Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

pomiędzy


Rekomendowane odpowiedzi

prawdę powiedziawszy nie jestem w stanie konkretnie rzec o czym jest wiersz. próbowałem czytać w sposób podobny, jak tekst Kochanowskiego raki jednak i to nie pomogło. starałem się zacząć od końca - niestety bez rezultatu zadowalającego. być może taki był Twój, Sylwestrze, zamysł. tego nie wiem. radziłbym jednak zostawić jakąś podpowiedź albo popracować nad wersyfikacją tekstu.

tak czy inaczej to, co udało mi się wychwycić, to z pewnością smutek, ból, przygnębienie. być może nawet patologia w małżeństwie - mam tu na myśli trzy początkowe wersy : 'jeśli ręka złożona
przed obrażoną po twarzy męża' - coby świadczyć mogły o przemocy w rodziny. nie mam jednak pewności co do osoby, która rękę ową w pięść opcjonalnie złożyć by mogła. jednakowoż domyślam się, iż rozchodzić się może o mężczyznę.

jeszcze jedno, co mi się nasunęło - brak szczęścia pomimo egzystencji przy drugiej osobie. jednakże jak mogłoby ono być, skoro przemoc ? idąc tym tropem robi mi się żal jednej ze stron małżeństwa /oczywiście żeńskiej/. jakkolwiek - proszę o drobną podpowiedź, cokolwiek, co sprawiłoby, że tekst stałby się bardziej przejrzysty, wyrazisty i czytelny.

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mr.Suicide, witam Cię niezawodny mistrzu interpretacji :).
Ponieważ prosisz, napiszę co chciałem wyrazić, ale po, co najmniej, czterech komentarzach. Dajmy innym też szansę.
Musze jednak już teraz przyznać, że kierunek wybrałeś dobry, zarówno w sposobie czytania choć tu nie tak jak u mistrza Jana, jak i w próbie odgadnięcia co autor chciał powiedzieć, choć wnioski niezupełnie z tym zgodne... ale to może być już moja wina tzn niedoskonałość wiersza :).
Dzieki za wizytę i pozdrawiam.

PS: nie wszystko jest takie oczywiste, na jakie, na pierwszy rzut oka, może wyglądać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli ręka złożona - ktoś proszący (1)
przed obrażoną - obrażona, znaczeniowo dumna, niedostępna (1)
po twarzy męża - wygląda mi na 1, "mąż" silnie nacechowany
łzawa ciecz kamieniem jego - paskudny epitet i paskudna inwersja psuje mi ten wiersz
kapie czego niemiłosiernie - ten wers jest niezrozumiały dla mnie całkowicie przez źle zastosowaną przerzutnie (ma ona mieć sens nakładający się z wersu na wers)
pragnie nie powie - tutaj przerzutnia w porządku
jej nikt - ok

Wygląda na to, że w wierszu zachodzi reakcja między płaczącym mężczyzną (1), a kobietą (2), ale warsztatowo trochę zajeżdżony ten temat. Autor zapewne pragnął ten oblatany temat napisać inaczej niż zwykle, no ale...
Przynajmniej się starał :)
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Michale. Muszę przyznać, że zaserwowałeś mi ciekawą interpretację. Dużo znalazłeś, ale jeszcze coś zostało do odkrycia.
Zauważ, że ręka może być złożona nie tylko do modlitwy, ale również w pięść. Wiem, że to raczej dłoń, ale ta wydawała mi się zbyt miękka w tym miejscu. Łzy mogą być spowodowane np. bezradnością.
Dzieki za komentarz.
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marlett oraz Sosna, witam Was serdecznie pod moim hm... rebusem. Bo chyba niechcący popełniłem rebusa :-). I na dodatek widzę, że chyba nie do rozwiązania.
Przysięga- można ją składać, można złamać, może lepiej nie składać. Sam nie wiem.
W każdym razie, dziękuję za wizytę i wpis, kłaniam się podwójnie i podwójnie pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Sylwestrze,

również mam twardy orzech do zgryzienia z tym wierszem, a przecież nawet rebusy powinny być napisane tak, by je odszyfrować ;)
mam więc nadzieję, że nie pisałeś tego wiersza jedynie dla siebie ;)
mnie w każdym razie nie przekonuje, nawet biorąc pod uwagę, że lubię niedopowiedzenia i różne możliwości interpretacji



