Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Widzę, że Pan M.Krzywak nie odpuszcza wracając do tematu, który był wałkowany nie zbyt dawno temu. Kiedyś pytałem - po co? Obecnie, przyjrzawszy się sprawie dokładniej tylko poddam myśl pokornym, stonowanym i wyciszonym forumowiczom - z pełnym szacunkiem, bo sam taki jestem.
Kilku osobom, dosłownie kilku nie odpowiada formuła portalu. Ciągle coś im nie pasuje a to że:
piszą ckliwie – źle
piszą z patosem (zbytnią emocją) – źle
piszą, wklejają za dużo – źle
piszą i wklejają tylko w niedziele lub raz w tygodniu – też źle
No to ja pytam – to o co chodzi?
Ja się tylko domyślam, ale interpretację pozostawiam wszystkim wg. swojego uznania i sumienia.

Kiedyś już pisałem, że ten portal jest taki jak ma być, dla wszystkich, bo taki był zamysł właściciela i założyciela.
Zielony kolor stron portalu jest symbolem zamysłu istnienia stron z prozą i poezją. Tak ja to widzę.
Na naszych stronach jest różnorodność a w tym tkwi siła poezji.org. Jest tu młodość, świeżość spojrzenia,
nowa świeża krew, jest doświadczenie życiowe i literackie, obycie, kultura osobista i niefrasobliwość słowna, czyli komplet. Właśnie tak ma być! A spokojny kolor stron, powinien być symbolem wyciszenia, rozwagi i kultury, zwłaszcza względem siebie.
Mam pomysł dla tych kilku niezadowolonych: załóżcie sobie swój portal, martwcie się o sprawność serwera, opłaćcie hosting i co tam trzeba i róbcie co chcecie. Nie zakłócajcie spokoju i weny tych stron.
I jeszcze jedno. Naturalność regulacji jest najlepszym sposobem na ciągły rozkwit tego portalu a radykalizm w każdej formie i w każdej dziedzinie w swojej konsekwencji, był i jest zawsze złem.

Portal ten powinien być ostoją dla każdego kto chce pisać. Chciałbym aby to forum było twórcze (jak najbardziej) z klasą, również w temacie szerzenia kultury osobistej.
W tedy będą tu zaglądać i bywać wszyscy, mali, malutcy i wielcy i wybitni. Czy taka wizja Was nie zachwyca?

Wszystkim bez wyjątku życzę serdecznie, w pierwszej kolejności weny oraz twórczego spokoju.
Pięknych, słonecznych urlopów i wakacji.
Z szacunkiem – Zbyszek Dwa.

  • Odpowiedzi 46
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

W sumie sam pan sobie odpowiedział na własne pytanie:
"Mam pomysł dla tych kilku niezadowolonych: załóżcie sobie swój portal, martwcie się o sprawność serwera, opłaćcie hosting i co tam trzeba i róbcie co chcecie. Nie zakłócajcie spokoju i weny tych stron."

I niech mnie pan nie reklamuje, mam wystarczająco dosyć reklamy bez pańskiej pomocy ;)
Robi pan tylko zamieszanie :(

Opublikowano

jesteś pewien, że tak to rozważyłeś dokładnie? bo moim zdaniem kompletnie mijasz się z zagadnieniem, które było dyskutowane ostatnio

choćby z tego powodu, że nie dyskutowano "formuły portalu" tylko formułę "działu Z"

i gwarantuję, że ten dział nie był tworzony z myślą o stanie dzisiejszym

Opublikowano

ależ to by było piękne... przepraszam, pytam zupełnie szczerze - czy Pan naprawdę tak odczuwa poezję.org? nie myśli Pan, że niektórzy barykadują się za grafomanią i wcale nie chcą, żeby ktoś był ich ostoją, nie chcą nabyć ogłady i klasy (choć to wielkie słowa)? hmmmm.

Opublikowano

Tak, zamieszanie to ciągle Pan robi, w tym jest Pan specjalistą.
Chce Pan powiedzieć, że wszyscy pokorni, nieagresywni, myślący inaczej niż Pan mają się wynieść?
Niech Pan lepiej większości nie denerwuje, bo Pana akcja może zmienić obrót sprawy.
Ponad to nie obrażaj Pan właściciela krytykując jego wybór koloru stron. No ale Pan, to nie zna już granic M.Krzywak

