Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dzień bardziej niż zwykły, zakończeniowy –
wzrokiem wypełniam fugi i nie ma mnie wcale
na wyrost, kiedy sumieniem skraplam się
wzdłuż ścian. Dzień,
jeszcze bardziej codzienny. Krajobraz
zamazany jak z obrazów Muncha, tylko
głębiej szary i wyjęty z ram –

Zaliczam centrum, hitowy kit i pudło
pop - cornu. Przecinam rondo na wprost.
Sytuacja tak szybko się zmienia – czas
kiedyś się dłużył, teraz skracam włosy,
doświadczenia i sny.
Zamykam się wokół, czasami przy,
jednak tobie nie mówię nic –

A chciałabym być królewną albo chociaż
hurysą, ale Atlantis wciąż czeka na start.
Samoloty nisko latają, patrzę na nie z góry.
Szansa istnieje, Jihad wciąż trwa -

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Tylko te fragmenty dla mnie na plus. Reszta przegadana. Serdecznie

Krajobraz
zamazany jak z obrazów Muncha, tylko
głębiej szary i wyjęty z ram –
Przecinam rondo na wprost.
czas
kiedyś się dłużył, teraz skracam włosy,
i sny.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tę część wziąłbym bez większego marudzenia. Choć niezbyt podoba mi się powtórzenie "dnia". No i forma taka poprzecinana, nie zbita.



Tutaj zrobiło się małe zamieszanie wg mnie. Nie wiem, czy dwie pierwsze strofy tej części wnoszą cokolwiek.

Pogrubiony fragment wydaje mi się ok, choć pozbyłbym się tych "doświadczeń" i przerzucił same sny [za przedmówczynią].

Ostatnie dwie strofy wyszły jakoś... Piosenkowo? Sny/przy/nic. No i treść nie wydaje mi się zbyt ciekawa. Jakieś "zamykanie się", jakieś "ty", o którym nic nie wiadomo [hermetycznie trochę].



Podoba mi się orient z Jihadem i hurysą, choć nijak nie pasuje do wahadłowca Atlantisa. Nie pasuje również do Muncha, o którym mamy wcześniej. Te rekwizyty trochę mi się gryzą ze sobą, ale to tylko moje odczucie.

Dla mnie tekst wymaga jeszcze poprawek. Ale proszę poczekać, może ktoś mądrzejszy się po mnie wpisze i lepiej skomentuje ;P

Pozdrawiam. :)
Opublikowano

tekst powstał chwilę po tym, jak zabroniono Atlantisowi startu (jakieś usterki, nie wiem, czy pan pamięta). jihad pasuje jak ulał, a przynajmniej tamtego dnia pasował (ale rozumiem, pan nie pamięta, nie musi i w zasadzie nie może, nawet gdybym oznaczyła datą - kto takie dni pamięta?). do Muncha nie musi pasować, do Muncha ma pasować dzień, a nawet dzień podwójny;)
w prawie każdym wierszu jest jakieś "hermetyczne" ty. nie sądzę, żeby moje było bardziej hermetyczne od innych.
będę bronić kawałków, które do siebie nie pasują, bo to w zasadzie jest opis dnia, jednego dnia [;)] tworzącego historię: plki i świata. z racji tego, że plka wyjątkowo nie leżała całego dnia w łóżku, jest kilka motywów.
plka idzie do kina, a wokół dzieje się świat;p

chociaż kiedy tak patrzę na ten tekst z perspektywy czasu, to wydaje mi się strasznie śmieszny, zwłaszcza spiep... dwa ostatnie wersy:D

dziękuję państwu,
pzdr, o.

