Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

I dobrze


M._Krzywak

Rekomendowane odpowiedzi

Vacker, sorry, pieprzysz ;)
Nie robiłeś tego nigdy - nie wiesz, jak działa moderowanie, a poza tym zakładasz najgorsze możliwe /i nie/ scenariusze; z tym eksperymentem to kit - poczytaj nowe komentarze psychologów, zakwestionowano obiektywizm selekcji i motywacji
Brawo Johny, Brawo Rafał L. - w końcu jakiś ruch myśli do przodu.
Co będzie i tak zależy od właściciela, on - mam nadzieję? ;) czyta to
pzdr. b
ps. Nic za kasę, błagam panie egzegeto, tylko nie usługi ;))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 180
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


haha, a skąd wiesz? chyba że chodzi ci o "moderowanie orga" co powinno niedługo niezawodnie otrzymać osobne hasło w wikipedii

wiem, jak działa i po co jest; za cholerę nie rozumiem za to, po co mnożyć takie byty, jak "sprzątacz-moderator"
chyba że chodzi o czyszczenie z grafu i w ten sposób poprawianie sobie samopoczucia, że oto: tak niewiele robimy, a jest coraz lepiej



nowe komentarze do starego eksperymentu - świetne, zapewne wnoszą wiele światła, tym bardziej, że to jedyny sposób, bo dziś nikt tego nie powtórzy
więc jest nie do potwierdzenia
eksperyment Milgrama też kwestionują, komentują

jednak powinieneś wiedzieć, że istnieje różnica pomiędzy oceną rzetelności wnioskowania materiału badawczego, a oceną obserwowanych w toku eksperymentu zachowań

i dobrze wiesz, że tych przykładów używa się jako symboli, a nie jako danych naukowych

a poza tym i ja wiem i ty wiesz, że po prostu drażni cię to, co piszę i dlatego odpisałeś to, co odpisałeś

nie bierzcie tego merytorycznie, Bogdan napisał to tylko po to, żeby mi utrzeć nosa;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jak w końcu? Bo koncepcje są dwie i to nawet w objaśnieniach działów.
1. Wiersze początkujących i zaawansowanych.
2. Dla tych wrażliwych na krytykę i dla miłośników sportów ekstremalnych.
Jedno drugie wyklucza na pewnych płaszczyznach, więc zmiana nazwy działów roziązałaby problem przynajmniej w większości przypadków.
Odradzam moderowanie na zasadzie przenoszenia, usuwania i temu podobnych. Dlaczego? wtajemniczeni wiedzą, a dla niewtajemniczonych małe objaśnienie: byłem w grupie przenoszących i wspominam ten czas jako pasmo niekończącej się udręki. Użeranie się z towarzyszami niedoli i z resztą użytkowników nawet najbardziej odpornego osobnika może doprowadzić do szewskiej pasji. Przenoszenie odbywało się na zasadzie głosowania i to większość decydowała co z danym wierszem się stanie. Większość z pięciu. Idea była taka, żeby przenosić ewidentne gnioty, ale nie wyszło. Chęć czyszczenia obejmowała coraz lepsze wiersze. Nie będę opowiadał w szczegółach, ale przestało mnie to bawić i zniechęciło do takich działań na zawsze.
Jeszcze mała uwaga pod adresem M. Krzywaka. W swoim poczuciu misji, jakkolwiek słusznym, też trzeba zachować chociaż minimum klasy, bo nikt nas nie upoważnił do tego, aby jeździć po autorze bez żadnych ograniczeń, a właśnie to Szanowny Pan robi skutecznie. Nie akceptuję aż takiego przekraczania granicy dobrego smaku i dobrego wychowania. Szczególnie na poziomie internetu i forów, gdzie niektórym wydaje się, że mogą więcej, niż w świecie materialnym do bólu.
Niech Pan stanie przed lustrem i spyta siebie, czy patrząc dyskutantowi w oczy, powtórzyłby Pan to samo, co tutaj Pan wypisuje. Ja kiedyś takie coś zrobiłem i zacząłem mieć wątpliwości. Polecam zamiast zimnego prysznica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tu nie chodzi o to, że Vacker pieprzy, tylko o to, że po prostu bardzo chcesz być moderatorem i podoba Ci się, jak sługusy głaszczą Cię po głowie, lub też liżą, niech będzie, że po nosie

przyznaj się, misiu:)
czy mam zdradzić, co lubisz robić (najlepiej - z terą) :P
gdybyś czytała wątki, znalazłabyś deklarację, że nie (teraz nie)
czółko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


