Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
ziarnko jedno po drugim
kantata bez zastanowienia


rozsyłane anióły po całej ziemii
jak jedwab którego zapominam
rozwieszać na swoich szybach
posyłam lekki uśmiech puszczam
wykręciłam głowę i
zauważyłam wczoraj gołębia w gnieździe

a tak to zazwyczaj kręcą się na stacji
przy odjeździe nad wyświetlaczem
rozmawiają ze sobą lub pod stopami
przelatują w stronę swoich okienek

chwile oderwane hieroglif

nadal nie wiem tchnienie, wolę flety
zbierają siłę na następne dni
nie zawsze z odpowiedzią na teraz

czym posolić sól kiedy traci smak
próbuję miód z mleczy
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Macie rację mówić zwyczajnie
ale w odpowiedzi szyfr
( gołębie mam od sąsiadów
zza okna latają stadami)
dzięki za obecności
pozdrawiam ciepłoniaście
Opublikowano

A nie "anióla" ? ;)

Poczytałem i takie mam wrażenia - ładne metafory (a nie kopia kopii, jak w przypadkach epigonizmu), ale tekst do rozwikłania ciężki. Po pierwsze podmiot i jego widzenie świata (ciekawe nałożenie bieli, praktycznie towarzysz nam do końca - od aniołów do soli), po drugie - sytuacja liryczna (z jednej strony to na pewno nasz realny świat, z drugiej - magiczny, święty, sakralny nawet). Najwięcej kłopotu mam z 3 strofą (już łącze ją z ruchem, z dźwiękiem nawet i dochodzę do przekonania, że ten obraz, o którym "mówi" podmiot to ta kantata, coś co dzieje się, gdzie rzeczy nabierają inności - niech to będzie poezja, niech to będzie cokolwiek innego, ale tak to mi wygląda).
Ode mnie plus, lubię utwory tajemnicze.
I dobre :)
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziekuję Michale za interpretację piękną
(sól i białość-ładnie połączyłeś)
to i sama odkrywam nowe
za obecność:) pozdrawiam ciepłoniaście
ps. aż musiałam sprawdzić co to za epigonizmy
jak człowiek zwykły to i nie wie co za język,

anióły jak anióły (nie mylić z Aniulicą:)
Opublikowano

Dla mnie tak :

zauważyłam wczoraj gołębia w gnieździe
zazwyczaj kręcą się na stacji
przy odjeździe nad wyświetlaczem
anioły jak jedwab którego zapominam
rozmawiają ze sobą lub pod stopami
przelatują w stronę swoich okienek
chwile oderwane hieroglif
czym posolić sól kiedy traci smak
próbuję
ziarnko jedno po drugim

wiem, że to nie warsztat ale bałagan konstrukcyjny mi przeszkadza.Tylko mały plusik (a mogło być więcej).Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • tego roku w przysiołku zima była sroga pod butami szeleścił szron na polach gdzieniegdzie wystawały skiby zamarzniętej bryły kruki niespokojnie krążyły nad lasem czarnymi skrzydłami omiatając rozbudzone niebo sarny skryły się między rozłożystymi gałęziami świerku białe czapy szczelnie zakrywały delikatne igliwie Olga z łatwością zsunęła walonki czarne lepkie od brudu jeszcze latem uprosiła o kawałek filcu którym wyścielała środek przepastnego buta niegdyś jędrne uda dziś poorane zgrabiałymi palcami niejakiego Żeni czy Miszy kto by spamiętał intymność wokół nicość jak wykrawana cząstka ze świata mówią wejdź w siebie głębiej rozpoznaj wroga nazwij
    • @Ewelina dzięki
    • @Leona  bywa, że nie chcemy widzieć, bo może ktoś inny pomoże, bo my mamy własne problemy, i bywa tak- że nikt nie pomoże   Poruszający wiersz
    • @Annna2 smutna rzeczywistość i bezlitośnie tak często obecna gdzieś za miedzą.  Pozdrawiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Inspiracją list przeczytany w necie.         Rozczarowałaś mnie moja żono i zbędne rozkoszy twoje łono. Pracę rzuciłaś, i bliżej już do grudnia. Jamajka, Bali, spanie do południa. Drinki z parasolką Las Palmas w szczycie, bez tego - jakież nudne jest życie! Rozwodzę się z tobą żono, żegnam rękawicę. Małżeństwa nie utrzymujesz, ognisko w rozsypce. Opuszczam cię - twoja kuzynka różą w zenicie. Z nią podeptam wysoką maciejkę, jak lew zaryczę, a dreszcze- jeszcze, jeszcze! Zdobędę góry raz po raz i wtóry, a potem pagórki słone zagrają świerszczem. Rozczarowałaś mnie moja żono jak zimne deszcze. Drogi mężu! Kuzynka z chłopa zrobiła się kobietą. W Lotto miliony wygrałam, to najmilszą podnietą. Na Kanarach widnokrąg gorzeje egretą. Świty się ścielą, i nigdy nie bledną. Ty mężu? Wszystko mi jedno.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...