Opublikowano

Dobry wieczór Rachel.
Tak myślę i dla tego działam w tym kierunku.
Oczywiście, że zdaję sobie sprawę z grafomanii
i braku chęci nabrania ogłady szeroko pojętej
ale bardziej nie odpowiada mi styl zachowania
kilku osób narzucających swoją wolę.
Mało tego ich język pełen zaciekłości i jadu
jest niepasujący do tych stron.
Serdecznie pozdrawiam:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nie, jak widać nie zdajesz sobie sprawy
bo, jak napisałeś, kilku to niewiele - w porównaniu do miłośników kwiatków, motylków i innego kiczu
zgodzę się z vackerem. czy Pan naprawdę uważa, że wiersze Marianny pasują do tej strony tak, jak nie pasują do niej "osoby narzucające swoją wolę"?
Opublikowano

Panie Zbyszku Dwa,
ponieważ nie podoba mi się agresywna ekspansja grafomanii, patosu, ckliwości i jeszcze paru innych rzeczy na tym forum, mam prośbę: niech Pan wyjaśni, kim Pan jest, by decydować o zamyśle czy ew. charakterze tego portalu i wyrzucać ew. niezadowolonych?... Jeżeli jest Pan właścicielem/sponsorem - OK, nie będę więcej się odzywać i jeśli mi się nie będzie podobała ta cudowna tutejsza grafomania to zamiast ją krytykować - pójdę gdzie indziej. Ale jeśli Pan nie jest ani właścicielem, ani sponsorem - to mam prawo wyrazać swoje zdanie na temat portalu i jego zawartości tak samo, jak Pan, w formie, którą uznam za stosowne, dopóki oczywiście jest zgodna z regulaminem.

Opublikowano

joaxi, odwraca Pani kota ogonem.
We wszystkich 190 postach w temacie zadanym przez Pana M.Krzywaka
uczestniczy ok. 24 osoby - nie wielka grupa, biorąc wszystkich zarejestrowanych.
Oczywiscie tak ja tak Pani i każdy inny, może wyrazić swój pogląd i odczucia na temat
poezji.org ale i na temat jak ma to wszystko wyglądać. Jednak w tym co pisze się u Pana M.Krzywaka jest coś więcej i to mi się nie podoba.
Z całym szacunkiem :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Naturalnie, dzięki moim fanom, takim jak pan :)))

Wszyscy pokorni, nieagresywni, myślący inaczej są bardzo mile widziani, a już te pokorne to jeszcze milej. W razie czego piszcie na priva ;)

Nie znam granic, napiszę więcej - to, że literki są czarne jeszcze bardziej mi się nie podoba (no, teraz to już po chłopie :(

