Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przepraszam, bo zawsze z przykrością głoszę takie oceny, ale ten wiersz jest do niczego. Metafora "szarego dnia" (życia, codzienności, etc.) jest już poletkiem do tego stopnia na wszystkie strony przeoranym i wyjałowionym, że nie spodziewam się, by można było z niego cokolwiek jeszcze wyciągnąć, a ten utwór nie czyni tego na pewno. W dodatku - wskutek zużycia tej metafory (podobny zarzut pod adresem "promyka słońca") - stała się zupełnie jednoznaczna. Wiersz razi niemalże dosłownością.

Jeszcze raz bardzo przepraszam za taką ocenę. Mam nadzieję, że nie zniechęci Cię ona. Próbuj dalej, następne będą lepsze. Jeśli wolno mi coś poradzić - staraj się unikać takich "objechanych" porównań i metafor, albo jeśli już koniecznie chcesz właśnie z nich korzystać, to próbuj przynajmniej przedstawić je w jakimś nowym świetle tak, by wnosiły jakąś świeżą wartość...

Po raz trzeci przepraszam
i pozdrawiam,
Drax

P.S. A co do treści - to życie jest piękne. Trzeba tylko umieć swoje "promyki" dostrzegać ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Skojarzył mi się ze słowami piosenki "...bo są dni gdy ciągle kapie deszcz..."
Niebo nie jest zawsze szare. Zza chmur wychodzi słońce
i świat promienieje radością w jego cieple, tylko trzeba
cierpliwie poczekać...
Wiersz tez jest dosłownie "szary". Popracuj jeszcze, zmień coś,
użyj metafor, naprawdę warto.
I nie zrażaj się.
Wytrwałości.

Serdecznie pozdrawiam
-teresa
Opublikowano

Dziękuję wszystkim, że zechcieli przeczytać ten szary wiersz. Życie jest naprawdę piękne,
ale kiedy człowiek się budzi i widzi po raz kolejny pochmurne niebo, to ta szarzyzna sama się
ciśnie na usta. Postaram się napisać o tym, że świat jest piękny. Może będzie lepszy.
Serdecznie wszystkich pozdrawiam.
Ulka Bębnowska

Opublikowano

Zgodzę się z przedmówcami. Treść jak treść, ale forma jej przedstawienia wydaje mi się strasznie nijaka. Postaraj się trochę pokombinować ze słowami - nie mówię tu o niewiadomo jakich eksperymentach. Chodzi o to, by zestawienie słówzaintrygowało czytelnika.

Ćwicz, rzeźb w słowie, kreśl, a będzie lepiej. :)

Pozdrawiam

Solitary

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Na temat wiersza już powiedziano sporo.
Przemyśl to. Ja chciałabym dać Ci przykład, że można coś czasem - inaczej,
nie twierdzę, że lepiej. Na poczekaniu coś wymyślę (na zadany temat):

"kolejny szary dzień
spogląda w niebo
smugami deszczu

wyjrzał mały promień
złamał szarości
dużej kałuży

w niej kawałek nieba
wchodzi po drabinie
znów się dzionku chmurzysz?"

To nie znaczy, że tak ma być, lub, że to dobrze, czy ładnie, ale inne spojrzenie
na tę sama sprawę,w inne słowa ubrana treść
, to mały przykład.
Zobaczysz, jak szybko będzie - coraz lepiej!
Pozdrawiam
- baba

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedyś wieczorem od niechcenia, Gdy przeleciałem pilotem po kanałach, Ujrzałem na ekranie plazmowego telewizora, Jak jakiś głupkowaty celebryta, Swoim nowym stylem się przechwalał… A z oczu jego biła pogarda, W pogardliwym uśmieszku wykrzywiły się usta, Gdy tak ochoczo nad ,,plebsem” się wywyższał...   Szpanując drogim ciuchem markowym, Jak to przeważnie celebryci, Także i ten nie stronił od pogardy, Od szaraczków czując się lepszym… Przeto myśląc niewiele, Dla celebryty zaraz ułożyłem ripostę I rymując od niechcenia wersy kolejne, W taki oto zakląłem ją wiersz:   ,,To mój styl jest najlepszy na świecie, Bo samemu takim oto jestem, Na przekór konwenansom wszelakim, Czerpię z życia pełnymi garściami. Dni codziennych przygody, W sny zaklinam prawem księżycowych nocy, By piękna ich zazdrościły mi nawet gwiazdy, Na firmamencie świata uwięzione na wieki...   Mój styl jest najlepszy na świecie, Choć gołym okiem go nie dostrzeżecie, Utkany z bezcennych z całego życia wspomnień Niewidzialny noszę swój sweter… Jednym ruchem znoszonej czapki, Zgarniam z nocnego nieba całe gwiazdozbiory, By niczym cukru kryształkami, Grzane piwo wieczorem nimi posłodzić…   Mój styl jest najlepszy na świecie! A niezaprzeczalnym tego dowodem Że kruczoczarną noszę swą bluzę, Od kuzyna gwiazdkowy prezent… A stare przetarte spodnie, Za wygraną na loterii niegdyś kupione, Miłym dla mnie są przypomnieniem Tamtej bezcennej chwili ulotnej…   To mój styl jest najlepszy na świecie… Bo niby dlaczego nie??? Kto zabroni mi tak myśleć, Tego będę miał gdzieś! Zaraz też wyłączyłem telewizor, A z dumą spojrzawszy w lustro, Sięgnąłem po stare wysłużone pióro, By podzielić się z Wami tą myślą…"
    • Gdy za oknem pada deszcz, piszę wiersze o zapachu jesieni. Życie znów prosi do tańca, a ja wciąż nie umiem tańczyć. W tłumie tamtych ludzi zawsze czułem się jak Stańczyk. Dlatego teraz — ja i goździkowa kawa. Uwielbiam ten klimat goryczy. Nie muszę być miły, siadam spokojnie i spuszczam demony ze smyczy. Zawsze lubiłem ten półmrok. Wiosna rodzi kwiaty, a ja czekam, aż umrą.
    • 10/10/2025 „Tak samo”   Czasami przychodzi znienacka, w zwykły, nużący wieczór. Tak! Zrobię to — odważę się. Idę, jestem, chodzę, mówię, poznaję. Raz czuję zachwyt, częściej przychodzi znużenie. Serce rozpalone lawą fizyczności, ciśnieniem ogromnym, próbującym wydostać się na powierzchnię po latach uśpienia. I nagle przychodzi chwila, która mówi: błędne koło. Przecież tym razem miało być inaczej. Było inaczej, a skończyło się tak samo.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Kto wie, czy winni                       są, czy niewinni;                      t a m /c i  nadają                      na innej linii...                        Ja zaś odbieram                      na  własnej  fali,                      więc myślą żeśmy                      się nie spotkali.                                   ***                         (Jakąż ma  o w a                       minę zawziętą...                       Nie, ja nie jestem                       owej k l i e n t k ą)            
    • @Berenika97    Jak w rzeczywistym życiu: czasem tym, czego potrzeba, aby "(...).Wszystko poszło świetnie (...), jest <<(...) "Stuprocentowy, najprawdziwszy, autentyczny grzech" (...)>> . Przy założeniu, że przy Osobowym Wszechświecie, mieszczącym w Sobie dobro i zło, grzech jako taki w ogóle istnieje.     Dobrze napisane opowiadanie, które  przeczytałem z zaciekawieniem. Serdeczne pozdrowienia.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...