy.       poprawiła.., i powlokła się z.       zawstydzoną miną...                                                                                                         Wieczorami, gdy chłostam wódę,   przychodzi, częstuje się...                     I płacze.., naprawdę                       nieapetycznie.., i opowiada.., ze   szczegółami..,i pyta,czy wierzę jej. Jest wtedy taka dumna.., i taka nieszczęśliwa...                                         Ja kiwam głową ze zrozumieniem, z ubolewaniem.., polewam.., mrucząc - bywa...                                                                                                                A ksiądz wciąż modli się w.     kościele za wiarę i ojczyznę                   I policja wciąż gna na sygnale, by kraj oczyszczać z przemocy...        A ja, gapiąc się na nią, myślę - jak miło by było być z nią w parku nocą...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...