Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie rozumiałem prawie niczego, zawsze
znajdowałem drogę. chodziło o to,
że prawda ma zapach wody, po nitkach
w powietrzu szło się jak po żelaznym moście.

teraz rozumiem więcej, wiem, że żelazo jest
pewniejsze od pajęczej sieci.

zataczam węsząc coraz szersze kręgi.

Opublikowano

żelazo z kręgiem występują w jednym wierszu. dalszych związków trzeba szukać samemu. Węszenie coraz promieniściej - z tego obrazu wynika, że peelowi coś z nosa promieniuje. Zali nie katar? Węszenie zataczając coraz szersze kręgi to normalna praktyka psów myśliwskich (choć nie tylko) które gubią bądź nie mogą złapać tropu.

Opublikowano

jest taka żydowska legenda, że w dniach ostatecznych narody pogańskie pójda przez żelazny most i ten się pod nimi załamie, a lud Izraela po pajęczej nic i ta się nie zarwie. Stąd symbolika pajęczej sieci i żelaza w wierszu. z węszeniem trza samemu.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ha, ja sie doczytalem podloża rasistowskiego, antysemityzmu, a conajmniej krytyki ekspansywnej polityki Izraela. bo glupi lud izraela (nie rozumiałem prawie niczego) zawsze mial fuksa (zawsze znajdowałem drogę). wykalkulował, że nie moża liczyć na legendy igusla biblijn, docenil żelazo i uzbroił się po zęby.

tylko ostatnia strofa - nie wiem czy to "od autora" - węszy swiatowy żydowski spisek, czy podkreśla tą ekspansje.

brakuje o bankach masoństwie i zabijających kartach magnetycznych;)

ogolnie ciekawy wiersz. pzdr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN ładnie, choć wolałabym chwytać trochę delikatniejsze chwile żeby sie tym lodem/szkłem nie pokaleczyć nadto, ale co tam, czasem trzeba isc na żywioł

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dzięki i wzajemnie, dobrego!  
    • Dzień dobry! Wiem, że długo mnie tu nie było (od sierpnia), lecz żeby nie było za dobrze to przychodze dziś z bardzo prostym wierszem opisującym mój humor od września. Ostatnio czuję trochę większe pokłady natchnienia do wierszy więc bardzo możliwe, że moje nieudane sklejki słów rymowanych bądź i nawet te sklejki bez tak ważnego elementu jakim są rymy może będą pojawiały się częściej (prawdopodobnie ten okres potrwa maksymalnie tydzień)   Gdy jest poniedziałek, znika mój zapałek, bo do późna szkoła — mózg mój o pomoc woła. Gdy widzę twarz #### ####wicz, jestem jak Sienkiewicz, bo się pytam ciągle, w tej tak długiej drodze zwątpień: „Dokąd zmierzam?”
    • Czasem przegrywam tę grę w zgrywusa. I tylko mam nadzieję, taką małą, płochą, że nikt mnie wtedy nie nagrywa i nikt się nie naigrywa, z tych ataków nagłych smutków.   Warszawa – Stegny, 20.10.2025r.    
    • @Arsis Była nadbękartem i gdy się urodziła jedna położna wyskoczyła przez okno a druga do końca życia była kołowata

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Świeżo malowany paznokieć złamałam, Chcąc pogłaskać cię ze współczucia po głowie. Jesteś szorstki, skarbie, glacę masz z agrestu, Krzywisz się, gdy cię całuję namiętnie.   Chociaż kłów nie wystawiam, jadem nie truję, Smoka nie widziałeś? później się umaluję. Patrzysz na mnie zza gazety tępo, Jakbym ukradła ci schabowego z talerza.   Do matki dzwonisz, gdy mleko mi z gara wykipi. Są dni, kiedy rozmawiamy po niemiecku, I takie, jakbyśmy byli sławnymi solistami W wiejskim zespole metalowym „Krzyk”   Córka przed nami się chowa pod stołem I z klocków buduje domek wariatów, A my w nim mieszkamy – tanim, bo bez klamek. Głupcze, naucz dziecko jeździć na rowerze!   I po gałęziach skakać – wie, jak z procy strzelać? Pokaż jej psikusy, niech sąsiedzi drżą ze strachu. Daj mi dokończyć szalik z włóczki pod choinkę. Obiecałeś kąpiel w stawie na golasa – i co? nici?   Do Egiptu już mnie nie zabierzesz na wielbłądy, Cioci z Ameryki nie zobaczę ani jej dolarów. Pozostały nam wycieczki do warzywniaka. Antoś, ty fajtłapo moja, ja cię kocham,   Choć życie nasze nie bywa lukrowane, W nim wszystkie drogi zbliżają nas ku sobie. Wystarczy, że rano budzimy się rozmarzeni... Mamy cały wszechświat do przemierzenia.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...