Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Betula - bardzo pospolite w moim kraju
drzewo polskich i rosyjskich poetów
drzewo grabarzy

magiczne drzewo
z gałęzi miotły
na których czarownice podbijały świat

ulubione drzewo artystów
i wszelkich desperatów
rośnie na mokradłach

rośnie gdzie sucho
rośnie na piasku i na glinie
rośnie gdzie pozwolą

sypie nasiona w ziemię
gdy trochę podrośnie
białym pniem pociąga oczy
Adam Sosna (2005.02.01)

Opublikowano

oj, należy sie brzozie - bo piękna!
"magiczne drzewo
z gałęzi miotły"

"rośnie gdzie pozwolą"

faktycznie, bardzo plenna
i lubi sąsiedztwo sosen!
Bardzo mi się podoba,
i brzoza i wiersz.
Serdecznie pozdrawiam
- baba

Opublikowano

Bardzo lubię brzozy - mam w okolicy takie jedno ulubione. To bodaj najcieplejsze i najmilsze drzewo, i jak ładnie brzmi jej inna nazwa. Betula - to tak, jak być tulonym.
Tak, Sosno, należało się brzozie :)))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


hiiiiiiiii - mam znajomego co w encyklopedii widzi same wiersze
daleko mi do niego
a jeden facet kiedyś
Stachura mu było
napisał: "Wszystko jest poezją"
do niego mi dalej
re-po
dziękuję za bycie i czytanie
:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tak, te czerwone - zwane krawcami, i te zwykłe - w kolorach
od białego, przez zielonkawy do beżowego.
Prawdziwki, czyli borowiki, też lubią brzozy i sosny w pobliżu brzóz


"Ich pnie w łuki wygięte trafiają się w lesie

Przez wiele lat jeszcze z liśćmi zwieszonymi

Jak u dziewcząt klęczących z pochyloną głową,

Gdy włosy rozpuszczają, by w słońcu obeschły,"

"Brzozy"- urywek -Robert Frost
Z pozdrowieniami
- baba
Opublikowano

tytuł niewątpliwie sugeruje odbiorcy tekstu, że przedmiotem wypowiedzi podmiotu lirycznego będzie drzewo zwane brzozą. peel natomiast to obserwator, pasjonat przyrody, zapewne częsty gość lasu.

betula ma wiele odmian, gatunków. rzeczywiście jest dość często spotykana w krajach Europy Zachodniej, szczególnie w Polszcze naszej. w pierwszej strofie nieco przybliża się obraz drzewa. peel mówi, że bardzo bliskie jest ono poetom. nie wiem jednak dlaczego grabarzom. czy grabarzom nie bliżej do cyprysów ? ;)

lubię czarownice, zatem zwrotka druga po prostu musiała do mnie trafić ;) poza tym pokazuje się weń znaczenie drzewa. podmiot liryczny mówi, że bardzo pomocne były czarownicom, które robiły z gałęzi miotły. doprawdy nie słyszałem o tym, ale niewykluczone, że mam braki erudycyjne :P

co do strofy nr 3 mam pewne zarzuty, przede wszystkim do pierwszego wersu. zbyt bliski jest on pierwszej strofie. w związku z tym albo bym go wyciął albo zmienił. ponadto - podmiot liryczny zdradza odbiorcy kolejne ciekawostki odnoszące się brzozy /'rośnie na mokradłach'/; w następnych zwrotkach jest podobnie.

tekst jest dość obrazowy, malowniczy. sam uwielbiam spacerować po lesie, poza tym mam sentyment do brzozy. cóż, może nie jest to wybitny obrazek, ale chyba dokonam jego zakupu :)

pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kończy się jesień, przychodzi zima, Brunatne liście pod dębem gniją, Smutny patrzę mokrymi oczyma – Jakiego wyroku i winą czyją?   Żegnam dzień szary, a jutro: Zimne powietrze, deszczowo, Znów dzień szary, i smutno – Choćby jedno pocieszyło słowo.   Kończy się jesień, przychodzi zima, Asfalt od deszczu odbija światło, Łez nieba więcej wytrzyma – Mnie nie przychodzi to łatwo.   Z spuszczoną głową przez ulicę, Powłócząc ciężkimi nogami, Betonu krążki i kroki liczę – Sam ze sobą, godzinami.   Kończy się jesień, przychodzi zima, Mokre powietrze przenika do głębi, Smutek serce gorące zatrzyma – Nie słychać gruchotu gołębi.   Dzień szary, smutek i nędza, Na strunie duszy rozpacz zagrała, W melancholii świat zapędza – Nadzieja nie przetrwała.   Kończy się jesień, przychodzi zima, Nie policzę, ile złego przybyło, Dobro już się mnie nie ima – Serce smutne z bólu zawyło.   Zgubiona nadzieja, szklane oczy, Dni krótkie, noce nieprzespane, Życie jak kamień się toczy – Myśli szarością posypane.
    • Krzyk Długi, głuchy krzyk Rozrywa mi płuca Zgniata mi serce Wyżera od środka martwy już mózg Ale na zewnątrz nie słychać nic Duszę się swoją niemocą Duszę się bólem Na gardle czuję podeszwę istnienia Które coraz głębiej wbija swoje kolce w moją krtań Nie umiem wstać Nie umiem podać ręki słońcu Parzy mnie współczucie A poczucie winy wypala znamię na mej duszy Zapadam się I czuję jedyne kojące ciepło Dziewiątego kręgu piekła Gdzie witają mnie zdrajcy godności I na tronie zakładają mi koronę cierniową.
    • @Corleone 11 Pewne jest to i zacytuję Google.com:     "Tak, świat bez drzew zaginąłby lub stałby się miejscem skrajnie nieprzyjaznym dla życia, ponieważ drzewa są kluczowe dla produkcji tlenu, regulacji klimatu (pochłanianie CO2), utrzymania bioróżnorodności, stabilności gleby i zapobiegania erozji. Ich całkowity zanik doprowadziłby do globalnego ocieplenia, masowego wymierania gatunków i załamania ekosystemów, czyniąc planetę niezdatną do życia.  Kluczowe role drzew: Produkcja tlenu i pochłanianie dwutlenku węgla: Drzewa poprzez fotosyntezę produkują tlen, którym oddychamy, i pochłaniają CO2, główny gaz cieplarniany, co zapobiega smogowi i globalnemu ociepleniu. Równowaga klimatyczna: Regulują temperaturę, cieniując i parując wodę, a ich brak pogłębiłby efekt cieplarniany. Siedlisko życia: Są domem dla milionów gatunków, a ich utrata powoduje masowe wymieranie. Ochrona gleby i wody: Korzenie stabilizują glebę, zapobiegają erozji, a lasy regulują cykl wodny, oczyszczają wodę i powietrze. Zmniejszanie hałasu: Działają jak naturalne bariery akustyczne, co jest ważne zwłaszcza w miastach.  Konsekwencje globalnej utraty drzew: Nieodwracalne zmiany ekologiczne: Powrót do stanu sprzed zniszczenia byłby praktycznie niemożliwy. Kryzys egzystencjalny: Świat stałby się niezdatny do życia, prowadząc do głodu, chorób i konfliktów, zgodnie z przysłowiem: "Gdy ostatnie drzewo zostanie wycięte, ostatnia rzeka zatruta, ostatnia ryba złowiona, odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy". 
    • :))))) (końcówka) pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...