Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

parszywieje nasz świat na przedmieścia
my frajerzy wierzymy w marzenia
kołują mewy nad śmietnikami
skrzydła mewy w albatrosy zmienią

pamiętamy o tangu na wodzie
tchem melodia narzuca rytm kroków
fala z falą przemierza przestrzenie
kończą żywot spienione na plaży

pustawa sala orkiestra znudzona
skrzypek sercem przeciąga akordy
harmonista udaje grę tańca
niesie dym z papierosów wysnuty

jeszcze drgają cienie tancerzy
wyobraźnia każe sunąć im dalej
w opowieści o wiernym uczuciu
o łzach w geście radości wylanych

Marlett oraz Sosna

Opublikowano

Oczywiście musiałem Wam trochę narozrabiać ;)
Ale wybaczycie, co? :|
Pozdrawiam

parszywieje świat na przedmieściach
my frajerzy wierzymy w marzenia
tańczą skrzydła nad śmietnikami
w albatrosy mewy zamienia

pamiętamy o tangu na wodzie
narzucony melodii rytm kroków
fala z falą przemierza przestrzenie
kończąc żywot na plaży spienionej

pusta sala orkiestra znudzona
skrzypek sercem przeciąga nuty
harmonista udaje grę tańca
niesie dym z papierosów wysnuty

jeszcze drgają cienie tancerzy
wyobraźnia prze sunąc ich dalej
w opowieści o wiernym uczuciu
o łzach w geście radości wylanych

Opublikowano
jeszcze drgają cienie tancerzy
wyobraźnia każe sunąć im dalej
w opowieści o wiernym uczuciu
o łzach w geście radości wylanych


dzięki wyobraźni dalej tańczą i życie nadal jest piękne;
cienie bez pamięci o wiernym uczuciu są za życia pogrzebane
:)
serdeczności
-teresa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



hiiiiiiiiiiiiii - pierwszego nie wybaczymy
tak było

a potem doszliśmy idąc pod wiatr
że świat parszywieje
parszywe są przedmieścia
dużych i małych

stąd - parszywieje świat na przedmieścia :)

dalej też kochamy
tańczą mewy nad śmietnikami
skrzydła mewy w albatrosy zamienią
wydłużymy skrzydła by zamienić mewy w albatrosy
DziękujeMy za bycie i trud
:):)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...