Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
mówiłeś

lubię jak mrużysz oczy w szparkach
niebiański magnes przedsmak cykad
przenika baśniowy świat
w twoim zapachu

szeptałeś

nektar z rozchylonego kielicha
jak pszczoła miodem raczysz
do ostatka zatracam się
tysiącem aromatów

milczysz

nasyceni bogowie
jak wino uderzasz do głowy
powracasz echem wspólnej głębi
w nieśmiertelność

znikasz
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dzięki Robercie.
Wiesz, "znikasz" czasami jest nieuniknione, ale ważne, że powraca...
Smutno jest wtedy, gdy już niczego się nie oczekuje, gdy brak nadziei..
Ach, nie masz pojęcia jak cykady cieszą się z Twojego plusiora!
A bogowie? Chyba ambrozja ich naprawdę uczyni nieśmiertelnymi (o ile wierzą)...
Hehe...
:)))

Serdecznie pozdrawiam
-teresa
Opublikowano

nasyceni bogowie
jak wino uderzasz do głowy
powracasz echem wspólnej głębi
w nieśmiertelność
znikasz

Wzioł mnie ten wiersz
a zwłaszcza ostatnia zwrotka.
Wg. mnie optymistyczny wiersz, bo po "znikaniu"
będą powroty, bez końca aż w nieśmiertelność.
Często taka myśl jest ukojeniem.

Pozdrawiam Tereska:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bardzo cieszę się, że cię "wziął".
Strzał w dziesiątkę. Właśnie tak.
Jeśli coś piękne, nie zniknie na zawsze.
Powroty sprawiają, że życie nie traci barw.
Dziękuję Zbyszku.
:))
Serdecznie pozdrawiam
-teresa
Opublikowano

podmiot liryczny stara się przedstawić odbiorcy niejako przekrój relacji, jakie łączyły, czy też łączą go nadal z bardzo bliskim przyjacielem. peel przytacza tu słowa adresata, przez którego niewątpliwie przemawiały silne emocje, czego wyrazem jest apoteoza postaci podmiotu lirycznego.

jednakże poza słowami partnera, może tu również przeczytać myśli, refleksje podmiotu lirycznego. on również czuł / czuje się oczarowany, czy wręcz upity, upojony ową znajomością.

być może jednak podmiot liryczny stara się zobrazować inne zjawisko, które po prostu naprowadziło go na drogę konstruktywizmu, rozwoju, uświadomienia.

oto moja wersja:

mówiłeś lubię -
niebiański magnes przedsmak cykad

szeptałeś

nektar z rozchylonego kielicha
do ostatka tysiącem aromatów

milczysz

- nasyceni bogowie jak wino
uderzasz do głowy

powracasz echem wspólnej głębi
w nieśmiertelność

znikasz


wiesz, po kolejnym przeczytaniu, chwili zamyślenia i pomimo pointy dochodzą do wniosku, że tekst jest zdecydowanie o pozytywnej wymowie. na myśl przychodzą starożytne mity, ale przede wszystkim Nietzsche /'Ulubieńcy bogów umierają młodo, lecz później żyją wiecznie w ich towarzystwie/. nie wiem czy taki był zamysł Autorki, ale pointa jest o podobnym wydźwięku. pomimo teoretycznego odejścia, na pewno nastąpi powrót, być może ze znacznie lepszymi skutkami.

przekonał mnie Twój wiersz. dość zgrabnie napisany, popularna tematyka, ale udaje Ci się uciec od banału. to, co mnie raziło, domyślisz się, czytając moją propozycję zapisu myśli. ogólnie - zostawię plusa.

pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziękuję Pansy, że zajrzałaś i "upoiłaś się słowami";
kursywa w oddzielnych linijkach u mnie rzadkością,
tu jest zamierzona...
:)))

serdecznie pozdrawiam
-teresa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bardzo dziękuję za wizytę i wnikliwy komentarz. Twoja interpretacja pokrywa się z moim zamysłem. Także, m.in., starożytne mity były inspiracją, żeby tak, a nie inaczej przedstawić uczucia i pointę, wszak ambrozja to napój bogów dający wieczną młodość i nieśmiertelność; a więc odejście nie przeraża, bo nastąpi powrót (może nawet jeszcze bardziej oszałamiający).
Najbardziej cieszę się, że wiersz Cię przekonał i że pozytywnie oceniasz. A plusa umieszczę gdzieś na widocznym miejscu, aby inspirował do dalszych wysiłków.
Twoja wersja jest wymowana. Rozumiem, ale nie będę nic zmieniać, bo wszystko tym razem zamierzone...
Jeszcze raz serdeczne dzięki.

Pozdrawiam
-teresa
Opublikowano

moim zdaniem ostatnia kursywa która też nie powinna być kursywą mogłaby zostać
mianowicie znikasz albo zanikasz

niepotrzebnie łączysz dobre wersy i przerywasz ich płynność pojedynczą pauzą
ten wiersz tego nie wymaga a nawet nie prosi się o to
ale jak wolisz
nie zmieniaj
nie musisz


zdrowia./

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ... hmmm... no nie... :)) ... i słusznie, też próbuję w swoich w ten sposób. ... a za co.? :) No tak, byłam, jestem..  a ile będę.. licho wie.. ;)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Annna2 Twój wiersz Aniu  to krzyk — nie do ludzi, bo ci przestali słuchać, ale do Boga, który milczy. To lament duszy, która już nie wierzy w sprawiedliwość, bo ile razy można patrzeć na śmierć dzieci, na powtarzające się piekło, na historię, która niczego nie uczy. To nie jest już tylko poezja — to dokument epoki bez sumienia. Każdy wers jak strzęp modlitwy, który nigdy nie doleciał. Tyle krzywdy, tyle krwi, i nic się nie zmienia. Może jedyną modlitwą, jaka została, jest właśnie ta rozpacz. Ja ją w sobie mam. Ale najgorsza jest ta niemoc.   Jak nasze dzieci w Powstaniu Warszawskim mordowane dla żartu, z nienawiści. A Wołyń ? Rozpacz rodziców mordowanych okrutnie dzieci.   Aniu. Mocny i cudownie ważny wiersz. Podziwiam Cię.
    • @[email protected] remanent ? :):):) Cholera, musi być naprawdę źle :) Dzięki.     @Berenika97 dziękuję. Uśmiecham się do Ciebie:)     @Roma od Ciebie. Słowa wsparcia. Że życie to nie zabawa w dwa ognie. Dużo to dla mnie znaczy. Roma. Dziękuję.  
    • Pierwszy był Mefalsim, nad Beit Lahija unosi się dym. "Płynny ołów, "Żelazne miecze" w Jom Kipur, znów presja bierze prym. O - jak piekło okrągłe. Kół historii obłędnych eksplozji przemocy. Gdzie jesteś Boże? I nowiem zmierzają kolumnami ludzie do Ciebie. Gdzie jesteś, czy w niebie? Jakże niezrozumiały jest dziś świat, nienawiść i żądza odwetu, od tylu lat. Gdzie jesteś Boże? Ty, który oddałeś życie z miłości do ludzi, słyszysz, czy masz za dużo spraw? Wzgórzom oliwnym ktoś mówi witam, a korona cierniowa raz po raz w słońcu zakwita.                
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...