Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

brak mi dystansu
do tej pańci
co chodzi w moich butach
je moją zupę
i co rano
budzi się w moim łóżku

jest cała
niedopasowana
kolorem ścian i stóp
zupełnie nie w takt
chodzi na dwa
w tango na trzy

czasem
dotykam jej skóry przez sen
głaszcząc swój policzek

Opublikowano

zgadzam się z przedmówczynią, początek niepotrzebnie śmieszy, i od groteski/kiczu przechodzimy do powagi. zostawia mnie to w bardzo niewygodnej sytuacji, bo wiem, o co peelowi chodziło, a czego nie zdołał wyrazić. podsumowując, ogólnie na plusik.

pozdrawiam.

Opublikowano

Za plusiki dziękuję a "pańcia" w sumie nie miała być śmieszna ani groteskowa, (choć rozumiem, że taka się może wydawać) dla mnie to ktoś kto nie jest ani damą ani dziewczynką... ale może jest na to lepsze słowo.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Adę! Wagino magini! Gamoni gawęda
    • @huzarc twardy wiersz o tworzeniu na siłę. Mądry. Taki strzał w potylicę dla otrzeźwienia.  Świetny i fragment :

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      sztos!
    • @Alicja_Wysocka–Dzięki:)–A tego, a juści, już świadom nie jestem, czemu do Ciebie, trafił zechciało. Jam jeno skromny autor i gdzie mi tam, do wywijasów myślowych:))–Pozdrawiam:)) *
    • @Amber–Dzięki:)–Parafrazując – są takie sprawy na świecie, które się światłu i cieniom, nie śniły. Z tekstami tak już jest. Ile czytań, tyle zrozumień i tak jest piękne:)-Pozdrawiam:)
    • Jedyne co pamiętasz to śmiech, szyderstwa i drwiny. I ta brudna, zatęchła klatka w której Cię wychowano. Nienawiść zwierzęca. Już nie pamiętam Czy kiedykolwiek byłem człowiekiem. Skatowanego prawie na śmierć. Leżącego we własnej, zaschniętej krwi. Odnalazł mnie demon. Nadał mi nową osobowość i imię. Przy dźwiękach obłąkańczych fletów i piszczałek, wzięła me ciało i uniosła ku wyższym wymiarom parada stworzeń koźlęca. I ułożyła moje martwe już szczątki na ofiarnym ołtarzu. W płonącym pentagramie.   Wbito w mój nieruchomy żywot czarne ostrze. Wtedy otworzyłem oczy i wziąłem pierwszy wdech. Wraz z nim, zeszła z gór pieśń przeklętych, bezimiennych bostw. Odpowiedział im wrzask znad fal sztormowych. Wszystkich oceanów. Dopóki płonie ogień wyznawców na wzgórzu. Dopóki ślepy Bóg pełznący przez mrok wszechświata, na flecie chaosu gra. Nie założycie bestii kajdanów Ona jest posłancem śmierci, bytów z ponurego Kadath i burzowego Hatheg - Kla   Zabić mnie może, jedynie przeznaczenie czasu. Gdy pewnego dnia, planety staną w ustalonej koniunkcji, na swoich orbitach. Istota, którą nazywacie ludzką straci życie. Zagryzie i wyrwie jej parujące trzewia, stróżujący, wściekły chart, Wtedy to po wieczność, w koszmarach o R'lyeh zaśniecie. Znikną, zmiecione wiatrem zagłady ognie na wzgórzu. W zimnych korytarzach, na szczycie góry. Umilknie fletu głos. Obróci się w nicość. Pełzający w chaosie bard.   Wiersz oczywiście w nawiązaniu do  "Widma nad Innsmouth", H.P.Lovecrafta oraz innych jego dzieł. Najdoskonalszej formy natchnienia.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...