haha, a skąd wiesz? chyba że chodzi ci o "moderowanie orga" co powinno niedługo niezawodnie otrzymać osobne hasło w wikipedii

wiem, jak działa i po co jest; za cholerę nie rozumiem za to, po co mnożyć takie byty, jak "sprzątacz-moderator"
chyba że chodzi o czyszczenie z grafu i w ten sposób poprawianie sobie samopoczucia, że oto: tak niewiele robimy, a jest coraz lepiej



nowe komentarze do starego eksperymentu - świetne, zapewne wnoszą wiele światła, tym bardziej, że to jedyny sposób, bo dziś nikt tego nie powtórzy
więc jest nie do potwierdzenia
eksperyment Milgrama też kwestionują, komentują

jednak powinieneś wiedzieć, że istnieje różnica pomiędzy oceną rzetelności wnioskowania materiału badawczego, a oceną obserwowanych w toku eksperymentu zachowań

i dobrze wiesz, że tych przykładów używa się jako symboli, a nie jako danych naukowych

a poza tym i ja wiem i ty wiesz, że po prostu drażni cię to, co piszę i dlatego odpisałeś to, co odpisałeś

nie bierzcie tego merytorycznie, Bogdan napisał to tylko po to, żeby mi utrzeć nosa;)
o, wypraszam sobie, od wycierania... nosa ;p masz Ole ;)
właśnie o zachowania chodzi: ja widziałem to z dwóch stron, a ty? - teoretyzujesz ;)
na wysokim poziomie inteligencji, to fakt, nie da sie ukryć
ale odpowiem ci mniej inteligentnie, jeśli pozwolisz?
zróbmy cokolwiek, ale zróbmy
niech się ruszy kamyczek...
buź ;)
b
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ad rem, Mireczku - a ciut wcześniej, gdy każdy przenosił na własną rękę (między majem a wrześniem), pomijając twoju boogi z aszem - wszystko działało (w kwestii przenoszenia)
...
chyba, że mam sklerozę? :|
Mireeeeek Serooooocki na jedynego moderatora - ja mu ufam (jak otcu ;)
cmok
b
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tu nie chodzi o to, że Vacker pieprzy, tylko o to, że po prostu bardzo chcesz być moderatorem i podoba Ci się, jak sługusy głaszczą Cię po głowie, lub też liżą, niech będzie, że po nosie

przyznaj się, misiu:)
czy mam zdradzić, co lubisz robić (najlepiej - z terą) :P
gdybyś czytała wątki, znalazłabyś deklarację, że nie (teraz nie)
czółko
wiesz co, Bogdan
ja to zmilczę
a ty

siedzi i się wstydzi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ale to nie rozwiąże problemu "niezadowolonych z poziomu" - którzy i mają i nie mają racji

dział "poezja współczesna" na zasadzie: kto czuje się na siłach niech publikuje, się nie sprawdza
to fakt
zatem albo w ogóle go zlikwidować, albo wypracować jakiś model selekcji publikacji tamże

to miałem na myśli, nie ukrywam, że pisałem na bazie tego, co kiedyś tam, w zamierzchłej przeszłości dowiedziałem się od ciebie

selekcja jako wynik głosowania ludu nie ma sensu

może stworzyć jakąś redakcję? ileś tam osób, które będą opiniować propozycje pewnej zawężonej grupy użytkowników - np. takich którzy są w jakiś sposób "flagowi"
to by była z pewnością gwarancja poziomu, prestiżu, itp itd - wszystkiego o czym pisał Johny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Uważasz, że tutejsze poetki nie muszą się rumienić przy czytaniu wierszy i komentarzy niektórych tutejszych poetów?
Czy w związku z tym, że żeńska struktura jest delikatniejsza i chętniej tworzy delikatne utwory, to na forum pozostaną wyłącznie bezpardonowi faceci?
Myślisz, że można całkowicie wczuć się w rolę płci przeciwnej, skoro czym bardziej płci różnią się od siebie, tym lepiej?
... i spokojnie, bo gorąco :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Proszę: tak właśnie wyglądały nasze pierwsze rozmowy :) No bo cóż ja teraz mogę
powiedzieć, kiedy p. Mariannę nawet Amerykanie czytają? Z podobnych powodów
nie mogę napisać o beznadziejnym filmie amerykańskim, że jest strzelaninką dla idiotów
bo przecież Amerykanie w nim grają, nie Polacy. Co do kłamania - sama kłamiesz,
dlatego pierwszą zmianą jak tu powinna zajść to niemożliwość edycji komentarzy. Wiersze owszem, ale nad tym co się pisze wypadałoby się wtedy zastanowić. A tak? - obraża się
oponenta a potem edytuje swoją wypowiedź i ślad po własnym chamstwie nie zostaje,
kiedy tamten w najlepsze właśnie odpisuje. Czyli: ustosunkowując się do „wagi” wypowiedzi
sam zaczyna w końcu używać podobnych argumentów. Wreszcie ten i tamten dostaje bana a grzeczna p. Marianna spokojnie umieszcza dalej swoje grafomańskie wiersze w Z.

