Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tylko? ;) Jesteś pewna, mogłabyś przysiąc?

[...]
Wieczorem, późnym wieczorem!...

Cień mój, co we dnie kładł się na złocisty łan,
Nocą pragnie zapełnić pustkę moich ścian.
Do szyb, znikąd zjawione, lgną puszyste ćmy
[...]

Bolesław Leśmian
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tylko? ;) Jesteś pewna, mogłabyś przysiąc?

[...]
Wieczorem, późnym wieczorem!...

Cień mój, co we dnie kładł się na złocisty łan,
Nocą pragnie zapełnić pustkę moich ścian.
Do szyb, znikąd zjawione, lgną puszyste ćmy
[...]

Bolesław Leśmian
Z pewnością nie mogłabym ;) to była taka mała prowokacja ...
Piękny wiersz - zatem wykorzystajmy klasyka:
letni wieczór
pod latarnią
puszyste ćmy
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tylko? ;) Jesteś pewna, mogłabyś przysiąc?

[...]
Wieczorem, późnym wieczorem!...

Cień mój, co we dnie kładł się na złocisty łan,
Nocą pragnie zapełnić pustkę moich ścian.
Do szyb, znikąd zjawione, lgną puszyste ćmy
[...]

Bolesław Leśmian
Z pewnością nie mogłabym ;) to była taka mała prowokacja ...
Piękny wiersz - zatem wykorzystajmy klasyka:
letni wieczór
pod latarnią
puszyste ćmy
A ja wykorzystałem to co On - spostrzegawczość przodków :)
W końcu czemu czerwiec został nazwany czerwcem? Albo lipiec lipcem?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To jeszcze jeden fragment:

[...]
Ćmy się, zaznaczam, kręcą przy lichtarzach
i drżą, i ręka mi drży –
a więc majstrowi, co lichtarze stwarzał,
zapisuję czerwcowe ćmy.

[...]
Konstanty Ildefons Gałczyński

Jak widzisz, coś w tym czerwcu jest :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj :-)

Twoje haiku na pierwsze czytanie wywołuje skojarzenia z powiedzeniem
"Najciemniej pod latarnią" i dobrze! I brawo!
Bardzo ładnie zapisane stare powiedzenie za pomocą haiku. :-))
(Nie jestem tak do końca pewna, czy nie lepiej byłoby zamienić L2 i L3. Przez cały czas tak właśnie czytam).
Tylko co zrobić z najdłuższym w roku "czerwcowym wieczorem"? ;-))
Ponoć:

Od czerwca dużo zależy, czy żniwa będą jak należy (przysł. ludowe)

Ale założmy, że nie znamy tego powiedzenia.
Kiedyś miałam takie okno z widokiem na kawałek starej uliczki z latarnią.
Pamiętam dobrze moment oczekiwania, kiedy robiło się coraz ciemniej i ciemniej.
(A najciemniej było właśnie pod tą nieszczęsną latarnią).
Wszystko, co do tej pory było znajome, stawało się prawie że straszne.
No, ale zawsze w najstarszniejszym momencie latarnia zapalała się.
Próbowałam o tym napisać haiku:

alejka we mgle
tylko przy latarni
znajoma ławka


Pozdrawiam Cię,
jasna :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nic.
A jeśli, nie czytaj latarni jak metafory, tylko po prostu popatrz na latarnię ciepłym, czerwcowym wieczorem.
Właśnie ściemnia się - powoli, jak to o tej porze roku, aż wreszcie - zapala się latarnia.
Teoretycznie latarnia z każdą chwilą powinna świecić jaśniej… lecz, co to?
Wokół niej, a właściwie pod nią, pojawia się coraz więcej owadów.
W końcu, aż ciemno od nich.
„Ciemność widzę! Ciemność widzę!” – chciałby się krzyczeć.
Ale przecież to tylko obserwacja, zero emocji.
Lub może – właśnie dlatego?

Pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





W czerwcu wieczór_noc szybko mija. ;-)..


czerwcowy ranek --
na zachrapanej ławeczce
boskie kalosze


:-) Jerz (pozdrawia)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





W czerwcu wieczór_noc szybko mija. ;-)..


czerwcowy ranek --
na zachrapanej ławeczce
boskie kalosze


:-) Jerz (pozdrawia)
Witaj Jerzu, kimkolwiek Jesteś :) Masz rację, znów coraz bliżej do zimy.
A co powiesz na takie impro?


czerwcowy ranek --
pod odrapaną ławką
białe majteczki

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





W czerwcu wieczór_noc szybko mija. ;-)..


czerwcowy ranek --
na zachrapanej ławeczce
boskie kalosze


:-) Jerz (pozdrawia)
Witaj Jerzu, kimkolwiek Jesteś :) Masz rację, znów coraz bliżej do zimy.
A co powiesz na takie impro?


czerwcowy ranek --
pod odrapaną ławką
białe majteczki



Ha!
Witaj(cie) - kimkolwiek jesteś(cie) - hm, hm... Boskie Kalosze. :-)
Na Twoje(Wasze) impro (od)powiem tak:


czerwcowy upał --
pod białym parasolem
czarna koteczka



_______________________________
:-) Jerz (pozdrawia)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A może by tak spotęgować jeszcze?


