Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

skąd się wzięły
białe bzy rzucone w śnieg
nie brak koloru brak czucia

już maj
w niej wciąż
białe cienie szronu

a liście lipy za oknem
i światło i cień
jak jego głos lekkociepły
w nadzieję z uśpienia podnosi
obiecuje bukiety słońc

przed domem
rozsypią popiół kiedy zima
by rodzić się każdego dnia od nowa

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Do bialych bzów "rzuconych w śnieg" peel porównuje (być może swoje lub innej osoby) gasnące uczucie; choć wokół tak pięknie (maj) w sercu ciagle zimno (szron);
jednak dopatruję się tu odrobiny nadziei "jego głos lekkociepły w nadzieję z uśpienia podnosi", obiecuje odrodzenie z "popiołu"
rodzić się każdego dnia od nowa
Tak sobie wyobraziłam.
Czy zgodnie z zamysłem Autora?
Nie wiem.
:)
Serdecznie pozdrawiam
-teresa

"brak koloru";
Opublikowano

Jeżeli uda ci się wprowadzić pewną dyscyplinę obrazowania (przełamywać schematy językowe) z twoim pisaniem powinno być zupełnie dobrze.Lubię te twoje ciepłe,klimatyczne obrazy pulsujące podskórnymi emocjami.Wiersz widziałbym tak :

brak czucia
jak biel bzów na śniegu
już maj
w niej wciąż szron

liście lipy za oknem
światło i cień
jak jego głos lekkociepły
w nadzieję z uśpienia podnosi
obiecuje

przed domem rozsypią popiół
by rodzić się każdego dnia


pozdrawiam "każdego dnia od nowa" - Piotr.

Opublikowano

Tereso twoja interpretacja dosyć bliska prawdy ;) Dziś kolorów mi nie brakowało - przesadzałam pelargonie, lobelie, surfinie itp. To był dobry dzień, mam nadzieję że u ciebie także. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

Piotrze ciekawa twoja wersja, pomyślę nad bukietami słońc, chyba przesłodziłam. Wieczorna zrzuca smutek dla ciebie. To chyba nie była suknia tylko zbroja, bo aż zadzwoniło !;) Ślę uśmiechy na dobranoc i ...zdrówko :)))

Opublikowano

a gdyby:
"już maj
w nim wciąż
białe cienie szronu

a liście lipy za oknem
i światło i cień
jak jego głos lekkociepły
w nadzieję z uśpienia unosi
obiecuje bukiety słońc

przed domem
rozsypią popiół kiedy zima
by rodzić się każdego dnia od nowa

pytać
skąd się wzięły
bzy rzucone bez czucia
w śnieg"?

Jak widać, czytałam uważnie.Może mój pomysł zupełnie bez sensu?
Pozostaje mi wyjaśnić, dlaczego zaczęłam od końca:
bo nie mogłam zrozumieć początku.
Serdecznie pozdrawiam
- baba

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedyś wieczorem od niechcenia, Gdy przeleciałem pilotem po kanałach, Ujrzałem na ekranie plazmowego telewizora, Jak jakiś głupkowaty celebryta, Swoim nowym stylem się przechwalał… A z oczu jego biła pogarda, W pogardliwym uśmieszku wykrzywiły się usta, Gdy tak ochoczo nad ,,plebsem” się wywyższał...   Szpanując drogim ciuchem markowym, Jak to przeważnie celebryci, Także i ten nie stronił od pogardy, Od szaraczków czując się lepszym… Przeto myśląc niewiele, Dla celebryty zaraz ułożyłem ripostę I rymując od niechcenia wersy kolejne, W taki oto zakląłem ją wiersz:   ,,To mój styl jest najlepszy na świecie, Bo samemu takim oto jestem, Na przekór konwenansom wszelakim, Czerpię z życia pełnymi garściami. Dni codziennych przygody, W sny zaklinam prawem księżycowych nocy, By piękna ich zazdrościły mi nawet gwiazdy, Na firmamencie świata uwięzione na wieki...   Mój styl jest najlepszy na świecie, Choć gołym okiem go nie dostrzeżecie, Utkany z bezcennych z całego życia wspomnień Niewidzialny noszę swój sweter… Jednym ruchem znoszonej czapki, Zgarniam z nocnego nieba całe gwiazdozbiory, By niczym cukru kryształkami, Grzane piwo wieczorem nimi posłodzić…   Mój styl jest najlepszy na świecie! A niezaprzeczalnym tego dowodem Że kruczoczarną noszę swą bluzę, Od kuzyna gwiazdkowy prezent… A stare przetarte spodnie, Za wygraną na loterii niegdyś kupione, Miłym dla mnie są przypomnieniem Tamtej bezcennej chwili ulotnej…   To mój styl jest najlepszy na świecie… Bo niby dlaczego nie??? Kto zabroni mi tak myśleć, Tego będę miał gdzieś! Zaraz też wyłączyłem telewizor, A z dumą spojrzawszy w lustro, Sięgnąłem po stare wysłużone pióro, By podzielić się z Wami tą myślą…"
    • Gdy za oknem pada deszcz, piszę wiersze o zapachu jesieni. Życie znów prosi do tańca, a ja wciąż nie umiem tańczyć. W tłumie tamtych ludzi zawsze czułem się jak Stańczyk. Dlatego teraz — ja i goździkowa kawa. Uwielbiam ten klimat goryczy. Nie muszę być miły, siadam spokojnie i spuszczam demony ze smyczy. Zawsze lubiłem ten półmrok. Wiosna rodzi kwiaty, a ja czekam, aż umrą.
    • 10/10/2025 „Tak samo”   Czasami przychodzi znienacka, w zwykły, nużący wieczór. Tak! Zrobię to — odważę się. Idę, jestem, chodzę, mówię, poznaję. Raz czuję zachwyt, częściej przychodzi znużenie. Serce rozpalone lawą fizyczności, ciśnieniem ogromnym, próbującym wydostać się na powierzchnię po latach uśpienia. I nagle przychodzi chwila, która mówi: błędne koło. Przecież tym razem miało być inaczej. Było inaczej, a skończyło się tak samo.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Kto wie, czy winni                       są, czy niewinni;                      t a m /c i  nadają                      na innej linii...                        Ja zaś odbieram                      na  własnej  fali,                      więc myślą żeśmy                      się nie spotkali.                                   ***                         (Jakąż ma  o w a                       minę zawziętą...                       Nie, ja nie jestem                       owej k l i e n t k ą)            
    • @Berenika97    Jak w rzeczywistym życiu: czasem tym, czego potrzeba, aby "(...).Wszystko poszło świetnie (...), jest <<(...) "Stuprocentowy, najprawdziwszy, autentyczny grzech" (...)>> . Przy założeniu, że przy Osobowym Wszechświecie, mieszczącym w Sobie dobro i zło, grzech jako taki w ogóle istnieje.     Dobrze napisane opowiadanie, które  przeczytałem z zaciekawieniem. Serdeczne pozdrowienia.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...