"Ciao"? To i jakiś dyskretny Włoch podziwia podziwia w e-mailach Twoją twórczość?
W to akurat uwierzę, bo... pewnie jak i ów nieszczęsny Amerykanin nie zna polskiego :)
czasem nanosi się poprawki do wypowiedzi pisanych pod wpływem emocji,
zwłaszcza przy zjawisku bombardowania komentarzami,
co jest przeszkodą w uważnej ocenie sytuacji i dawaniu rzeczowych odpowiedzi,
(wiersze też można poprawiać)
proszę wrócić do swoich - dużo- wcześniejszych komentarzy i poczytać te pienia...
kłania/m:]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Uważasz, że tutejsze poetki nie muszą się rumienić przy czytaniu wierszy i komentarzy niektórych tutejszych poetów?
Czy w związku z tym, że żeńska struktura jest delikatniejsza i chętniej tworzy delikatne utwory, to na forum pozostaną wyłącznie bezpardonowi faceci?
Myślisz, że można całkowicie wczuć się w rolę płci przeciwnej, skoro czym bardziej płci różnią się od siebie, tym lepiej?
... i spokojnie, bo gorąco :)
jaka tam delikatniejsza: baby to czołgi

a w tym wypadku to chyba chodzi o delikatność rozumu, jednak zastanawiam się, czy w tym wypadku pojęcie "rozum" nie pozostaje bez desygnatu...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Be Zet, ten tego. Pamiętam, ale nie ruszałem tematu, bo tu o kolektywie i głosowaniu było, więc się odniosłem. A fakt faktem. Póki wywalało sie TYLKO ewidentną tandetę taką stuprocentową i na własną rękę, oraz odpowiedzialność przed tłumem, to tak. Działało nawet nieźle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Jeszcze mała uwaga pod adresem M. Krzywaka. W swoim poczuciu misji, jakkolwiek słusznym, też trzeba zachować chociaż minimum klasy, bo nikt nas nie upoważnił do tego, aby jeździć po autorze bez żadnych ograniczeń, a właśnie to Szanowny Pan robi skutecznie. Nie akceptuję aż takiego przekraczania granicy dobrego smaku i dobrego wychowania. Szczególnie na poziomie internetu i forów, gdzie niektórym wydaje się, że mogą więcej, niż w świecie materialnym do bólu."



