Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

najszybciej wyjść z miasta z psem w polną
drogę gdzie smycz jak dzwon z wieży
kościelnej odpada i ciszą przyroda
wygniata krajobraz dalekich budowli

a pies w sierść wiatr w twarz z chmur
pył człowiek w niepamięć przepada
skąd dokąd bez pola nieznaną by była
płaszczyzna a psina poezji kość wyczuł

i pęka to wszystko wskazówką gdzieś koło
szóstej gdy świta pies szczeka dzwon przycichł
a w ręku komórka pomyłka przepraszam za miastem
też miasto może i nad wyraz

Opublikowano

no no no dałeś czadu
cały wiersz jest jedną wielką metaforą
wyjście z miasta - ucieczka od codziennego kieratu
pies to peel uwiązany w rzeczywistość z której by się wyrwał ale smycz się rozciąga i nigdy nie pęknie gdyż ona tkwi w przyzwyczajeniach.
pociąga peela bezkres gdzie znajduje natchnie
dźwięk dzwonu szczekanie psa - ten beztroski nastrój przekreśla komórka
forma mi nie leży ale to co innego
:)
pozdrawiam Jacek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zmieniłem styl, ale może to jazda bez trzymanki?
zobaczymy, jak smycz nie peknie to będą nastepne
i wcale nie straszę Jacku, dziękuję za niesamowity
komentarz, wiadomo, trzeba samemu przeżyć
samemu peknąć w tym codziennym
MN
Opublikowano

Mess, WBREW Bogdanowi, PRZYKADZĘ, "NAKAŻĘ", rób tak dalej!!!
(przepiękny manifest, obraz ucieczki? - tak, od... znalezienia siebie)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Jacusiu, to piękny wiersz.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Jacuś, przypomniałeś powyższymi słowami piosenkę Marka Grechuty:     
    • @Simon Tracy Czytając ten wiersz, pomyślałam, że to dialog z literaturą, a konkretnie — z "Mistrzem i Małgorzatą" Bułhakowa. Przez długą chwilę czytam o bezradności, o piciu jako ucieczce, o poczuciu grzechu, który się nie odkupuje — i świat nagle rozpada się na rzeczywistość i coś znacznie bardziej groźnego. Kot, który mówi, cylinder, neseser skórzany — to wszystko dobrze ukryte znaki, które nagle eksplodują. Czy czarny kot to tylko kogoś pomocnik, czy jest wcieleniem czegoś większego i nieubłaganego? Bo "Szatan nie jedno nosi imię". Czy to fragment większego tekstu?
    • @andrew Zapach, o którym piszesz — to nie perfumy jutra, to oddech rzeczy, które jeszcze się nie wydarzyły, Bez makijażu jest najlepiej. Bo wtedy widzę prawdę Śliczne!   
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      wojna to nie bajka, nawet gdy na drodze stoi "ku przestrodze"
    • @Migrena Zachwyciłeś mnie po raz enty, ale tym razem bardzo szczególnie. Z dużą wrażliwością dotykasz jednego z najbardziej subtelnych paradoksów współczesności – bliskości na odległość. Zafascynowała mnie ta fizyczność doświadczenia, które z definicji jest wirtualne. Z zimnych nośników informacji zrobiłeś przedłużenie zmysłów. Kiedy piszesz, że „litery płyną jak ciepła rzeka” albo że piksele są „zaklęciami wchodzącymi pod skórę” - dokonujesz alchemii. Sprawiasz, że czuje się ciepło urządzenia jako ciepło drugiego człowieka. „Dotknąć bez dotykania” – pokazujesz, że wyobraźnia i empatia potrafią być potężniejszymi narzędziami poznania niż sam wzrok czy dotyk. Napisałeś liryczny dowód na istnienie duszy w cyfrowym świecie. Każdy, kto kiedykolwiek czuł szybsze bicie serca na widok powiadomienia na ekranie - odnajdzie w nim siebie. Jest intymny, delikatny i pełen szacunku do drugiego człowieka – tej „drugiej samotności”, która nasłuchuje po drugiej stronie łącza. Autor książki "Samotność w sieci" powinien się od Ciebie uczyć. Powtórzę się - jestem zachwycona!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...