ależ gorąc!
kotka legła
pod bambusem






Spotęgowanie prowadzi w stronę "senryu".
Np tak:


co za smród!
w krzakach za ławką
koci trup




_____________________________________
Jerz (dziękując za rozmowę - pozdrawia i znika)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ładne, warto nawiązać do zakochanych (np: za ławką pary - czytane dwojako ;))
Ale to również można czytać jako senryu, które jak wiadomo z definicji
charakteryzuje ujemny ładunek humoru:

ależ gorąc!
kotka legła
pod bambusem

Może wytłumaczę pokrótce, dlaczego tak uważam.
Pierwszy wers sugeruje paranormalny upał, a razem z trzecim
wręcz przenosi akcję gdzieś w tropiki.
Potwierdza to kotka, bo jak wiadomo (?) koty lubią wygrzewać się na słońcu, więc musi być wyjątkowo upalnie, skoro ta „legła” pod bambusem ( w kontekście słońca nie trzeba już dodawać, że chodzi o cień - kotka legła w cieniu - natomiast warto zwrócić uwagę, jak…
jak mało cienia daje palma, co dodatkowo podkreśla katastrofalną wręcz sytuację pogodową).
Wreszcie „legła” które dopełnia obraz poprzez podwójne czytanie: legnąć bez sił, a nawet:
„lec, z honorem lec” :)

Cały czas pozostaje otwarta równie negatywna, charakterystyczna dla senryu interpretacja
z drugim znaczeniem słowa bambus:

1. tropikalna roślina o zdrewniałych łodygach, w środku pustych
2. pogard. człowiek należący do rasy czarnej lub żółtej

h ttp://sjp.pwn.pl/lista.php?co=bambus

i kotki:

1. samica kota domowego
2. o przymilnej, młodej kobiecie

h ttp://sjp.pwn.pl/lista.php?co=kotka

Ja również serdecznie dziękuję za zabawę i... polecam się na przyszłość :)
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • czy pamiętasz miły jak mocno mnie kochałeś - kwiatem słówka upiększałeś   czy pamiętasz mój drogi jak chodziliśmy po łące za jej mgłą mnie rozbierałeś   czy pamiętasz kochany jak tam rozkosznie ustami i dłońmi pieściłeś   a jeżeli zapomniałeś zajrzyj do pamięci ona drogowskazem piękna które dane nam było
    • @Berenika97 I dlatego powstał ten wiersz, bo on jest rzeczywiście dobry. I merytorycznie i technicznie, duża poezja w ogóle :)) 
    • Zabrałem się za to wszystko za późno. Kałuże wchodzą mi w buty. Poranki jeszcze na plusie – ale to chwila, wczoraj widziałem żurawie – w kupie, a dziś sam jak ptak – pozbierałem butelki. Wrzuciłem do kosza. Jest porządek. Und es muss sein – der einzige Weg.   Głupia dyskusja w Manekinie o szarfes S – wydłużeniu głoski, nowa ortografia, gramatyka, nowomowa – jestem urzeczony nowym światem. Wiadomości   o celebrytach, promocje na lodówki, majtki, pieluchy (jeszcze mogę olać) – pozorna wolność słowa, którą cenię, choć pętla - jak cenzura - dynda u sufitu, niuanse wojny –     korupcyjna afera. Dziwię się. A przecież przed rokiem wariat z rakiem donosił ściszonym głosem o szwindlach (wycieli mu krtań za karę), dziewczyna z magla trzeci rok tyra po studiach – boi się wracać i płacić kontrybucje. Dwóch –   bracia - też nie wraca. Mówią jak nasi, znają się na robocie, chwalą się - my po szkołach. Poza obcym – Poliaki. Ale to między sobą.   Opowiadam historię Saszy, śmieją się. Sasza pewnie też. I pije. Od dziecka. Trząsł się z rozpadu przy podpisie, kreśląc w szpitalu sprzeciw: „Nie zgadzam się”.     Tym - wiedzie się, założyli rodziny. Brakuje znajomych. Matka jak brzoza na podwórzu wrosła w ziemię i ojciec stary – nie przyjedzie.   Komuś zależy na wojennym strachu. Nie wiem – zostać, czy wyjeżdżać.   Jestem urzeczony Nowym Światem – wystarczy one way ticket albo zamiana bałtyckiego śledzia stającego ością na ceviche z corvina. Es gibt immer einen anderen Weg.   Immer.   Każą nam iść – więc idziemy, kałuże wchodzą nam w buty.  
    • @LeszczymBardzo dziękuję! Nasze relacje z bliskimi bywały i są różne, ale z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że moja Babcia była moim aniołem. :)))
    • @truesirexOdczytuję Twój wiersz jako portret depresji – lub innej choroby psychicznej – ukazanej przez dosłowne, niemal kliniczne obrazy rozkładu. Szczególnie przejmujący jest obraz matki, która "co noc nie może spać, codziennie śni o wschodzie" – piękne i tragiczne - ona też ugrzęzła w tej ciemności, czeka na ranek, którego nie ma. To cierpienie bliskich, bezsilnych wobec cudzego bólu. Czas, który "miał wyleczyć", staje się katem. Najstraszniejsze jest ostatnie zdanie: "A ja wmawiam sobie, że to się nie dzieje" –mechanizm dysocjacji, gdy rzeczywistość staje się nie do zniesienia. Pokazujesz chorobę od środka - i to jest ważne.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...