Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

dzieciństwo ukochane
stado spłoszonych saren
w najdalszej połowie księżyca
albo wspomnienia

wieczór ma smak czereśni lub wiśni
w ustach zachodu, ten chłopiec z procą
patrzący w zdziwieniu – jak kamyk
znika w czerwieni

w ogrodzie
poduszki dmuchawców
i głos mojej matki
przed snem

coś pachnie łąką
w tym małym pokoju
posnęły motyle

gdzieś milion świec
przytulił wiatr
śpiew pięknych jeleni
urwał się w bajce

nocny nietoperz
czuwa pod łóżkiem
w podziemnej krainie
bezsennych stworzeń

ranno sok cytrynowy
to słońce, i zimne
mleko z nieba

jak śnieg

co się wiosną rozpływał
pióra jaskółek
zgubione na brzegu

ten kawałek wiatru
odfrunął z marzenia
w drugą stronę lasu
w pędy kwiatów

wysokiej jabłoni

ocean i niebo to błękit
łączący się w miejscu
dokąd przypływały
umierać łabędzie

kiedy oczy zamykały wszystkie balony
lecąc do góry
zniknęły

więc teraz płaczę widząc szereg młodych
mokrych brzóz, i budzę się tutaj
na zboczu wzgórza
widząc jezioro

w oddali
małe żaglówki
cumują na drugi świat

oto jedna
podpływa
topiąc się we mnie
jak łza

żaglówko zostań tu ze mną
żaglówko weź mnie z powrotem
do gwiazd

Opublikowano

witaj :)

początkowo wiersz wydawaŁ mi się strasznie
przegadany. czytając jednak po raz drugi
stwierdzam, iż ma wiele ciekawych momentów.
pierwsze zwrotki jako odbicie dziecięcych myśli,
późniejsze zaprawione nostalgią. po 'amputacji'
caŁkiem nieźle. i co najważniejsze - puenta
w takiej formie udana. poprzednia
byŁa za bardzo dopowiedziana.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



pozdrawiam Espena :)
Opublikowano
ukochane jak stado
spłoszonych saren
w najdalszej połowie
wspomnień księżyca

a wieczór ma smak
dzikiego zachodu
w czerwonych ustach
chłopca w ogrodzie
poduszek dmuchawców
i głosu matki

pachnie łąką
w tym małym pokoju

wiśnie jak ranne
słońce w oddali
małe żaglówki

cumuję na drugi świat


dla mnie tyle wystarcza :) troszkę sobie pokombinowałam. potencjał jest a jedyny problem to przegadanie.
niecierpliwie obgryzając paznokcie czekam na kolejny wiersz. mimo 'za dużo' duży plus.
pozdrawiam, andżelka

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gdy przychodzi zieleń, to nic innego nie robię, pakuję się w nią i tak aranżuje dni.
    • W czterech ścianach płonie strach, Cisza krzyczy, serce drga. Na stole zimny chleb i łzy, A w oczach dziecka — koniec gry.   Zagubiony w cieniu win, Własny gniew pożera dni. Chciałem tylko być kimś znów, A zostałem echem krzywd i słów.   Zasłaniasz blizny — wstyd i żal, Mówisz „nic się nie stało”, jak co dnia. Ale nocą słyszysz płacz, To twoje serce woła: „dość już masz!”.   Roztrzaskane lustro wciąż, Pokazuje twarz bez słów i rąk. Czy przebaczenie ma jeszcze sens, Gdy każdy krzyk to nowy grzech?   Nie bij, nie krzycz, nie niszcz snów, Niech miłość wreszcie przerwie ból. Z popiołów wstań i zacznij żyć, Bo w każdym z nas jest światło i krzyk. Niech echo ciszy woła nas, By nikt nie płakał jeszcze raz...       p.s. Tekst jako piosenkę można posłuchać tutaj 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @tie-break Oj, jak ładnie, wrócę - tylko pomyślę, bo teraz jestem jeszcze trochę śpiąca :)
    • Tańczyły, śpiewały, pijane obłędem, Oszalałe, w upiornych podskokach. Po chwili krótkiej do kotła, równym rzędem, Stały za sobą w ciemności zmrokach.   W kotłach smakołyki się zagotowały: Tłuste mięso z udźca baraniego, Na zakąskę zaś zioła przygotowały I drobinkę kwasu chlebowego.   – Ja, to tamtej mleko zabiorę – za karę, Bo mnie nazwała staruchą starą, Że niby ona wielką posiada wiarę, A ja jestem zgryźliwą poczwarą.   – A ja, to plagę szkodników na pszenicę Ześle sąsiadce, co do kościoła, Wczoraj ledwie – wyobraź sobie – w rocznicę, W biegu na msze poszła chylić czoła,   Wymodlić wybawienie przeklętej duszy, Bo deszcz sprowadziłam na jej pole. Tamtej zeszłorocznej, przeraźliwej suszy Pokonała zawistną niedolę,   A ona, że to niby czary, że szkodzę. Nie pomogę więcej – źli są ludzie. W smutku spuściła głowę. – Od nich pochodzę, Dbali, wychowali, w pocie, w trudzie.   Zamartwiła się nad swoimi słowami, A sumienie poruszyło strunę, Która w duszy – nakazami, zakazami – Drapie niewidzialną oczom łunę.   Wrzask. Na kłótniach i na sporach noc upływa, Zmęczone i rozdrażnione – senne, Na niczym już im nie zależy, nie zbywa. Blisko świt słońca, zorze promienne.   Wtem pojawia się demon, kozioł kudłaty, One w strachu: przewiniła która? Wchodzą z lękiem na latające łopaty – Złego aura: upiorna, ponura.   Matoha syczy, czerwone oczy wbija, Dokładnie ogląda, wzrokiem bada, Czy która nie zwodzi albo nie wywija, Kłamie, oszukuje. To szkarada –   Pomyślały. Pokorny wzrok w ziemię wbity. Na to on: sprawiedliwość – tak Zofio – Wiedźmy, czarodzieja, maga czy wróżbity Jest matką i waszą filozofią.   Straszyć czy szkodzić – nie. Wam pomagać dane. Ziół leczniczych poznałyście sekret, Przepisy na różne choroby podane Nosicie jak podpisany dekret.   Wymagam więc jako strażnik waszej pracy, By morale przestrzegane były, W przeciwnym razie na rozkaz was uraczy Sroga kara. Diabły będą wyły   Z klęski, z zatraty waszej, z waszej głupoty Wyły będą pod niebiosa same, Winne będziecie jeżeliście miernoty Pod odpowiedzialnością złamane.   Wiedźmy w strachu całe przed Matohem stały. Wygląd jego jak demona z piekła: Kozioł zawistny i to kozioł niemały, Oczy czerwone, gęba zaciekła,   Na głowie rogi, zębiska, czarna grzywa, Lecz co innego bardziej przeraża: Odgłos co się z głębi gardła wydobywa, I śmiech, który raczej nie zaraża.   Z piekła rodem, więc dlaczego zapytacie, Czuwa pilnie, by wiedźmy chroniły, A nie wiodły ku zgubie, żalu, utracie? Cóż? Prawo, prawem – tu prawo siły.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...