Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

z dala od zgiełku i zawirowań
w jasnych przęsłach
spojrzeń
zawieruszony drugi brzeg
rwącej rzeki

żywioł delty szuka
we mnie i w tobie
fajerwerki strzelają
na oślep

nad bystrym nurtem
fair play zawieśmy
zbliżmy do siebie
budując

oddalone

Opublikowano

No nawet mi się podoba. Szczególnie druga część. Za niedobre natomiast uważam niepolskie fair play, wytarty już nieco obraz budowania mostów - łączenia (się) ludzi i jeszcze bardziej wytarty frazes "podaj dłoń". Brakuje jakiegoś bardziej oryginalnego zakończenia.

Chociaż, jak tak próbuję interpretować, to dochodzę do wniosku, że rzeka nie symbolizuje tu wcale (jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać) przeciwności losu, ale raczej jakieś dążenia, działanie ludzi. Tak jak rzeka, winny on biec ku określonemu celowi. Jednak tak się nie dzieje: te działania chaotyczne ("strzelają na oślep") dopiero szukają swojego celu (delty, i.e. ujścia).

Podmiot liryczny, zwracając się do adresata, postuluje połączenie tych wysiłków w jeden nurt, ograniczony brzegami wspólnych celów. Połączenie to obrazuje most, niby wyciągnięte dłonie, przerzucony nad rzeką. To oryginalne rozumienie symbolu mostu ratuje nieco sytuację, ale ostatni wers zdecydowanie radzę zmienić.

Pozdrawiam,
Drax

Opublikowano

Drax, dziękuję za wnikliwy komentarz i ciekawą interpretację.
Cieszę się, że wiersz się podoba, momo użytego "fair pley";
nie miałam skrótowego odpowiednika do "uczciwej gry" i stąd to wyrażenie.
A zakończenie pierwotne było:
oddalone brzegi
połączmy mostem
jedności


Czy tak będzie lepiej?

Serdecznie pozdrawiam
-teresa

Opublikowano

Witaj Tereniu! Wpadłam do Ciebie, troszkę narozrabiam;
w wierszu występuje "brzeg" i "brzegi". Jedno bym zmieniła.
W tytule "wiszący most" i w treści wiersza "zawieśmy" i "mostem".
Wiersz dla mnie - bardzo "na czasie", urokliwy.
Rysuje mi się takie "coś":

"strony

z dala od zgiełku i zawirowań
w jasnych przęsłach
spojrzeń
zawieruszony
drugi brzeg

żywioł delty szuka
we mnie i w tobie
fajerwerki strzelają
na oślep

nad bystrym nurtem
wiszący most zawieśmy
połączmy nadbrzeża
solidnie

uczciwą bliskością
niezależności"

Nie miej mi za złe, wiem, że peelkę ubarwiłam troszkę na swój sposób (nastrój),
Ty weź coś z tego, lub nie, serdecznie pozdrawiam, po babsku cmoczasto,
- baba

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Szczerze mówiąc, to już lepiej z podaniem dłoni wypada ;) Jeszcze lepsze jest to, co zaproponowała jejmość Baba Izba, ale jak dla mnie to wciąż zbyt dosłownie. Przydałaby się tu jakaś metaforka. Albo może tak:

(...)
oddalone brzegi
zbliżmy do siebie

budujmy


Albo może: "budując" zamiast "budujmy". Nie jestem pewien, co lepesze. Toteż osądź, Waćpani, sama, Ty w końcu wiesz najlepiej, co chcesz przekazać. Tak czy inaczej, most jest już w tytule, więc i bez niego - sądzę - będzie czytelnie, a przy tym bardziej wieloznacznie... ;)

Pozdrawiam,
Drax
Opublikowano

barwny
oderwany nieco
fajnie jest tak pisać
kiedy nadzieja nie wiotczeje

chylę czapkę

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



O, witaj Babo Izbo! Jak miło cię gościć. Lubię Twoje serdeczne wizyty
i "rozrabiania", są zawsze pomocne;
Rzeczywiście "brzegów" trochę za dużo, jednak Twoje zakończenie
troszeczkę inaczej ubarwia peelkę (może peela?) niż było w zamyśle;
zastanowię się, co z tym fantem zrobić...
Bardzoooo Ci dziękuję.
:)
Słońca i radości!
Serdecznie pozdrawiam
-teresa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Szczerze mówiąc, to już lepiej z podaniem dłoni wypada ;) Jeszcze lepsze jest to, co zaproponowała jejmość Baba Izba, ale jak dla mnie to wciąż zbyt dosłownie. Przydałaby się tu jakaś metaforka. Albo może tak:

(...)
oddalone brzegi
zbliżmy do siebie

budujmy


Albo może: "budując" zamiast "budujmy". Nie jestem pewien, co lepesze. Toteż osądź, Waćpani, sama, Ty w końcu wiesz najlepiej, co chcesz przekazać. Tak czy inaczej, most jest już w tytule, więc i bez niego - sądzę - będzie czytelnie, a przy tym bardziej wieloznacznie... ;)

Pozdrawiam,
Drax

Mości Drax, nawet podoba mi się Waćpana propozycja, bo nie zmienia przesłania;
jeżeli Waćpan pozwolisz, przywłaszczę...
A co do "dosłowności", to można by polemizować; jeszcze nikt z komentujących nie strzelił w dziesiątkę, choć Waćpan jesteś najbliżej...jest tam jedno wyrażenie, które zawiera coś, czego wynikiem jest...ale, jako autor, nie mogę zdradzić, sory...
;)
Serdecznie pozdrawiam
-teresa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wojtku, zawsze jest jakaś szansa;
trzeba próbować przejść na spokojny brzeg,
choćby po wiszącym moście;
a nuż się uda?
Bardzo dziękuję za wizytę i przemyślenia
:)
Serdecznie pozdrawiam
-teresa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Naturalnie, że pozowlę. Po to zamieściłem. A co do dosłowności - nie miałem na myśli całości, a tylko zakończenie, ostatni wers z podaniem dłoni. Teraz jest - moim zdaniem - zupełnie dobrze.

Pozdrawiam,
Drax
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Naturalnie, że pozowlę. Po to zamieściłem. A co do dosłowności - nie miałem na myśli całości, a tylko zakończenie, ostatni wers z podaniem dłoni. Teraz jest - moim zdaniem - zupełnie dobrze.

Pozdrawiam,
Drax

Serdeczne dzięki.
:)
Pozdrawiam
-teresa

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...