Konstantinodos Opublikowano 19 Maja 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2008 dzieciństwo ukochane stado spłoszonych saren w najdalszej połowie księżyca albo wspomnienia wieczór ma smak czereśni lub wiśni w ustach zachodu, ten chłopiec z procą patrzący w zdziwieniu – jak kamyk znika w czerwieni w ogrodzie poduszki dmuchawców i głos mojej matki przed snem coś pachnie łąką w tym małym pokoju posnęły motyle gdzieś milion świec przytulił wiatr śpiew pięknych jeleni urwał się w bajce nocny nietoperz czuwa pod łóżkiem w podziemnej krainie bezsennych stworzeń ranno sok cytrynowy to słońce, i zimne mleko z nieba jak śnieg co się wiosną rozpływał pióra jaskółek zgubione na brzegu ten kawałek wiatru odfrunął z marzenia w drugą stronę lasu w pędy kwiatów wysokiej jabłoni ocean i niebo to błękit łączący się w miejscu dokąd przypływały umierać łabędzie kiedy oczy zamykały wszystkie balony lecąc do góry zniknęły więc teraz płaczę widząc szereg młodych mokrych brzóz, i budzę się tutaj na zboczu wzgórza widząc jezioro w oddali małe żaglówki cumują na drugi świat oto jedna podpływa topiąc się we mnie jak łza żaglówko zostań tu ze mną żaglówko weź mnie z powrotem do gwiazd
Espena_Sway Opublikowano 19 Maja 2008 Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2008 witaj :) początkowo wiersz wydawaŁ mi się strasznie przegadany. czytając jednak po raz drugi stwierdzam, iż ma wiele ciekawych momentów. pierwsze zwrotki jako odbicie dziecięcych myśli, późniejsze zaprawione nostalgią. po 'amputacji' caŁkiem nieźle. i co najważniejsze - puenta w takiej formie udana. poprzednia byŁa za bardzo dopowiedziana. Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. pozdrawiam Espena :)
teresa943 Opublikowano 20 Maja 2008 Zgłoś Opublikowano 20 Maja 2008 Bardziej podoba mi się wersja okrojona przez Espenę. Wierszy zatrzymuje. Budzi refleksje. Serdecznie pozdrawiam -teresa
lubię latawce Opublikowano 22 Maja 2008 Zgłoś Opublikowano 22 Maja 2008 ukochane jak stado spłoszonych saren w najdalszej połowie wspomnień księżyca a wieczór ma smak dzikiego zachodu w czerwonych ustach chłopca w ogrodzie poduszek dmuchawców i głosu matki pachnie łąką w tym małym pokoju wiśnie jak ranne słońce w oddali małe żaglówki cumuję na drugi świat dla mnie tyle wystarcza :) troszkę sobie pokombinowałam. potencjał jest a jedyny problem to przegadanie. niecierpliwie obgryzając paznokcie czekam na kolejny wiersz. mimo 'za dużo' duży plus. pozdrawiam, andżelka
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się