pozdrawiam niedzielnie :)
M.E.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj M.E., widzę, że poniosłem porażkę. Podpowiedzią miał być tytuł. Jak już zauważyli komentujący, sprawa dotyczy czegoś co dzieje się pomiędzy mężem i żoną, ale także pomiędzy... słowami. Chciałem, żeby pierwotny odbiór był mniej więcej taki jak napisali M.Krzywak i Mr.Suicide, jednak po połączeniu części sąsiadujących słów lub dzieleniu niektórych z nich, wyłaniał się inny obraz.
Dochodzę do wniosku, że albo pomysł był chybiony, albo pospieszyłem się z publikacją, a żeby osiągnąć zamierzony efekt, trzeba by mi włożyć jeszcze w to maleństwo kupę pracy.
Dziękuję za istotny dla mnie głos i pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Stojąc nad spokojną wodą, spoglądamy w kierunku oddalających się deszczowych chmur, gdy za nami zachodzi słońce następnego dnia mozołu nad życiem doczesnym.   Widzimy tęczę poniżej waniliowo brunatnych spodów chmur oświetlanych jakimś dziwnym złotym blaskiem zza pleców, na tle granatowego nieba.   Wszystko wydaje się zalane jakby ciepłem i światłością, kontrastem tego co było i co nastąpi.   Tego, czego tak poszukujemy wędrując pomiędzy barwami życia.   Właśnie tak patrząc i szukając opadamy już z sił, skalani bezradnością.   Prawdę mówiąc ileż można się katować i mordować by tę syzyfową pracę doprowadzić do końca i poczuć, że znowu trzeba będzie zacząć   Zacząć następny dzień, obładowany kolejnym ciężarem. Ciężarem bezskutecznych prób wzajemnego zrozumienia. Ciężarem bezskutecznych prób wypowiedzenia tego, co leży na sercu. Jedno i drugie nigdy nie zostało ustanowione, ni usłyszane.   Może byłoby lekko po prostu udawać, wypić razem kawę czy herbatę. Rytualnie odmówić pacierz przed zbawicielami samotności Rytualnie wejść do łóżka i odbyć cowieczorne bębnienie ciał   Może byłoby ani to lekko, ani to ciężko zacząć studia z przykazania matki i ojca. Popołudniami zasiąść przy tytule magistra nad telewizyjnymi bujdami posolonymi zawiłościami z zaskoczeniami. Popołudniami zasiąść przy szachach i łamigłówkach z nadzieją, że uznanie innych da nam moc władcy Eterni.   Może byłoby pikantnie zjeść trochę boczku, karkóweczkę; przyjarać wielbłądkiem lub pobawić się z Marysią. Cmoknąć wujka Janusza czerwonymi, niespełnionymi od namiętności ustami Grażynki. Cmoknąć obrazek Jezuska, który powędrował do zeszytu 10-latka podczas noworocznej kolędy.   Nie mówmy o bólu, to takie passe.. teraz mówimy już wprost o chorobach i niedoli. O demencji starości, gdy człowiek nie może zapomnieć o tym, jak będąc dzieckiem robił w majtki O demencji starości, gdy człowiek nie może przypomnieć sobie o tym, jak będąc w kwiecie wieku bawił się drogimi zabawkami   Gadane, gadane, gadane całe życie przerobione.   Może najmniej myśleć musi ten, który myśleć nie musi.. oczywiste Może najmniej spożywać musi ten, który spożywać nie musi.. oczywiste Może najmniej cierpieć musi ten, który cierpień nie rozumie no cóż, chyba nie trafiłem tutaj z sensem i z rytmu wybiłem tę pieśń. Praca nie jest pracą dla kogoś, kto się jej wyuczył i wykonuje ją bez zastanowienia Umysł przydymiony nie przejmuje się konsekwencjami nieprawidłowości, w które wpadł a jazda na ostro przypomina co najwyżej bieganie dzikiego wieprza po zagrodzie.   Nie ma ciężarów i nie jest lekko właściwie wszystko jest w stanie nieważkości; grawitacja bawi się udając istnienie. Względne, bowiem cóż istnieje?   