No to ma pan problem. Tak mnie mama wychowała musi - pan sobie z tym poradzić. Tyle, bo nie mam ochoty na kolejne durnowate dyskusje z jakąś bliżej nieznaną mi wyrocznią dobrego smaku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to wyrazy współczucia Panie Krzywak.
Tylko nie wiem, czy taką postawą chce Pan zabłysnąć, czy się ośmieszyć, bo pierwsze z tych dwóch Panu nie wyszło.
I na przyszłość wypraszam sobie uwagi typu "durnowaty".
Jest takie powiedzenie:
"Chłop ze wsi wyjdzie zawsze, ale wieś z chłopa - nigdy".
Co pozostawiam do przemyślenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziękuje za wyrazy współczucia.
Na drugi raz jak, jak sie pan zacznie rozkręcać, to proponuje użyć chociaż krztyny zdrowego rozsądku rozsądku. Dlaczego? Bo:
- jaka misja? Bogdan zaproponował, powiedziałem "spoko". To, że miał pan jakieś dziwne przeżycia w przeszłości, a teraz to pana męczy - to ja w to nie chce wnikać. Nie interesuje mnie to.
- jakie jechanie po autorach? Nawet, jeśli się zdarza (bo czasem się zdarza), nie sprowadzi mnie pan do notorycznego chama - kolejny znawca Krzywaka się znalazł. Gratuluje.
A teraz pod prysznic.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie wiem o co chodzi w pierwszej części, bo ni cholery nie odniosłem się do jakiegoś "spoko" na jakąś propozycję, ale do Pana zacietrzewienia w tępieniu nie utworów, a autorów. Radzę czytać ze zrozumieniem i nie tracić nerwów, bo to zawęża obraz.
W drugiej części przyznaje się Pan do łamania regulaminu, ale tylko od czasu do czasu. To ma być wytłumaczenie? No dobrze, to ja w takim razie tylko od czasu do czasu okradam sąsiadów i biję staruszki, więc właściwie nie łamię prawa, prawda?
Z nikogo nie chcę robić notorycznego chama, bo ludzie załatwiają to za mnie.
Po co Pan tak nerwowo odpowiada na slowa dezaprobaty? Chce Pan być autorytetem dla kilku miliardów ludzi, czy co?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A więc usiądź tu. Wskazuję gestem puste krzesło. Przy stole. Przy tym stole z uschniętą różą w wazonie pękniętym na wpół.   Za oknami wiatr szeleści i szumi.   Snuje jakąś opowieść pośród drzew.   Pośród drzew rozchwianych w szpalerze.   Wśród topól, kasztanów…   Wśród nocy…   W pustym pokoju słońce wiszącej lampy. Zakurzone, szklane klosze z cmentarzyskiem czarnych much.   Wiszący nade mną ciężar śmierci. Nad nami.   A więc siada na krześle.   Otwiera usta, jakby chcąc coś powiedzieć.   Chwilę się zamyśla. Zamyka je znowu. Zaciska mocno, ukrywając wzruszenie. Tak, jak się widzi kogoś bliskiego po wielu latach.   I nic.   Jedynie szum dojmującego milczenia białej ciszy.   Zdawać by się mogło, że nie ma tu nikogo. Bo to prawda. Albowiem prawda. Tylko głód wyobraźni owiewający pajęczyny na jakichś nachyleniach ścian, załomach, mansardach, nieskończonych amfiladach pokoi oświetlonych kinkietami świec…   Ale mówi coś do mnie. Mówi zbudzonym cichością głosem. Takim płynącym z daleka rzeką czasu.   Niedosłyszę. Albowiem zagłusza go piskliwy szmer wzburzonej we mnie krwi.   A więc mówi do mnie, poruszając bladymi jak papier ustami.   Wyodrębniam ze słuchowych omamów niewyraźne słowa.   I próbuję ująć jej dłoń, którą trzyma na stole przy talerzu z okruchami czerstwego chleba.   Dłoń aż nazbyt chudą, aby mogła należeć do świata żywych. Doskonale nieruchomą.   Nie mającą już tego blasku, co kiedyś.   Kiedy skupiam się w sobie, aby jej dotknąć, cofa ją nieoczekiwanie.   I patrząc się na mnie tym wzrokiem wyblakłym śmiercią, mówi szeptem, nie-szeptem, głosem jakimś dalekim: „Wybacz, synku, ale mogę tobie usłużyć jedynie wspomnieniem”.   I nie mając czasu obrócić wzroku, tylko patrząc się nieruchomo jak kamienne popiersie – rozpływa się wolno w tym deszczu wirującego kurzu.   W melancholii, w bólu nieistnienia.   Mamo. Mamo! Ja wtedy śpiewałem ci kołysankę, wiesz? Tutaj i tam. Nad szarą, lastrykową płytą.   „Wiem, synku, wiem…”.   Poczekaj! Chciałem cię jeszcze tyle…   Odwracam się, ockniony krótkim skrzypnięciem podłogowej klepki. I znowu.   Jakby ktoś na nią nadepnął nieświadomie.   Jakby od czyichś kroków.   Omiatam spojrzeniem pustą otchłań smutku.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-06-03)    
    • Macanie świata chwilą, a każdy wydech jest tak czy inaczej ostatnim, każdy wdech pierwszym – wiedziano o tym 40 tys lat temu, przechowali Eskimosi, zresztą w Genesis mowa o tym samym... Więc pierwszy do mnie mówi, drugi z tym "zapachami ze wspomnień" mniej, bo nie bardzo lubię słowo "wspomnienia" nie posiadając żadnych miłych...    Pozdrawiam :)    
    • Ładne te słowa. Kiedyś zwierzęta także padały, nie tylko w rzeźni. Dawne czasy wyczarowałaś, bardzo ładne.  :-)
    • @Nefretete Przy każdym odczytaniu tych, co wydają  się zrazu wiele nie kryć odkrywa się. Potem wrócę jeßcze. Pozdrawiam :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Odpowiadam: 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...