Opublikowano

Pierwsza zwrotka - stopniowanie do bólu codzienności ( dzień bardziej niż zwykły, zakończeniowy, jeszcze bardziej codzienny, głębiej szary ) podprawione jeszcze Munchem, brzmi sztucznie i przyciężkawo.
Druga - bez zarzutu.
Trzecia - lepiej nie komentować...
Na nie. Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tylko co ma do tego AI? AI będzie tak funkcjonować, jak ją zaprogramują ludzie, a ci oczywiście zrobią to zgodnie z jakimiś wzorcami. Pytanie - jacy to będą ludzie i w jaki sposób wychowani. A to, że koncepcje wychowawcze się zmieniają, nie ulega wątpliwości, odkąd potrzeby jednostki zostały postawione ponad potrzeby wspólnotowe. Sztuczna inteligencja nie stoi jednak w kontrze do czegokolwiek, odzwierciedla tylko bieżący stan rzeczy. Oparta (głównie) o modele językowe, operuje jedynie na systemie kodów i znaczeń. To my ją 'wychowujemy', jeśli można to tak nazwać,  ucząc pewnej struktury, odzwierciedlającej mniej więcej naszą logiczną percepcję, nasz aparat pojęciowy. AI nie rozumie rzeczywistości jako czegoś ciągłego, zmieniającego się pozostającego w ruchu, ewoluującego zrelatywizowanego, tylko jako zbiór stałych elementów, które zostały wprowadzone do bazy danych i w ich obrębie się porusza. A elementy te już wprowadza człowiek, który może być dobry lub zły, głupi lub mądry, mieć rozwiniętą wyobraźnię lub nie, rozległą lub wąską wiedzę.... No i trzeba jeszcze dodać, że AI jest - na razie - tworzona do realizowania określonych zadań, co pokazuje, że człowiek jednak chce pozostać wolny i zrzucić na nią to, czego wykonywanie go ogranicza. Odszedłem trochę od tematu, a zmierzałem do tego, że AI będzie w stanie 'widzieć' różnice', o których piszesz, jeśli tego zostanie nauczona.  Chyba, że chcesz powiedzieć, że sam czujesz się trochę taką sztuczną inteligencją, bezdusznie programowaną do pełnienia określonych funkcji  narzuconych przez zewnętrzny, techniczny plan, a nie dzieckiem wychowywanym do samodzielnej realizacji siebie, w zgodzie z tym, czego AI jeszcze nie posiada (wolna wola, samoświadomość).
    • Na pierwszy rzut oka ma to być coś sonetopodobnego. Ale popłynęłaś po tym jeziorze... w szuwary, Środki artystyczne zostały dobrze dobrane. obrazy są plastyczne, żyjące, z łatwością poddają się wizualizacji. Tymczasem forma sprawia wrażenie bardzo nieudolnie skleconego pancerza, w którym wiersz się dusi i dogorywa, a to przez nienaturalne inwersje, a to przez brak rytmu, a to przez pokracznie poprzekręcaną gramatykę. W ten sposób od razu pokazujesz czytelnikowi wszystkie słabe miejsca, gdzie nie umiałaś sobie do końca poradzić z językowym budulcem. Niech będzie to zwykły, wolny wiersz, który uwolnisz z tego stylistycznego żelastwa, a jeśli koniecznie upierasz się przy sonetach, to trzeba więcej treningu, bo tu już 'intuicyjnie' się nie da.
    • Kluczowe pytanie - co to znaczy 'lirycznieć'?  Życie staje się poezją, to oczywiście wynika samo z siebie, ale interpretacja utworu musi wyjść poza zwykłe ubarwianie, upiększanie. Wpisanie wspólnie przeżywanego czasu w wiersz zdefiniowany jako określona struktura, ma charakter o wiele bardziej brzemienny w skutki. Liryka jest przede wszystkim poszukiwaniem formy dla emocji, a jakie to ma konsekwencje dla bohaterów lirycznych? Jeśli ich doświadczenia zostaną przeniesione w rzeczywistość metafor, wówczas okaże się, że współdzielenie codzienności jest zarazem tworzeniem jej tak, jak poeta tworzy swoje dzieło - budowaniem sensu (życia) poprzez indywidualizację tego, co ogólne i nieokreślone. Np. we fragmencie ze sklepem - wszyscy tam robią zakupy, ale dla bohaterów nie jest to zwykłe wyjście do sklepu, bo liryka tak manipuluje percepcją, aby mieli poczucie, że chodzi o coś zupełnie innego. Realność staje się umowna,  jej poszczególne elementy mają być tylko nośnikami czegoś, co istnieje jedynie w świadomości i  osób mówiących w wierszu. Upraszczając - lirycznieć to budować rzeczywistość i kod, który ją na nowo zdefiniuje (niekoniecznie werbalny), zgodnie z tym, jak w niej chcą funkcjonować bohaterowie wiersza, czy jak to sobie - wspólnie - wyobrażają.
    • Zastanawiająca przypowieść, w której prosta obserwacja przechodzi w trafną ekstrapolację. Gwarowa 'śleboda' dodaje wierszowi ciekawego smaku.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Porażająco głęboka refleksja na tle nieistotnej reszty.   Ale dam lajka, bo moc tej cząstki rekompensuje wszystko inne.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...