Szczęśliwy ten, który nie wie czym jest szczęście. Radosny ten, który nie wie, czym jest radość. Przejrzał ten, który nigdy niczego nie widział. Mądry ten, który nie wie, czym jest wiedza. Uznany ten, który nie wie, czym jest uznanie. Odważny ten, który nie wie, czym jest odwaga. Sprawiedliwy ten, który nie wie, czym jest sprawiedliwość. Prawdomówny ten, który nie wie, czym jest prawda. Zbawiony ten, który nie wie czym jest zbawienie. Poznał Boga ten, który nie wie kim jest Bóg. Żywy ten, który nie wie czym jest życie.   Wiara w tym, który nie wie, czym jest wiara. Nadzieja w tym, który nie wie, czym jest nadzieja.   Nie ma go ani tu, ani tam. Nie ma go ani jutro, ani dziś.   Jak wiatr przeminął już, bowiem nie ma ni czasu, ni przestrzeni. Wszystko jest tym czym jest i czym nigdy nie było.   Taka w swojej istocie jest śmierć a skoro w ogóle jest śmierć nie ma miłości.     Tak właśnie kończy się jesień zmiana jest tym, co jest stałe zmiana jaźni w nicość.   Żadne teorie nie odpowiedzą na żadne pytanie jesteśmy w kropce i nie ma wyjścia Czarna dziura - mówiąc potocznie przemieniła się w więzienie niczym czeluść cyklu życia i śmierci zabezpieczona męskim orgazmem zapieczętowana wytryskiem nasienia i wchłonięciem plemnika przez kobiece jajeczko   Chociaż w sumie.. mamy metody, by i to powstrzymać. Spirala domaciczna - spiralą wyginającego ludzkiego gatunku jest w dwóch kierunkach biegnącą. Tak właśnie jest lżej, czyż nie?   Niektórzy twierdzą, że wiemy o świecie dużo ale znajomość praw nie jest wiedzą, co najwyżej, właśnie - znajomością praw. To co się wydarzyło... to, co się wydarzy... Wszystko wyjaśni determinizm, pomimo i tak nieistotnych anomalii na poziomie kwantowym Bo któż je ogarnie?   Więc wędruj przez życie i nie daj się znieść prądom wmawianego sensu. Korzystaj ze wszystkiego, bo przecież z czego miałbyś nie korzystać, a cóż masz do stracenia? Wiatr w polu.   A na końcu? Cóż, będzie ciekawie! Bowiem.. przecież, jak to wszyscy lubimy sobie śpiewać: "wesołe jest życie staruszka". A jeśli nie masz na to wszystko ochoty? Cóż, każdy znajduje swoje drzwi, bo jak to bywa mało kto zna słowa Królowej Popu: "you will find the gate that's open even though your spirit's broken".   Skrajności. Kiedy jeszcze kochałem i myślałem, że jestem kochany miałem ksywkę na portalu o poezji SkrajSkraj   Zwiastun tego czym stanie się ta miłość która nigdy przecież miłością nie była.   Lecz teraz cieszę się bardzo, że po tej całej burzy przyszło mi poznać pierwsze słowa wypowiedziane przy założeniu świata, których treść ukryta jest w literach powyżej. Słowa, których nikomu nie zdradzę, bo czeka mnie za nie tylko zdrada.
    • Raz co udał; koparka, kra, pokładu oczar.  
    • I korki załadował; zła woda - łazi... kroki.    
    • @iwonaroma Nie stosuję przykrywek, chyba, że na garnki. Tak, mi się należy tyle tylko, żeby włączyć PH, gdy już nie daję rady - i to rzeczywiście jest ironia; ironia tego wspaniałego, kochającego świata. Właściwie to już podchodzi pod sarkazm, bo przecież jak można reprezentować sobą skrajności i paradoksy, o których tutaj piszę? Pytanie retoryczne.   Ale mam plan, który pełznie, a za kilka chwil opublikuję jego kolejną cegiełkę.
    • Samotność trapi? Tęsknisz spoiwa? Nie trać nadziei! Lecz pomnij jeno kanon kaznodziei – Sen do ziszczenia – o ile diwa: Ciepła, wrażliwa, dobra, troskliwa!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...