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nata_Kruk Podejrzewam, że nie za swoje. Musi zakład jaki wygrał, albo sprzedał ;)                                                                                          Pięknie dziękuję. Pozdrawiam.
    • I Kazi lejca, raperom MO reparacje, lizaki...
    • @Klip Świetny!!!  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • Powitajmy naszego gościa gromkimi brawami! Jest inny. Może zbyt inny. Odróżniający się zbytnio od swoich sióstr i braci. Od wszystkiego, co wokół się śmieje i drwi, i kąsa...   Panie i panowie! Przed państwem: 3I/Atlas! Kometa wielka jak wyspa Manhattan. Jak rąbnie, będzie po nas. Zostanie co najwyżej trochę kurzu.   Kurtyna!   Ustają szurania krzeseł, pokasływania, chrząknięcia w kłębach papierosowego dymu, w odorze alkoholu, rozpuszczalników...   W zdumionych szeptach rozsuwają się zatłuszczone poły szarej marynarki… Ekshibicjonista! - krzyczą ochrypłe głosy.   Po chwili wahania…   Po chwilowym, jakby potknięciu… Nie! To tylko iluzja. To tylko taki efekt, który aż nadto zdaje się złudny.   Klaun to jakiś? Pokraka? Wymachuje laską w bufiastych spodniach i przydużych butach.   Nie. Zaraz! To nie tak! Zaciskam powieki. Otwieram...   I już wkracza na scenę tryumfalnie, cała w pozłocie, jakby w aureoli świętego widziadła. W mieniącej się zielenią, purpurą, czerwienią osadzonej mocno na skroniach koronie. Roztrząsa swój warkocz, rozpościera. W jakiejś optycznej aberracji, imaginacji, eskalacji…   Powiedz, czemu ma służyć ta manifestacja, ten świetlisty kamuflaż, niemalże boski? Nasłuchuję odpowiedzi, lecz tylko cisza i szum narasta w uszach. Szmer promieniowania.   Jarzy się kosmiczna pustka zamknięta w krysztale. W tej absolutnej otchłani mrozu. W tej straszliwej samotni przemijania.   Materializują się dziwne omamy poprzez wizualizację, która przybliża do celu. Co się ma takiego wydarzyć? Coś przepięknego albo innego. Albo jeszcze innego…   Mario, Maryjo, jakaż ty piękna! I tu jest haczyk. Albowiem jesteś zbyt pociągająca jak na tę świętość zstępującą z niebiesiech.   To niemożliwe!   Mój ojciec wołał cię w trakcie alkoholowej maligny. Wołał: „Mario, Mario!”, tak właśnie wołał, leżąc pijany, zapluty, zmoczony skwaśniałym moczem, zanim skonał w błysku nuklearnego oświecenia. Na szarym stepie, deszczowym, gdzieś na stepie nieskończonego czasu.   W domu drewnianym. Samotnym. Jedynym…   Nie ma już i domu, i cienia, który pozostał po ojcu. Wyparował jak tylko może wyparować ostatnie tchnienie.   A teraz zbliża się mozolnie w jaskrawym świetle, kołysząc biodrami. Maria. Ta Maria jego jedyna... I w tym świetle nad głową skojarzonym z kołem, ze skrzydłem, narzędziem, wiórem, bądź iskrą. Bądź odpryskiem jakiejś odległej gwiazdy. Bądź gwiazdy...   Dlaczego to takie wszystko pogmatwane? Korektura zdarzeń widziana przez ojca. Tuż przed zamknięciem na zawsze zamglonych oczu.   A może to właśnie forma ataku obcego umysłu, jakieś oddziaływania nieznane?   Ach, gość nasz promieniuje tajemniczym blaskiem i coraz bardziej lśniącym. Płynie. Nadlatuje. Jest już blisko…   (Szanowni Państwo, prosimy o oklaski!)   A on, a ono, a ona… -- roztrąca atomy wszechświata swoim niebiańskim pługiem. I odkłada na boki, jakby lemieszem.   Przestrzeń będzie żyzna.   Wyrosną w niej całe roje, gęstwiny… Zakorzenią się kłębowiska splątań dziwnych i nieokiełznanych rodników zgrzybiałej pleśni, szemrzących od nieskończonego wzrostu.   Pojawi się czerń. I czerń za nią kolejna. I znowu…   O, już widać ogrom przestrzeni pozostawionej w tyle. A w niej pajęczyna. Utkana. Połyskliwa i drżąca… Sperlona gwiazdami jak kroplami rosy.   Ale to nie koniec. To dopiero początek przedstawienia!   Lecz tutaj gwiazda jest o dziwo czarna. Obraca się i wpatruje swoim hipnotycznym, jednym okiem. Na kogo? Na co? Na mnie. Bo na mnie tylko jedynie. I ta gwiazda, ta grawitacyjna czeluść nieskończenia jak czarna dziura...   Chodź tu do mnie, moja ty tajemnico! Chodź… Prosto w moje w ramiona.   Dotknij mnie i olśnij w swojej potędze wniebowzięcia! Albowiem doznałem wniebowstąpienia. Raz jeszcze wznoszę się wysoko. I raz jeszcze przenikam ściany.   Ściana lśni w promieniach słońca. Na razie nie widzę szczegółów i muskam palcami wyżłobienia karafki. Patrzę przez płyn przezroczysty. Patrzę pod światło. I słyszę tak jakby wołanie z daleka. Na jawie to wszystko? We śnie? Wszystko się kołysze…   Lecz cóż to za statek, co rdza go zżera? Cóż to za wrakowisko? Cóż za wielkie zwątpienie?! To jest przejmująco kruche i wątłe. Przesypuje się przez palce proch brunatny.   A tam widzę. A tam wysoko. Przybywa z oddali zbyt wielkiej, by moc to pojąć rozumem.   I jednocześnie mam to w dłoniach i ściskam. Jądro wyłuszczone. Jądro moje jedyne, spalone i sine… tego ciała jedynego, wniebowziętego. Jądro niklowo-węglowe, żelazne...   Jest to tutaj i jednocześnie tego nie ma. Jądro masywne jarzy się w popiele...   Zbyt dużo tego wszystkiego. Za dużo naraz jeden. Nie wiem. Nic nie wiem. Odchyleń w pionie odczuwam zbyt wiele.   Za dużo. Więcej już nie mogę. Butelka ląduje w kącie pokoju z trzaskiem i brzękiem. Z rozprysłymi kroplami wokół cienistych twarzy, wokół wystających zewsząd dłoni, rozczapierzonych palców.   Kołysze się wszystko. Kołysze. Jak na okręcie w czasie sztormu. Szklanki, talerze sypią się ze stołu. Spadają na podłogę z hałasem ostrym jak igła.   Lecz może to moje tylko drżą źrenice? Może to od tego? Ale światło jest majestatyczne i piękne. I równe. I proste. I pędzące na wprost. Na zderzenie ze mną…   A jeśli mnie dotknie – zniknę.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-09-21)      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...