Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

boli mnie palec ogryzłem skórę i paznokieć
do krwi pierwszej to tam najbardziej boli i krwawi
ponoć diabeł siedzi pod skórą w chwili przecięcia
odpala papierosa stąd to dziwne pieczenie

rany boskie bramy przyprószone solą w zimie
dają nie tylko schronienie przed upadkiem w otchłań
rozpierają duszę od dna ku ścianom i tynkom
uczestniczą w doborze miastowego pejzażu

w wielkim mieście zawsze zasycha kora pustych drzew
rodzących myśli zasiane przed laty w gałęzie
miłość ciągnie przeszłość na sznurze wyrozumiale
jak rodzic dziecko za rękę przez miejski park raju

przechodzą święci szczęśliwi bez żył i krwi w rękach
trzymają przesypane klepsydry wilgny piasek
w świetle dnia wydostaje z siebie szkło silnie matowa
krew zakrzepła w zwolnionej reakcji kątem oka

szybki pejzaż skraca się podwójną miarą świtu
w stalowym ciele chmur już rozkwita rdza poranna
matka kilku wielkich monumentów światła w małym
powiecie hipnotyzującym lampy uliczne

Opublikowano

20 wersów i 4 razy słowo 'krew' w różnych wariacjach. to trochę jak Manowar, stal i bracia;P. a serio: jak dla mnie za dużo tu motywów (z reguły fajnych). brakuje mi jakiegoś połączenia, czegoś, co te wszystkie wizje spajałoby w całość, przez to ciężko się czyta. a szkoda, bo widzę tu całkiem spory potencjał, jest fajny klimat, brak tylko jeszcze, jak już pisałem spójności:). aha, no i tytuł, ta somatyka mi trochę wanieje modną (ostatnio) i przeyntelektualizowaną poezyją, ale może już mam alergię po prostu:).
IMO
pozdrawiam

Opublikowano

boli mnie palec
bramy rozpierają duszę
zasycha kora drzew
miłość ciągnie przeszłość
przechodzą święci
krew zakrzepła
pejzaż skraca się
rozkwita poranek

W warstwie "informacyjnej" masz do przekazania mniejwięcej tyle,reszta to mało wnoszące ozdobniki.Przepraszam Michale za ten brutalny zabieg,to nie kpina ale próba uświadomienia ci,że to nie ty rządzisz w wierszu słowem a słowo tobą.Taki rodzaj twórczego upicia.Weź coś na kaca i spróbuj jeszcze raz.Pozdrawiam serdecznie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...