Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

sen jakby noc po wszystkim już było zwyczajnie.
rzeczywistość modeluje proporcjonalny

kształt snu. wypoczęte chmury przeciągają się
z jednego krańca kraju na drugi. pejzaże

znikają w drugim świetle od końca świtu licząc.
pamiątki z podróży. mapa zorientowanego

celu w pogodnym mżeniu. umiejętność spotkania
jest kluczowym momentem. zaszeptana litania

brzęczących much. poza barierami człowieczeństwa.
duchy - anioły kręcą smukłą wojną zwycięstwa.

po nadgarstkach. wokół palca. splątane ważne
słowa natury. niesłychanie wtedy brzmiące

liście. raz za razem rozbijana zastawa
jesieni. o beton przerzutni. liście ze szkła

pięknie współgrają z sensem wierszyka. jako
wyimaginowanego sensu czegoś.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


czy pan myśli, że kilka przerzutni i równoważników, dystychy, natrętne epitety i nieumiejętnie stosowana interpunkcja czynią wiersz? myli się pan.
Opublikowano

sam nie wiem. ma jakiś klimat, nie powiem, że jest zły, ale straszliwie wręcz na moje oko przekombinowany. wygląda po prostu na zlepek motywów, co moze i samo w sobie nie byłoby złe, gdyby tylko je jakoś logicznie w całość powiazać a tu tego nie widzę. bardzo fajne pierwsze zdanie, ale 'smukłą wojna zwycięstwa' i 'beton przerzutni' dla mnie bezwzględnie won=). no, ale skoro nie chcesz już nic zniemiać...
pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Argument nie do zbicia!

Szkoda, bo wiersz by zyskał na lepszej wersyfikacji i pozbyciu się interpunkcji.
Tak ciężko się go czyta.

Pozdrawiam ciepło
Coolt
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ale się pan uparł.
niech pan popatrzy - przerzutnia powinna nieść ze sobą drugie (ukryte) znaczenie dla wersu (czyli kończy pan wers przerzutnią i wzbogaca go ona o dodatkową treść), czego akurat w tym tekście nie widzę. Jakby go pan nie pociął byłoby dużo lepiej.
Proszę się nad tym zastanowić.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tea co to jest Tea...? na początku silny demon nieomal materialny, wielu się nią krztusiło. odpadła z naszych orbit, zginęła w popiele , nikt jej nie chciał miała zbyt dużą masę Radu , drażniła ,  ze skrajności w skrajność i nigdy za dużo . Miary, straciła miary bo ponieważ , lepiej nie waż, zostało trochę helu, ale pies woli mięso, rybę też zje. Nie zamykaj oczu , jutro może być zaskakująco inne, jak wątły mak , jak płatki róż, czerwień jest błękitem . Koszmar się rozpłynął ale smutek pozostał. 
    • @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Szukałem balsamu — na blizny, na echo dawnych ran; nostalgia, jak woda w starych kadziach, rozlewa się po grudniowym niebie.   Chłód spuszcza głowę, rozkłada woal szronu, szepcze do siebie po cichu i nie patrząc w przód — idzie dalej.   Na parapecie czarny kot jak przecinek w zdaniu dnia, straszy sikory drżeniem ogona, jakby bronił tajemnicy zimy.   Bo czasem najgłębsze ukojenie znajduje się dopiero wtedy, gdy odczytasz własne rany jak mapę powrotu do siebie.   Wiesz kiedy nasze dłonie spotkają się w pół drogi, zgaśnie ciężar zim lecz błogi rytm nigdy nie wróci.   I co wtedy ? Czy już bez lęku przyjmiemy swoje słowa, jakby bliskość była pieśnią, nową prostą formułą - zostań.    Boję się odpowiedzi, bo może nie będzie w niej gwarancji może bliskość nie być hymnem lecz zgodą na brak melodii.
    • @Rafael Marius anioł ze mnie taki szybko gojący:) noga już prawie nie boli, może troszkę, w nocy się budziłam, czułam równie, już jest stabilna noga:)
    • Dwadzieścia lat w ciemnym lochu. Dwadzieścia lat odbijania się niczym Piłka od krat i stalowych wrót. Ocierania się o szare betonowe ściany   Na spacerniaku, jak na wybiegu dla psów. Klawisz na klawiszu brzęczał głośno, Choć nie było tam pianina ni akordeonu. Dzisiaj siedzę na kamieniu polnym,   Sama jak palec u ręki, łzy leję, łkam Na widok słońca, które chowało się Przede mną ze wstydu przez tyle lat. Nawet teraz, gdy rzucę okiem wokoło,   Nie widzę swego cienia, nawet śladu, Jakby mnie nie było; czy zostałam duchem Niewidzialnym, nocną zjawą, marą? Dłubię patykiem w ziemi, rozmyślając   Co dalej, jak wstać na nogi, gdzie iść? Świerszcz w trawie dla mnie nie zagra, Kundel ze wsi wyszczerzy tylko kły. Powlokę się przed siebie, mocno trzymając   Swoje łachmany, nim odbierze je złośliwy wiatr, A błotnista ziemia wessie drewniane chodaki. Mój cały dobytek zebrany w te stracone I przespane dwadzieścia ostatnich lat. @infelia Inspiracją - serialowa Pati.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...